Katowice: Czternastu samorządowców jednym głosem

infobus
03.02.2007 22:40

Prezydenci największych śląskich miast podpisali się w środę pod wnioskiem do szefa MSWiA o zarejestrowanie Górnośląskiego Związku Metropolitalnego –poinformowała Gazeta Wyborcza. Pierwszym wspólnym przedsięwzięciem ma być elektroniczna karta usług publicznych, którą będziemy mogli zapłacić za przejazd autobusem i tramwajem, postój na parkingu, a w przyszłości nawet za zakupy. GZM to pierwsze takie rozwiązanie w Polsce. Nie ma zastąpić 14 tworzących go miast, ale zająć się tym, z czym każde oddzielnie nie daje sobie rady – organizowaniem komunikacji, zarządzaniem niektórymi drogami (np. Drogową Trasą Średnicową) i zdobywaniem unijnych dotacji na duże, wspólne inwestycje. Chodzi o to, by nie powtarzały się sytuacje jak sprzed kilku lat, kiedy przeszło nam koło nosa 270 mln euro z Unii Europejskiej przeznaczone na transport, bo żadne ze śląskich miast nie było w stanie wysupłać ze swojego budżetu wymaganego wkładu własnego. Według przyjętego w środę w Gliwicach statutu, każde miasto będzie wpłacać do wspólnego budżetu po złotówce od każdego mieszkańca rocznie. Da to około 2 mln zł. Jeśli na przedsięwzięcia potrzebne będą większe kwoty, wówczas miasta same zadecydują o swoim udziale. Decyzje podejmować będzie Zgromadzenie Związku, w którym Katowice będą miały trzech, a pozostałe miasta po dwóch przedstawicieli. Spośród nich zostanie wybrany przewodniczący oraz zarząd. Już wkrótce wszyscy mamy odczuć pierwsze korzyści z powstania Związku. Na początek samorządowcy chcą stworzyć wspólną kartę usług publicznych. Ma zastąpić bilety autobusowe i tramwajowe, będzie można nią też zapłacić za parking, wstęp na basen i miejskie imprezy kulturalne. Podobne e-karty od kilku miesięcy z powodzeniem funkcjonują już w Rybniku, jednak te, które chce wprowadzić Związek, mają przy okazji rozwiązać problem braku wspólnego biletu między Tychami i Jaworznem a resztą aglomeracji. Te miasta też wchodzą do GZM-u, a ich prezydenci zadeklarowali w środę zainteresowanie elektroniczną kartą. Chipy ułatwią też rozliczenia między miastami za komunikację autobusową i miejską. Dziś miasta płacą za liczbę tzw. wozokilometrów na swoim terenie niezależnie od tego, ile osób korzystało z przejazdu. Dzięki kartom miasto będzie dopłacało do swoich mieszkańców, nawet jeśli trasa autobusu, którym jechali, biegnie przez terytorium sąsiada. Wspólna karta ma kosztować 80 mln zł, ale pomysłodawcy liczą na to, że 85 proc. potrzebnych pieniędzy da Unia Europejska. Utworzenie GZM-u chwalili w środę wojewoda Tomasz Pietrzykowski i marszałek województwa Janusz Moszyński. – To zaprzeczenie przysłowia, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Tutaj zdanie było tylko jedno, choć Polaków i Polek aż 14. – dowcipkował marszałek, a wojewoda przypomniał, że GZM nie oznacza końca prac nad ustawą aglomeracyjną. Ustawa jest potrzebna, bo bez niej trudno będzie np. o podstawę prawną, dzięki której Związek mógłby otrzymywać wsparcie z budżetu państwa. Prezydenci – entuzjaści pomysłu GZM-u podkreślali, że nie będą już musieli tłumaczyć inwestorom, że mają do czynienia z dwumilionowym organizmem. Zapał studził Marek Kopel, prezydent Chorzowa. – Poważni inwestorzy dobrze wiedzą, gdzie przyjechali. Na dodatkowe pieniądze z budżetu państwa też nie liczę, bo od kilkunastu lat tendencja jest odwrotna – zabierają nam, a nie dodają – stwierdził. Kto w GZM-ie: Bytom, Chorzów, Dąbrowa Górnicza, Gliwice, Jaworzno, Katowice, Mysłowice, Piekary Śląskie, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec, Świętochłowice, Tychy i Zabrze. Szczegóły w Gazecie Wyborczej: http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,3888949.html .