Katowice: Czeski błąd urzędnika

W marcu miał powstać nowy rozkład jazdy linii nr 37. Okazało się jednak, że przetarg na wyłonienie nowego przewoźnika został unieważniony. Wszystko przez błąd pracownika KZK GOP, który źle przygotował zamówienie. Autobusy linii 37 kursują spod głównego dworca PKP do Mikołowa i z powrotem. Od dłuższego czasu pasażerowie skarżyli się na zły stan autobusów, które często się psuły, a do tego pojawiały się na przystankach niepunktualnie. Najgorzej było w zimie. Innym problemem jest brak kursów nocnych. To szczególnie istotne dla mieszkańców Podlesia, Kostuchny i Zarzecza. Ostatni autobus odjeżdża z centrum Katowic o godzinie 22.13. –Mieszkańcy południowych dzielnic cały czas skarżą się na stan autobusów na tej linii –mówi Ewa Kołodziej, katowicka radna, która od roku walczy o zmiany w kursowaniu „37”. Na te trzeba jednak będzie trochę poczekać. –Przetarg unieważniliśmy 12 grudnia ubiegłego roku –mówi Paweł Wieczorek z biura prasowego KZK GOP. –Człowiek, który przygotowywał zamówienie, popełnił w nim błąd, który można nazwać czeskim. Obowiązuje nas jednak ustawa o zamówieniach publicznych, której zapisy są bardzo restrykcyjne. Dlatego musieliśmy przygotować przetarg od nowa. Pracownik, który zrobił błąd, został za to ukarany. Nowy przetarg ma zostać ogłoszony jeszcze w marcu. Kiedy więc linia 37 będzie miała nowego przewoźnika? –Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależy od wyników przetargu –mówi Wieczorek.