Katowice: Będzie wspólny bilet dla całej aglomeracji
W przyszłym roku KZK GOP wspólnie z samorządem województwa śląskiego ogłosi przetarg na wprowadzenie Śląskiej Karty Usług Publicznych. Jej najważniejszym elementem będzie wspólny bilet w autobusach, tramwajach i pociągach aglomeracji katowickiej. Karta, dzięki której będzie można wejść także do kina, teatru czy biblioteki, ma być częścią systemu komunikacyjnego na Śląsku i w Zagłębiu, który powstanie na bazie raportu firmy doradczej Ernst&Young. Po kilku miesiącach oczekiwań raport zaprezentował we wtorek Komunikacyjny Związek Komunalny GOP w Katowicach.
Rozwiązanie, o którym była wczoraj mowa, to nic innego, jak powrót do idei ATP – biletu, który z powodzeniem funkcjonował już w aglomeracji przez trzy lata do stycznia 2004 roku. Potem zniknął z kolejowych kas z powodu sporów o jego dofinansowanie. Ówczesne władze województwa tłumaczyły pokrętnie, że ATP był jedynie… reklamą PKP Przewozy Regionalne. – Tamto rozwiązanie chwalili pasażerowie, więc warto do niego wrócić – mówił we wtorek Roman Urbańczyk, przewodniczący KZK GOP.
Jacek Stumpf, dyrektor Wydziału Transportu Urzędu Marszałkowskiego, zapewnia, że wprowadzenie jednego biletu nie będzie żadnym problemem. To samorząd finansuje bowiem kolejowe przewozy pasażerskie w woj. śląskim, na które w ciągu pięciu lat wyda 500 mln zł. PKP Przewozy Regionalne będą więc musiały dostosować się do rozwiązań zaproponowanych przez województwo.
Kłopoty mogą pojawić się gdzie indziej. – Wprowadzając jeden bilet, musimy wiedzieć, czy pasażer w danym czasie korzysta z autobusu, tramwaju czy pociągu. To pozwoli inwestować w najbardziej oblegane linie oraz likwidować nierentowne połączenia – tłumaczy dyrektor Stumpf.
Nie wszystko, co znalazło się w raporcie, napawa nadzieją. Firma Ernst&Young uznała, że nasz region ma ogromny potencjał, ale jeszcze większe… problemy. Tylko na ratowanie Tramwajów Śląskich trzeba będzie wydać w ciągu najbliższych 25 lat aż miliard złotych. Wcześniej, bo zaledwie w rok lub dwa, trzeba wydać 200 mln zł na remont 35 km torów. Bez tego część tramwajów po prostu nie wyjedzie w trasę.
Zanim znów będziemy korzystać ze wspólnego biletu, miną jednak co najmniej dwa lata. Trzeba będzie bowiem znaleźć firmy, które najpierw zaprojektują, a potem wykonają system. Wiadomo już, że nie będzie to proste, bo pierwszy przetarg na wprowadzenie elektronicznej karty trzeba było unieważnić – zgłosiła się zaledwie jedna zainteresowana tym firma.
Tym razem ma być inaczej, bo zamiast tradycyjnego przetargu samorząd województwa i KZK GOP zdecydują się zapewne na tzw. zaproszenie do negocjacji. Rozmowy można wtedy prowadzić nawet z jednym oferentem.