Kamionka Wielka: Ludzie żądają powrotu MPK
Nie minęły dwa miesiące od zlikwidowania miejskiej linii 26, a w Kamionce Wielkiej słychać głosy niezadowolenia mieszkańców z działalności PKS i innych przewoźników. Kategorycznie chcą przywrócenia linii komunikacji miejskiej. W liście otwartym do wójta i radnych dają ultimatum: albo od 1 września wróci autobus MPK, albo wyborcy zażądają rezygnacji i wójta i rady. Uzasadniając swoje żądania ludzie powołują się na utrudnienia jakie przyniosła im likwidacja linii. Twierdzą, że nie mają czym wrócić z pracy do domu po drugiej zmianie. Podnoszą również kwestię braku w PKS ulg dla emerytów i młodzieży szkolnej. Pod listem figuruje prawie pięćset podpisów. –Rzeczywiście wpłynęło do na pismo od mieszkańców –potwierdza wójt Kazimierz Siedlarz. –Na najbliższej sesji rady na pewno tym się zajmiemy. Niemniej dziwi mnie sposób załatwiania sprawy. Najlepiej rozwiązuje się takie problemy rzeczowo rozmawiając, a nie przez media. Dziwi mnie to tym bardziej, że ponad tydzień temu spotkaliśmy się z przedstawicielami PKS–u, by omówić nowy rozkład jazdy i organizację przewozów. Byli na nim mieszkańcy Kamionki i sołtys. Nowy rozkład nie będzie obowiązywał od razu. Musi być zatwierdzony przez prezydenta, po aprobacie w starostwie.
Gmina była obsługiwana przez trzy linie: 26 –jeżdżącą do końca wsi, 37 –do Boguszy i 15 –kursującą do Mszalnicy, prawie do granicy z Cieniawą. Kursy te były rok w rok przez gminę dotowane. Ubiegły rok kosztowało to samorząd 220 tys. złotych. –W tym roku zarezerwowaliśmy kwotę większą, ale MPK zażądało dopłaty w wysokości 470 tys. złotych. Na taką sumę nie mogliśmy się zgodzić i wypowiedzieliśmy umowę. Za pierwsze miesiące roku zapłaciliśmy MPK 175 tys. złotych –tłumaczy wójt.