Kalisz: Proces kierowcy ws. wypadnięcia pasażera z autobusu
Sąd Rejonowy w Kaliszu nie zgodził się na wyrok bez procesu w sprawie wypadku 17-latka, który wypadł z autobusu. Proces ruszy, bo ubezpieczyciel nie zgadza się na dobrowolne poddanie karze przez kierowcę. Termin pierwszej rozprawy zaplanowano na 14 czerwca.
Sędzia SR w Kaliszu Daniel Hudak poinformował w czwartek, że do sprawy w charakterze pokrzywdzonego zgłosił się ubezpieczyciel, który zawnioskował o skierowanie sprawy na rozprawę główną. „W tej sytuacji zachodzi konieczność przeprowadzenia rozprawy z uwagi na opis czynu” – poinformował sędzia.
24 czerwca 2016 roku w dzień zakończenia roku szkolnego, w godzinach południowych 17-letni wówczas Mateusz, uczeń II LO w Kaliszu, wracał autobusem PKS z Kalisza do domu w Jankowie Pierwszym w gminie Blizanów. Gdy miał wysiadać wypadł z pojazdu, uderzając tyłem głowy o wiatę przystanku autobusowego. Chłopiec w ciężkim stanie trafił na OIOM. Stwierdzono u niego złamanie kręgosłupa.
Adwokat chłopca powiedział PAP, że stan pokrzywdzonego od wypadku nie poprawił się. „Cały czas jest rehabilitowany i nadal występuje u niego niedowład czterokończynowy” – poinformował adw. Damian Szulc
Po wypadku prokuratura wszczęła postępowanie i szukała odpowiedzi na pytanie, czy kierowca otworzył drzwi za wcześnie, czy na skutek upału jechał z otwartymi drzwiami przez cały kurs, a być może otwierał drzwi co jakiś czas. W autobusie w momencie wypadku przebywały trzy osoby: kierowca, Mateusz i jedna pasażerka.
Według prokuratury, sam poszkodowany twierdzi, że drzwi autobusu były otwarte przez cały czas jazdy. Z ustaleń prokuratury wynika, że kierowca, wjeżdżając do zatoki autobusowej skręcił w prawo, odbił w lewo i zahamował. W tym czasie pokrzywdzony miał stracić równowagę, w wyniku czego wypadł, uderzając tyłem głowy o mur przystanku. Kierowca autobusu twierdził, że 17-latek wyskoczył z pojazdu w chwili zbliżania się do zatoki.
Na początku prokuratura prowadziła sprawę pod kątem spowodowania wypadku, w następstwie którego doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka. 29 grudnia 2016 r. śledztwo umorzono. Rodzice nastolatka złożyli zażalenie i śledztwo wznowiono 5 lutego 2017 r.
„Decyzja o umorzeniu śledztwa na pewno była przedwczesna. W naszej ocenie, w tej sprawie należy się dokładnie przyjrzeć zabezpieczonemu tachografowi oraz rozważyć ewentualne przeprowadzenie eksperymentu, co do możliwości postrzegania przebiegu zdarzenia przez świadka tego zdarzenia” – powiedziała wówczas PAP zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. Cecylia Majchrzak.
W styczniu 2018 r. kierowcy postawiono zarzuty. „Na podstawie ustaleń, m.in. zeznań 47-letniego kierowcy, rekonstrukcji zdarzeń oraz opinii uzyskanej z Instytutu Jana Zena w Krakowie prokuratura zarzuciła mężczyźnie, że w czerwcu 2016, będąc kierowcą autobusu jednego z przewoźników, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i wbrew zakazowi otworzył, i zostawił w czasie jazdy otwarte przednie drzwi pojazdu bez sprawdzenia, czy nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa dla podróżujących pasażerów” – powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Prokurator Roman Handke poinformował PAP, że oskarżony kierowca Marek M. godził się na dobrowolne poddanie karze, którą zaakceptował także pokrzywdzony – miała to być kara roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i rok zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
W czwartek na posiedzeniu miał zapaść wyrok w tej sprawie. Jednak do sprawy w charakterze pokrzywdzonego zgłosił się ubezpieczył, który sprzeciwił się wnioskowi prokuratury o dobrowolne poddanie się kierowcy karze.
„Ubezpieczyciel zapewne będzie chciał ustalić, w jakim wymiarze będzie musiał pokryć szkodę” – wyjaśnił prokurator Handke. Adwokat chłopca Damian Szulc powiedział, że ubezpieczyciel sprzeciwił się opisowi czynu i będzie chciał uzyskać odpowiedź na pytanie, czy pokrzywdzony wypadł z autobusu, czy wyskoczył. To ustalenie, jak poinformował adwokat, ma wpływ na wysokość odszkodowania, którego będzie domagał się od ubezpieczyciela poszkodowany.(PAP)
autor: Ewa Bąkowska
„