`Jeszcze dwa, trzy lata rozwoju a potem stagnacja, upadłości i jednak przejęcia` – wywiad z Janem Sidorowiczem, prezesem firmy Orbis Transport sp. z o.o.
Firma Orbis Transport Sp. z o.o. wywodzi swój rodowód z 70-letniej tradycji firmy ORBIS – najbardziej znanego polskiego biura podróży, które prowadzi działalność w zakresie międzynarodowego transportu osób już od ponad 30 lat. Proszę powiedzieć kiedy nastąpiło wyodrębnienie oddzielnej spółki transportowej ze spółki-matki Orbis S.A. i jaki jest obecnie profil działalności przedsiębiorstwa?
W 1993 r. ORBIS skutecznie przeprowadził transformację swoich struktur, przekształcając się z socjalistycznego molocha w sprawnie działający holding, który dzięki wydzieleniu spółek córek stał się przejrzystą strukturą biznesową funkcjonującą na zasadach ekonomicznych. Prowadzimy trzy rodzaje działalności:
• międzynarodowe przewozy autokarowe;
• krótkoterminowy wynajem samochodów w oparciu o licencję Hertza – Rent a car;
• długoterminowy wynajem wraz z zarządzaniem i leasingiem samochodów – również na licencji Hertza.
W 2003 roku przekroczyliśmy 117 milionów całkowitych przychodów i uzyskaliśmy 4,2 miliona zysku netto.
Wasza firma ma obecnie największe doświadczenie w zakresie przewozów międzynarodowych. Jak Pan ocenia zmiany, które zaszły w ostatnich kilkunastu latach na międzynarodowych autokarowych trasach?
Zmiany są ogromne: ustabilizował się rynek (nie przybywa już przewoźników), poprawiła się jakość usługi i pojazdów u zdecydowanej większości przewoźników, żaden z przewoźników nie może sobie pozwolić na nieprzestrzeganie konwencji AETR i przepisów o czasie pracy kierowców. Niestety, nie zostało zlikwidowane piractwo, czyli jazda bez zezwoleń, co w szczególności dotyczy mikrobusów. Z tym problem nie radzi sobie powołana w ubiegłym roku Inspekcja Transportu Drogowego – może nawet nie chce sobie radzić. Partnerzy zagraniczni, których musieliśmy mieć do czasu wejścia Polski do Unii i z którymi tak od razu nie możemy się rozstać, nadal są aroganccy i usiłują przewoźnikom narzucać swoje warunki, stoją za nimi murem ich ministerstwa transportu, gdy tymczasem my nie mamy żadnego wsparcia z naszego Ministerstwa Infrastruktury. Kompletnie nie ma świadomości ani przygotowania ze strony polskich władz do zmieniających się w związku z naszym wejściem do Unii warunków funkcjonowania firm, konkurencji zagranicznej czy też samej administracji. Wydawanie zezwoleń unijnych jest opóźnione, zagraniczne firmy instalują się w Polsce i dynamicznie rozwijają swoją działalność. Dla ORBISU zagrożenia nie ma, ale małe firmy zostaną w ciągu najbliższych lat wyeliminowane z rynku. My nie domagamy się przywilejów, chcemy żeby te firmy płaciły u nas podatki, żeby przed wydaniem zezwolenia polskie Ministerstwo Infrastruktury sprawdzało, czy firma taka zapłaciła w Polsce jakieś podatki i zatrudnia kogokolwiek. Chcemy, żeby polskie władze stosowały retorsje w przypadku, gdy władze innych krajów będą odmawiały lub zwlekały z wydaniem zezwoleń. Chcemy, żeby firmy niemieckie płaciły w Polsce podatek VAT, tak jak my jesteśmy zmuszeni płacić za przejazd przez Niemcy. Chcemy, żeby Inspekcja Transportu Drogowego np. rozróżniała Intercars Polska od Intercars France. Przewoźnicy polscy oczekują również od Ministerstwa i Inspekcji Transportu Drogowego neutralnej, nie zawężającej interpretacji ustawy o transporcie drogowym i zaprzestania karania przewoźników za rzekome naruszanie ustawy (dotyczy to w szczególności prawa do zatrudniania podwykonawców i łączenia linii w przypadku ograniczonej liczby pasażerów). Nie możemy się zgodzić na interpretacje odmawiające przewoźnikom prowadzenia działalności racjonalnej ekonomicznie. Nowa ustawa VAT nie uznała międzynarodowego transportu pasażerskiego za transport międzynarodowy – jest to curiosum – w poprzedniej było to uznane. Nie przysługują nam odliczenia, nie wiemy, czy będziemy płacić podatek VAT w innych krajach, nie ma w tej i innych sprawach żadnej wykładni. Linie lotnicze nie płacą VAT-u od biletów i paliwa do samolotów, media za darmo je reklamują jako „tanie”, co nie jest prawdą – takie jest równe traktowanie podmiotów gospodarczych w Polsce…
Jakie obecnie widzi Pan szanse rozwojowe dla polskich międzynarodowych przewoźników pasażerskich?
Jeszcze dwa, trzy lata rozwoju a potem stagnacja, upadłości i jednak przejęcia. Obawiam się, że za 10 lat jedynymi polskimi przewoźnikami będą Eurolines France i Intercars France. Jest również prawdopodobne, że za 10 lat nie będzie chętnych do jazdy autobusem za granicę, np. w 24 godziny do Londynu.
W maju br. f irma Orbis Transport Sp. z o.o. zakupiła 100% udziałów w spółce Skarbu Państwa – PPKS Tarnobrzeg. Czy to pierwsze przedsiębiorstwo PKS przejęte przez Orbis i jakie dalsze plany są związane z tą nową spółką?
Nie jest to pierwsze przedsiębiorstwo, chcemy jeszcze kupić parę innych, np. zakończyliśmy negocjacje w sprawie PPKS Gdańsk, nazw innych PKS-ów nie zdradzę. Chcemy oczywiście rozwijać transport lokalny i miejski – uważamy, że to właśnie przed nimi jest przyszłość, ale jednocześnie zamierzamy zakupionym PKS-om powierzać podwykonawstwo na międzynarodowych liniach jak to już zrobiliśmy w Tarnobrzegu i Gdańsku.
Czy prowadzicie Państwo również obsługę turystyki objazdowej na terenie Polski?
Nie, zostawiamy tę usługę małym firmom rodzinnym. Nam się to nie opłaca. Jeśli kupuje się autobus za 1 milion, to w turystyce nie zarobi on na siebie, przejeżdżając maksymalnie 50 tys. km rocznie, gdy nasze przejeżdżają 250-300 tysięcy.
W folderze reklamowych możemy przeczytać, że Orbis zapewnia połączenia do ponad 100 miast Europy, w tym również jeździ do Maroka. Proszę coś bliżej powiedzieć o tym połączeniu?
Nie jeździmy do Maroka. Nasz partner hiszpański zapewnia to połączenie, które jest doskonale skomunikowane z naszą linią do Hiszpanii.
Jakie w tym roku nowe połączenia międzynarodowe uruchomiła firma i jakie są dalsze plany w tym zakresie?
Wszystko zależy od tego, jakie uzyskamy zezwolenia. Mimo twierdzeń Unii, że nie będzie ograniczeń, to jednak są. Chcemy uruchomić nowe linie do Skandynawii i Szkocji i południowej Francji. Zależy nam na Włoszech, gdzie niestety jesteśmy blokowani przez przewoźników włoskich.
Ile autokarów liczy obecnie flota Orbis Transport i jak często kupujecie Państwo nowe pojazdy?
W szczycie sezonu jeździło dla nas 46 autobusów, z tego 28 własnych. Dajemy zarobić podwykonawcom, którzy dysponują dobrymi autokarami. W tym roku kupiliśmy 9 autokarów (5 marki Volvo i 4 Mercedesy), a sprzedaliśmy 5 pięcioletnich egzemplarzy. Woleliśmy kupić 9 nowych autokarów niż spółkę PEKAES BUS, który został kupiony przez Eurolines France za cenę dokładnie 9 autokarów. Nasza polityka taborowa zapewnia klientom najwyższy komfort, tzn. nasze autobusy nie mogą być starsze niż pięcioletnie. Jeśli trafiają się starsze, to są to awaryjne lub naszych partnerów handlowych, z którymi posiadamy obowiązujące nas zezwolenia. Za nie naszą jakość – przepraszamy.
W czerwcu firma Orbis Transport odebrała 5 autobusów turystycznych Volvo 9700. Skąd decyzja o wprowadzeniu marki Volvo do Waszego taboru, w którym jak do tej pory dominowały pojazdy Mercedes-Benz?
Volvo nie jest już gorsze od Mercedesa. Pasażerowie bardzo je chwalą, komfort jazdy jest lepszy a eksploatacja zbliżona do Mercedesa, zobaczymy jak będzie z awaryjnością. Po sezonie przeprowadzimy ankietę wśród pasażerów i zobaczymy, jak ocenią nasz wybór. Nie bez wpływu na naszą decyzję miał fakt montażu Volvo w Polsce. Proszę nie zapominać, że kupiliśmy również 4 Mercedesy…
Na jakich liniach można spotkać nowe autobusy Volvo?
Testujemy je na wszystkich liniach, chodzi o zebranie doświadczeń.
Jak obecnie wygląda system serwisowania Waszych autokarów? Czy prowadzony jest on tylko w oparciu o Wasz serwis przy ul Łopuszańskiej, czy też korzystacie z usług serwisowych innych podmiotów?
Mamy autoryzację Mercedesa i uzyskaliśmy również Volvo. Nasi mechanicy są znakomici, doskonale sobie radzą, tylko przy grubszych naprawach korzystamy z usług firm zewnętrznych.
Firma Orbis jako pierwsza w Polsce wprowadziła sprzedaż biletów również przez Internet. Proszę coś bliżej powiedzieć na temat tej usługi. Jak często Wasi pasażerowie korzystają z tej wirtualnej oferty?
Sprzedaż biletów przez Internet odbywa się ze strony internetowej INTER Bus oraz ze strony ORBIS Transport (przekierowanie). Można poprzez tą usługę kupić bilet, zmienić termin powrotu, „zamknąć bilet” (open). Opłata dokonywana jest kartą kredytową. Sprzedaż przez Internet bardzo dynamicznie się rozwija – np. w lipcu 2003 r. wynosiła 2 tys. zł, a w lipcu 2004 r. – 20 tys. zł (wzrost o 1000 %). Sprzedaż za 8 miesięcy 2004 r. wynosi prawie 200 tys. zł. Wprowadziliśmy jeszcze jedną innowację – za pomocą SMS-a można nieodpłatnie zmienić termin powrotu i zamknąć bilet „open” z dowolnego miejsca pobytu. Wygląda to w ten sposób, że klient wysyła SMS-a na nasz serwer, który weryfikuje listy i rezerwacje i jeśli są wolne miejsca, to automatycznie oddzwania wysyłając SMS-a potwierdzającego dokonanie rezerwacji. Nasi klienci oszczędzają w ten sposób czas, pieniądze i nerwy.
Jak obecnie wygląda Wasza współpraca z Centrum Rezerwacji Międzynarodowych Przewozów Autokarowych INTER Bus? Na jakich zasadach się ona odbywa?
INTER Bus jest spółką-córką ORBIS Transport – wiąże nas umowa handlowa. INTER Bus obsługuje i nadzoruje sieć agentów, zajmuje się windykacją należności, wszystkie bilety są wystawiane i sprzedawane komputerowo przez elektroniczny system sprzedaży.
Jak możemy przeczytać na Państwa stronie internetowej, firma zatrudnia „tylko najlepszych kierowców, po przeprowadzeniu ostrej selekcji zgłaszających się do pracy kandydatów oraz przestrzega konsekwentnie godzin pracy kierowców.” Jak Pan ocenie obecnie poziom bezpieczeństwa oferowany przez polskich przewoźników w odniesieniu do sytuacji sprzed kilku lat?
Jest zdecydowanie lepszy wśród legalnych przewoźników, ale u tzw. piratów nic się nie zmieniło. Jednak ciągle jeszcze zdarzają się noclegi kierowców w autobusach na miejscach postojowych, co jest niedopuszczalne. My we wszystkich miejscach wymiany kierowców i docelowych mamy wynajęte mieszkania lub zarezerwowane pokoje w hotelach. W sprawie bezpieczeństwa jazdy i pasażerów robimy wszystko, co należy, natomiast nie zawsze udaje nam się osiągnąć zadawalający poziom odnośnie jakości obsługi podróżnych. Wiemy, że niektórzy nasi kierowcy muszą jeszcze popracować nad sobą, żeby jakichś osobistych frustracji nie przenosić na podróżnych – uprzejmości, cierpliwości i wyrozumiałości nigdy nie jest za wiele. Na naszej stronie internetowej uruchomiliśmy forum dyskusyjne – z uwagą wczytujemy się w opinie podróżnych, wiele ich sugestii uwzględniliśmy, za te propozycje jesteśmy wdzięczni. Mimo często przykrych słów i niesprawiedliwych oskarżeń, czy wykorzystywania forum przez konkurentów, nie zamierzamy go likwidować. To też jest nasza siła.
Bardzo dziękuję za rozmowę.