ITD: Fatalny stan autobusów na Mazowszu

infobus
25.07.2009 12:13

Prawie co piąty skontrolowany autobus komunikacji miejskiej na Mazowszu został wycofany z ruchu przez Wojewódzką Inspekcję Transportu Drogowego (WITD) – wynika z danych przedstawionych na konferencji prasowej w Warszawie. Najczęściej stwierdzane usterki to: zły stan opon, wycieki płynów eksploatacyjnych, uszkodzenia mechanizmów zamykania i awaryjnego otwierania drzwi, korozja zwieszenia i niesprawne światła. Kontrole nakazał wojewoda mazowiecki po głośnej serii pożarów autobusów w Warszawie. WITD przeprowadził je we wszystkich miastach Mazowsza, gdzie działa transport zbiorowy, czyli prócz stolicy także w Radomiu, Siedlcach, Ciechanowie, Płocku, Ostrołęce, Grodzisku Mazowieckim i Żyrardowie. Na 246 losowo wybranych pojazdów, 95 odebrano dowody rejestracyjne, z czego 48 inspektorzy polecili odholować do baz.–„Wyniki, czyli stwierdzeni niesprawności prawie 40 procent sprawdzonego taboru były na tyle niepokojące, że po kilku tygodniach przeprowadziliśmy rekontrolę”- powiedział szef WITD, Andrzej Łuczycki. Ta wypadła najlepiej w Ciechanowie i Siedlcach, dwu miastach gdzie uprzednio stwierdzono wiele uchybień. W pierwszym miast przy pierwszej inspekcji zatrzymano dowody aż 10 z 14 sprawdzonych autobusów. Zarówno inspektor Łuczycki, jak i wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski przestrzegają przed generalizowaniem wniosków z kontroli. –„Była ona pierwszą tego typu i objęła przeciętnie 6 procent taboru”- zaznacza wojewoda Kozłowski. Tak było też w przypadku Warszawy, po ulicach której jeździ ok. 1600 autobusów, a więc parokrotnie więcej niż we wszystkich pozostałych miastach razem wziętych. W Warszawie na 49 kontroli w 16 przypadkach zatrzymano dowody rejestracyjne. Jak podkreślił wojewoda, podczas kontroli nie karano kierowców. –„Wciąż docierają do mnie sygnały, że przewoźnicy w ten czy inny sposób zmuszają ich do jazdy niesprawnym taborem”- powiedział Kozłowski zapowiadając jednocześnie, że podczas kontroli jesiennej inspektorzy będą już jednak wypisywać mandaty. Wojewodzie wtórował inspektor Łuczycki. –„Część pojazdów skontrolowano na wniosek samych kierowców, którzy zatrzymywali się przy inspektorach i mówili co nie działa”- powiedział. Wnioski z kontroli otrzymały samorządy wszystkich wspomnianych miast. Gospodarze zgadzają się z większością ustaleń dodają jednak, że do takiego, a nie innego stanu taboru przyczynia się jednak wandalizm, a także pospolite złodziejstwo. Jego ofiarą są np. nagminnie młotki do wybijania okien, które znikają wyjątkowo często.