Integracja krakowskiej komunikacji

infobus
10.04.2007 19:12
Sytuacja w większości polskich miast, nie tylko w Krakowie, wygląda jakże znajomo –dojazd z przedmieść do centrum, okazuje się wyprawą i do tego nie taką prostą . Jeden bilet na pociąg, kolejny na podmiejski autobus, potem często jeszcze jeden na tramwaj. Jak się okazuje bilet czasowy nie rozwiązuje sprawy, bo nie jest on honorowany we wszystkich środkach transportu.
Tak wygląda codzienność wielu mieszkańców Małopolski, która –jeżeli pomysł Magistratu wyjdzie poza stadium projektowe – może sprawić, że przysłowiowy Kowalski mieszkający w którejś z sąsiadujących z Krakowem gmin, dostanie się do centrum bez konieczności posiadania całego pliku biletów.
W pozytywne zdumienie wprawia fakt, że z inicjatywy wiceprezydenta miasta Krakowa Wiesława Starowicza 22 marca 2007 odbyło się w Magistracie spotkanie konsultacyjne w sprawie możliwości integracji systemu komunikacji na obszarze Krakowa i aglomeracji krakowskiej.
Prezydent Starowicz podczas spotkania starał się przekonać do koncepcji burmistrzów i wójtów wszystkich gmin sąsiadujących z Krakowem, przedstawicieli Zarządu Transportu Publicznego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego i Zakładu Przewozów Regionalnych PKP, MPK SA oraz organizacji zrzeszającej przewoźników prywatnych: „Na spotkaniu sugerowałem wójtom i burmistrzom, że jesteśmy w XXI wieku i mamy być nowoczesnym miastem, nowoczesną aglomeracją, czy nawet szerzej obszarem metropolitalnym i w takim obszarze pasażerowie oczekują działań ułatwiających codzienne funkcjonowanie. Jest to możliwe poprzez wspólną obsługę, wspólną odpowiedzialność i poprzez –docelowo –wspólny bilet, a także poprzez integracje transportu drogowego z kolejowym, transportu zbiorowego organizowanego przez MPK z transportem prywatnym, transportu na terenie miasta i na terenie miejscowości wokół Krakowa”.
Główne punkty, poruszane podczas roboczego spotkania w prezydenckim gabinecie, układają się w jasny obraz działań na przyszłość. Na początek zniknie bilet strefowy, następnie pasażerowie korzystając z jednego biletu aglomeracyjnego będą mogli podróżować zarówno koleją, miejskimi autobusami, tramwajami a nawet busami prywatnych przewoźników.
Uczestnicy spotkania zgodzili się bezdyskusyjnie co do potrzeby realizacji zintegrowanego systemu komunikacji w obrębie szeroko pojętej aglomeracji krakowskiej. Pomysł warto także rozwijać w kontekście stworzenia rzeczywistej alternatywy dla komunikacji samochodowej. Zapewnienie mieszkańcom dogodnych połączeń komunikacyjnych zakłada głównie współpracę i koordynacje działań wszystkich samorządów wchodzących w skład szeroko rozumianej aglomeracji krakowskiej. Prezydent Starowicz jest jednak ostrożny w kwestii projektu, bo mimo, że wszyscy byli zadowoleni z inicjatywy, a nawet kilka wypowiedzi podnosiło kwestię, że po raz pierwszy zdarza się, że Kraków chce po partnersku traktować gminy, to „…dla mnie to spotkanie tak naprawdę nic jeszcze nie oznacza –pokazuje jedynie chęć –bo tak naprawdę jak przejdziemy do szczegółów, to może się okazać że sama wola nie da się przełożyć na konkrety. Kraków owszem i może wyjść z inicjatywą, ale nie może ponosić kosztów całej operacji. W związku z tym jak zaczniemy rozmawiać o pieniądzach –a już w drugiej połowie kwietnia zaplanowaliśmy kolejne spotkanie robocze, gdzie mamy wystąpić z konkretnymi propozycjami –nad którymi na razie pracujemy –to może się różnie okazać. W kwestii finansowej obiecałem gminą, z którymi MPK ma podpisane umowy, że kwotą wyjściową będzie kwota, która ponoszą w tej chwili, natomiast jeżeli zmieni się przewoźnik, to będziemy negocjować stawkę. Na spotkaniu pojawił się również głos –burmistrz miasta i gminy Niepołomice –żeby włączyć w to prywatnych przewoźników, którzy obsługują część gmin”.
Kraków wydaje się być otwarty na możliwość włączania prywatnych przewoźników, przeszkodą może jedynie okazać się kwestia finansowa.
Koszty –jak mówi prezydent Starowicz –są „mniej więcej”oszacowane: jedna część kosztów, to opłata za wozokilometry, a druga to wykup ulg. Problem na tym etapie jest natomiast: „Określenie kwot i próba wymuszenia na naszym przewoźniku, żeby opłata była po kosztach zmiennych, czyli tak naprawdę niższych, bo wiadomo, że w gminie jeździ się taniej, niż w Krakowie. Także kwestia uzgodnienie kwoty wyjściowej może okazać się kontrowersyjna, ale zakładam, że przeważy zdrowy rozsadek. Drugim problemem jest ujednolicenie ulg –każda gmina po swojemu podchodziła do problemu ulg. W momencie, kiedy decydujemy się na wspólną taryfę nie może być tak, że jest ona wspólna tylko dla niektórych. Raczej gminy będą musiały przyjąć krakowski system ulg.
Problemem może okazać się również stanowisko kolei w negocjacjach finansowych.
Świadomość konieczności rozwiązania problemu była duża u wszystkich uczestników spotkania, obaw –na szczęście –było dużo mniej. Przedstawiciele lokalnych samorządów zwracają również uwagę na możliwość wpływu na relacje poszczególnych linii. Prezydent Starowicz uważa, że „Jest to dopuszczalne, ale w układzie komunikacyjnym dużego miasta chodzi przede wszystkim o to, żeby każdy miał możliwość dojechania –nie koniecznie od razu do ścisłego centrum. Bardziej chodzi o to, żeby taryfa była przyjazna, przystanki tramwajowo-autobusowe zintegrowane. Najważniejsze jest to, żeby ludzie mieli takie połączenia, żeby nie było problemu z przesiadaniem się”.
Wariantów rozwoju krakowskiej inicjatywy jest wiele, może również okazać się, że nie wszystkie gminy będą zainteresowane pomysłem. Kwestia zmiany przyzwyczajeń, czy szerzej mentalności jest również znacząca, zważywszy, że „…większość ludzi nie znosi się przesiadać. Ludzie mają zakodowane w głowie, że jest to strata czasu. Projekt powinien zmusić ludzi do myślenia”.
Media jak na razie nie są zbyt zainteresowane problemem. Następne spotkanie ma za zadanie wyjaśnić kwestie zakresu ulg i jasno przedstawić kwestie finansowe. Rozwiązaniem, które powinno pomóc jest wprowadza jeszcze w tym roku krakowska karta miejska, która przyniesie zapewne istotną informacje co do liczby osób korzystających z komunikacji miejskiej i kolejowej –ułatwiłoby to niewątpliwe rozliczenia.
Podobne inicjatywy wdrażane są z powodzeniem na terenie Warszawy – wspólny bilet ZTM –KM – WKD, nocne kursy metra w weekendy, straż miejska w komunikacji miejskiej, przetargi na nowe autobusy, reforma linii nocnych, konsultacje społeczne. Pytaniem otwartym, chociaż przemilczanym, jest kwestia źródeł finansowania projektu.
Podsumowując docelowym rozwiązaniem powinno być porozumienie międzygminne, gwarantujące wszystkim pasażerom korzystanie z całej sieci komunikacyjnej na podstawie wspólnego biletu oraz włączenie w ten system przewozów kolejowych. Jak będzie to wyglądać w praktyce i jakie konkretne problemy pojawią się podczas prób wdrażania okaże się już niedługo –w drugiej połowie kwietnia.