Grudziądz przygotowuje się do wyjścia Arrivy
Kujawsko-pomorskie miasto odlicza już dni do końca grudziądzkiego kontraktu Arrivy na obsługę autobusowych linii nr 3, 4, 12 i 21.
Wyjście z miasta przewoźnika zbiega się w czasie z wprowadzaniem zupełnie nowego rozkładu jazdy, który właśnie jest konsultowany. Pisaliśmy o tym w TransInfo TUTAJ.
Planowane zmiany zostaną wprowadzone od 20 lipca 2020 r.
To pozwoli na dalsze oszczędności w miejskim budżecie, mocno teraz osłabionym przez koronawisrusa, ale na te wszystkie zmiany jest bardzo mało czasu… Czy Grudziądz zdąży?
Co z kierowcami?
O dość nerwowej sytuacji w Grudziądzu poinformowali nas kierowcy tamtejszego oddziału Arrivy, którzy obawiają się o swoją przyszłość. To razem kilkadziesiąt osób. Jak mówią, prywatna firma już rozwiązuje z nimi umowy, a ze strony Miejskiego Zakładu Komunikacji w Grudziądzu nie widać jakieś szerszej akcji rekrutacyjnej.
O przyszłość kierowców Arrivy zapytała władze Grudziądza „Gazeta Pomorska”, która otrzymała od Beaty Adwent, rzeczniczki prasowej Ratusza następującą odpowiedź:
-„Istnieje możliwość pozytywnego rozwiązania tego problemu”.
Dalsze oszczędności
Zgodnie z nowym rozkładem, to MZK Grudziądz przejmie obsługę czterech tras po Arrivie i będzie operatorem na wszystkich miejskich liniach – przy jednocześnie zachowaniu dotychczasowej liczebności autobusowej floty. To oznacza daleko idącą optymalizację komunikacji, w tym:
-
wprowadzenie równego taktu,
-
operacie linii o węzły przesiadkowe;
-
wprowadzenie nowych biletów m.in. całodobowego i 60-minutowego;
-
a przede wszystkim dopasowanie rozkładu do możliwości budżetowych miasta.
A miejski skarbiec jest prawie pusty. O brakach w grudziądzkiej kasie informowano już w styczniu i już wówczas wprowadzono pierwsze liniowe cięcia. Teraz kłopoty finansowe w sektorze transportu publicznego zwiększyła pandemia. Jak wstępnie wyliczają urzędnicy, dochód ze sprzedaży biletów w okresie do końca maja spadł o ponad 1 mln zł analogicznie do tego samego okresu 2019 roku. I tak: w marcu dochód spadł o ponad 75.7 tys. zł, w kwietniu o ponad 730 tys. zł, a w maju o ponad 300 tys. zł (w maju jest to szacunkowy spadek, z uwagi na niepodliczony do końca miesiąc).
-„W takiej sytuacji rośnie dysproporcja pomiędzy wydatkami na pracę przewozową a dochodami z tego tytułu, która będzie musiała zostać pokryta z budżetu miejskiego. Sytuacja ta również wymusza ograniczenia w rozkładach jazdy, które zaczną obowiązywać od 20 lipca – informuje rzeczniczka miasta, Beata Adwent.
„