Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Grudziądz: Kontrowersje wokół zmiany firmy kontrolującej bilety MZK

infobus
07.02.2008 13:00

Dlaczego Ratusz zrezygnował z usług firmy kontrolującej bilety MZK, na rzecz takiej, której musi płacić? 15,6 tys. zł za kontrolowanie biletów w grudziądzkich autobusach i tramwajach zarabia miesięcznie firma 'Wena’. Spółce, która wcześniej świadczyła te usługi, budżet miasta 'z góry’ nie płacił. Kontrolerzy utrzymywali się jedynie z pieniędzy za wystawione mandaty. Dlaczego więc Ratusz powierzył kontrole firmie, do której musi dokładać? – Bo poprzednicy też chcieli dodatkowych pieniędzy z budżetu miasta – tłumaczy Marek Sikora, wiceprezydent Grudziądza.
W ubiegłym roku uczciwość pasażerów MZK sprawdzali kontrolerzy firmy 'Arsen’. Nakładali mandaty, a ich zapłacenie windykowali za pomocą związanej z 'Arsenem’ firmy 'Weksel’. 85 procent pieniędzy z zapłaconych mandatów trafiało do kasy kontrolerów i windykatorów, a pozostałych 15 proc. zostawało w Ratuszu.
Umowa miasta z 'Arsenem’ kończyła się wraz z 2007 rokiem. Nowa – jaką zaproponowali kontrolerzy – była już inna. Firma nie tylko chciała zatrzymywać wszystkie pieniądze z zapłaconych mandatów, ale także otrzymywać z Ratusza dodatkowo 40 proc. tej sumy. Podczas negocjacji kontrolerzy spuścili nieco z tonu, ale miasto zdecydowało inaczej. Wybrano płacenie ryczałtem 15,6 tys. zł nowej firmie kontrolerskiej – 'Wena’. W zamian za to, że jej pracownicy będą miesięcznie kontrolować pasażerów co najmniej 2 tysięcy pojazdów MZK.
– Taka liczba kontroli, dla sześciu ludzi, a tylu zatrudnia nowa firma kontrolerska, to 'śmiech na sali’ – przekonuje były kontroler 'Arsenu’. – W naszej firmie od każdego kontrolera wymagano co najmniej 700 kontroli miesięcznie! Było nas siedmiu, więc razem przeprowadzaliśmy nie 2, ale prawie 5 tysięcy wejść do autobusów w miesiącu!
Były 'kanar’, na łamach 'Pomorskiej’ z 29 stycznia przekonywał, że miasto płacąc nowej firmie 'z góry’ wyrzuca publiczne pieniądze w błoto. Nie wiedział, że jego macierzysta spółka również chciała 'uszczknąć’ dodatkowe złotówki z budżetu miasta. Bardzo krytycznie oceniał też pracę nowych kontrolerów.
Wiceprezydent Sikora przypomina natomiast, że z kolei pracę kontrolerów firmy 'Arsen’, bardzo krytycznie oceniali pasażerowie. Ponieważ zarobek firmy zależał od ilości mandatów, to kontrolerzy wypisywali je bez litości. Także dzieciom, które choć z tornistrami, to w oczach 'kanarów’ nie były uczniami, bo zapomniały szkolnej legitymacji. Nowi kontrolerzy, skoro wynagrodzenie otrzymują 'ryczałtem’, mogą na pasażerów spojrzeć także z ludzkiej strony.
– Nie zależy nam przecież na tym, aby polowano na mieszkańców, ale na tym, aby uczciwie kasowali bilety – tłumaczy Sikora.
Z dotychczasowych usług 'Weny’ urzędnicy są raczej zadowoleni. Pasażerskich skarg na kontrolerów jest mniej. W marcu – na sprawdzanie uczciwości pasażerów – ogłoszony zostanie jednak przetarg.