Gdynia: Zarobią o złotówkę więcej za godzinę
Władze Gdyni, podczas wczorajszych rozmów z przedstawicielami gminnych spółek przewozowych, zgodziły się na podwyżki dla pracowników komunikacji miejskiej. Osiągnięte porozumienie ostatecznie kończy spór zwaśnionych stron – czytamy w Dzienniku Bałtyckim. Związki zawodowe, reprezentujące głównie kierowców, chciały wdrożenia podwyżek z datą wsteczną już od początku tego roku. Wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak postulował, aby wprowadzić je stopniowo. Ostatecznie osiągnięto kompromis. – Ustaliliśmy, że od kwietnia stawka za godzinę pracy kierowcy wzrośnie o 60 groszy, a od początku lipca o kolejne 40 groszy – mówi Bogusław Stasiak. – Spowoduje to, że zdecydowana większość z 600 osób prowadzących w Gdyni trolejbusy i autobusy zarabiać będzie za niecałe pół roku już nie 10, a 11 zł za godzinę pracy, co spowoduje wzrost pensji o około 160 zł miesięcznie – dodaje Stanisław Taube ze związków zawodowych Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Gdyni. – Rozmowy z władzami miasta były co prawda burzliwe, ale najważniejsze, że udało się wywalczyć podwyżki nie tylko dla kierowców, ale też i pozostałych pracowników spółek przewozowych. Związkowcy osiągnęli więcej, niż początkowo chcieli. Pół roku temu bowiem, gdy rozpoczęli walkę o wyższe pensje, domagali się ich miesięcznego wzrostu o 50 zł. – Teraz czekamy jeszcze na przedstawienie nam do końca lutego harmonogramu budowy obiektów socjalnych dla kierowców, co obiecały nam władze Gdyni, a także kibicujemy kolegom ze spółek przewozowych z Gdańska i Wejherowa, którzy w ramach podpisanego z nami porozumienia także wystąpili o wzrost płac – mówi Stanisław Taube. Jak twierdzi Stanisław Stencel, przewodniczący związku zawodowego pracowników Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku, kluczowe ustalenia w kwestii podwyżek dla gdańskich kierowców, tak aby zrównać ich zarobki z gdyńskimi, powinny zapaść w marcu. – Jestem dobrej myśli – mówi Stencel. – Odbyliśmy już wstępne rozmowy z kierownictwem ZKM, o przychylności wobec naszych postulatów zapewnił nas także wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki.
