Gdynia: PKS Wejherowo nie będzie już wozić gdynian
Zamieszanie komunikacyjne w ostatnich dniach w Trójmieście, związane z atakiem mrozu, ma swoje poważne konsekwencje nie tylko w Gdańsku, lecz także w Gdyni. Dymisji ze stanowisk, jak w przypadku gdańskiego Zarządu Transportu Miejskiego, co prawda nie będzie, Zarząd Komunikacji Miejskiej w Gdyni zapowiada jednak, że na obleganą przez pasażerów linię R z Gdyni do Rumi już niedługo wyjadą tylko nowe autobusy. To właśnie na niej w poniedziałkowy ranek zamarzło najwięcej pojazdów, podnajmowanych od PKS Wejherowo i część kursów nie została wykonana. Zdenerwowani pasażerowie nie mogli dojechać do pracy i szkoły, marznąc na przystankach. Przedstawiciele ZKM zapewniają, że taka sytuacja się nie powtórzy, a umowa z PKS Wejherowo została już wypowiedziana.
– W nowym przetargu na obsługę linii R wyraźnie zaznaczymy, iż jeździć po niej mają tylko nowe autobusy – mówi Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.
Gromadzki dodaje, że poniedziałek, 5 stycznia był niechlubnym dniem w historii gdyńskiej komunikacji, bo odwołać trzeba było aż 18 kursów. Wcześniej nigdy taka sytuacja się nie zdarzyła.
– Co prawda w porównaniu z innymi miastami, np. Słupskiem, gdzie w trasę nie wyjechał co trzeci autobus, nie mamy czego się wstydzić, ale mimo wszystko chcemy uniknąć podobnych zdarzeń – mówi Gromadzki. ZKM ma pretensje do PKS Wejherowo, że na tak newralgiczną, najbardziej popularną wśród pasażerów linię, jak R, zostały podczas mrozu wypuszczone w trasę stare autobusy MAN, które dla niepoznaki świeżo wymalowano.
– W tym samym czasie nowe autobusy tego przewoźnika przeniesione zostały na trasę do Gdańska, firma próbowała w ten sposób ratować kontrakt, podpisany z tamtejszym Zarządem Transportu Miejskiego – utrzymuje Marcin Gromadzki. – Na dodatek PKS Wejherowo nie zapewniło autobusów rezerwowych, ściągaliśmy więc pojazdy od innego, prywatnego przewoźnika, firmy Gryf, a także z Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Ale i tak nie udało się zastąpić wszystkich strat, bo Gryf w tym samym czasie ratował już sytuację na liniach w Gdańsku, kierując tam autobusy w miejsce odwołanych kursów. Podczas silnych mrozów stare autobusy mają problemy, bo zamarznąć może w nich nie tylko paliwo, ale także układ pneumatyczny, odpowiedzialny m.in. za otwieranie i zamykanie drzwi. Od przedstawicieli PKS Wejherowo nie zdołaliśmy jednak uzyskać komentarza, dlaczego właśnie takie pojazdy wypuszczono w trasę w feralny poniedziałek. Jacek Lachs, udzielający zazwyczaj informacji dziennikarzom, odmówił wypowiedzi, odsyłając nas do dyrektora firmy, Adama Galasa. Telefon komórkowy tego ostatniego milczał.