Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Francuski parlament ogranicza prawo do strajku

infobus
14.08.2007 11:27
Obie izby francuskiego Zgromadzenia Narodowego przyjęły ustawę o znacznym ograniczeniu strajków w komunikacji miejskiej i na kolei. Jak piszą tamtejsze gazety, m.in. Le Monde, Le Soir i France Soir, ten akt prawny nie reguluje zakresu tzw. „minimum usług”w okresie jakiegokolwiek strajku. Minimum, które oznaczałoby przewiezienie zdecydowanej większości pasażerów. Ustawa jest częściową realizacją ważnej wyborczej obietnicy prezydenta Nicolasa Sarcozy. Tymczasem związki zawodowe są oburzone i już zapowiadają zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego. Twierdzą, że mają prawo do strajku i nikt im tego nie może w żaden sposób ograniczyć. Nowo uchwalona ustawa obliguje dostawców usług transportowych do informowania, które pociągi i autobusy będą jeździć, także w czasie trwania strajku. Obowiązuje także do wypłacania pasażerom odszkodowań, jeżeli deklarowany rozkład jazdy podczas protestów pracowników będzie niezgodny z rzeczywistym.
Jak pisze Le Monde, Francuzi chcą wreszcie ustabilizowania sytuacji, chcą spokojnie dojechać do pracy, do domu, na urlop, do krewnych czy znajomych, załatwiać sprawy urzędowe, zamiast denerwować się, czy przypadkiem nie ugrzęzną z powodu jakiegoś kolejnego strajku, z którym nie mają nic wspólnego. Kulturalny, wykształcony człowiek nie wychodzi na ulicę ze swoimi problemami – pisze jedna z gazet z Marsylii. Jedno jest pewne: ci, którzy głosowali na prezydenturę Nicolasa Sárközy, w 93%-ach popierają ustawę. A była ona jedną z ważnych jego obietnic wyborczych. Oczywiście wspomniana ustawa chwilowo dotyczy tylko komunikacji publicznej, bo to właśnie paraliżujące Paryż czy całą Francję strajki jej personelu, czy kolejarzy irytują najbardziej zdecydowaną większość Francuzów. I nie tylko ich. Nie ma bowiem takiego kraju w Europie, gdzie strajki przyjmowane byłyby z powszechnym aplauzem.
Francuzi wreszcie mogą liczyć na coraz większy spokój i porządek, a to jest dla nich najważniejsze. Premier François Fillon sygnalizował już, że przyjdzie kolej na pozostałe usługi publiczne, a więc także na oświatę i urzędy państwowe. W końcu jak ktoś podejmuje gdzieś pracę, podpisuje umowę, z którą szczegółowo zapoznał się, musi dotrzymać zawartych w niej postanowień. Zdaniem opozycji prawa do strajku nie można ograniczać. Ale czy istnieje jakiekolwiek prawo do strajku? CGT chce strajkować w okresie mistrzostw świata w rugby. Ale jest to wbrew interesom zdecydowanej większości, nie tylko Francuzów. A tego co jest przeciwne interesom większości trzeba zabronić i wyplenić. Tak, jak to jest w Danii, gdzie z przyczyn bezpieczeństwa państwa, wszelkie strajki są zabronione. Ale także w Hiszpanii czy we Włoszech kolejarze, czy pracownicy komunikacji miejskiej byle kiedy nie mogą strajkować. A już na pewno nie w okresie szczytów przejazdowych. Jest to prawidłowe podejście do zagadnienia –  podkreśla prasa francuska.