Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Francja: Wypadek polskiego autobusu

infobus
11.09.2012 14:14

Dwie lub trzy osoby zginęły w wypadku polskiego autokaru we Francji. 32 osoby są ranne, w tym 12 ciężko. Do wypadku doszło we wschodniej części kraju, niedaleko miejscowości Miluza (Mulhouse). Autokarem należącym do firmy Sindbad podróżowało 68 osób. Konsul RP Bernaczyk-Słoński podał, że na miejscu zakończyła się już akcja ratunkowa. Francuskie służby podają również, że po analizie listy pasażerów okazało się, że brakuje pięciu osób. – Mamy nadzieję, że po podniesieniu autobusu nie znajdziemy kolejnych ofiar – ocenił Perret.
MSZ uruchomił dla rodzin i bliskich specjalną infolinię kryzysową: +22 5239448, +22 5239248
Kilkudziesięciu poszkodowanych zostało przewiezionych do szpitali w okolicach Miluzy. Na miejscu wypadku jest już dwóch pracowników polskiego MSZ, a pięciu kolejnych jest w drodze. Jedzie tam również francuski minister transportu.
– Wiemy, że dwie lub trzy osoby, mamy sprzeczne informacje, niestety nie żyją. Wiemy na pewno o śmierci dwóch osób. Jest co najmniej 8 osób z ciężkimi obrażeniami i 20 lub nawet ponad 20 osób z obrażeniami lżejszymi, wszyscy już albo są w szpitalach, albo do nich dojeżdżają – powiedział rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
– Prosimy bliskich osób, które mogły być w tym autokarze, o telefony – zaapelował Bosacki.
Francuski minister transportu Frederic Cuvillier poinformował natomiast, że zginęły trzy osoby. Prefekt departamentu Górny Ren (Haut-Rhin) Alain Perret dodał, że ciężko rannych jest sześć osób. Kierowca autokaru został zatrzymany – poinformował prokurator Miluzy Herve Robin. Dodał, że z pierwszych badań alkomatem wynika, że był on trzeźwy.
Perret powiedział również, że po przeanalizowaniu listy pasażerów, którzy powinni być w autokarze, okazało się, że brakuje pięciu osób. – Mamy nadzieję, że po podniesieniu autobusu nie znajdziemy kolejnych ofiar – dodał.
Według Perreta może chodzić o pięć osób z ukraińskim obywatelstwem, które nie posiadały odpowiednich dokumentów i opuściły miejsce wypadku jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych. – Inna możliwość jest taka, że lista zawierała błędy – dodał.
Dokładne okoliczności wypadku nie są jeszcze znane polskiej placówce dyplomatycznej. Konsul sprecyzował, że polska placówka jest w kontakcie z lokalną żandarmerią, aby ustalić szczegóły. Autokar przewoził 68 osób: 65 pasażerów i trzech członków załogi.
Do wypadku doszło na autostradzie A36. Autokar rejsowy, który należał do firmy Sindbad jechał do Marsylii. Był wynajęty przez firmę Albatros z Przemyśla.
Według portalu 20minutes.fr, rannych jest od 30 do 40 osób, niektórzy ciężko. Ten sam portal podaje, że autokarem jechały głównie młode osoby. Wielu rannych przewieziono do okolicznych szkół. Na miejsce wypadku wysłano co najmniej 150 strażaków, 30 wozów strażackich oraz śmigłowiec pogotowia.
– Siedzieliśmy w takim miejscu, że ten wypadek nie spowodował u nas obrażeń. Zostaliśmy przewiezieni na salę gimnastyczną, mamy posiłki i napoje. Jest pełna opieka, jesteśmy bezpieczni – relacjonował w TVN 24 jeden z pasażerów, Kamil.
Jak podaje IAR, na miejsce zdarzenia jadą też dwa autokary zastępcze. Jeden zabierze pasażerów do miast, do których turyści się wybierali, a drugi będzie do dyspozycji pasażerów, którzy wracają do kraju. Przewoźnikiem liniowym na tej trasie jest biuro Albatros z Przemyśla.
Jak powiedziała w rozmowie z TVN 24 jedna z pasażerek autokaru, Paulina Skarżycka, autobusem podróżowały osoby z kilku polskich miast, prawdopodobnie z Łodzi, Warszawy i Katowic. Do feralnego pojazdu, pasażerowie przesiedli się w Słubicach.
– Najgorzej czują się osoby, które podróżowały na wyższym pokładzie autokaru – poinformowała jedna z pasażerek, która podkreśliła, że w ciągu kilku minut po wypadku na autostradzie pojawiły się służby ratunkowe, a cała akcja przebiega bardzo sprawnie.
– W ciągu 3 do 7 minut pojawiły się karetki i straż pożarna. Nie mogliśmy się wydostać przez szybę, ale jakoś nam się udało. Najpierw służby dokonały selekcji na mniej i bardziej rannych. Nie wszystkich jeszcze wyciągnięto z autokaru – podała.
Jak podkreśliła Skarżyńska, wśród pasażerów jest wiele ran szarpanych i ran głowy. Z pojazdu nadal nie wyciągnięto kobiety, która została przygnieciona przez fotel. Kobieta powiedziała w rozmowie z TVN 24, że podróżowała z Łodzi, ale w autokarze byli też ludzie z Warszawy i innych miejsc w Polsce. – Przesiadaliśmy się w Słubicach z innych autokarów – dodała.
Lokalna prefektura uruchomiła specjalny numer telefonu, pod którym można uzyskać więcej informacji na temat wypadku. Podajemy numer telefonu: +33 389 24 90 25.