Fisch & Vogel: jak powstają nowe modele Solarisa
Od kilku lat firma Solaris Bus & Coach święci wielkie
sukcesy
rynkowe i to nie tylko w Polsce. Jednym z głównych
atutów
pojazdów tej marki jest ich stylistyka, która
została
opracowana przez niemiecką firmę designerską Fisch & Vogel
Design.
O początkach współpracy z polskim producentem, aktualnych
projektach i przyszłości rozmawiamy z współzałożycielem
Fisch
& Vogel Design – Jensem Timmichem…
Jak powstała
Państwa firma i jaki jest jej główny profil działalności?
Firma Fisch & Vogel Design została założona przez
dwóch
partnerów – mgr Lutza Fügenera,
wykładowcę wzornictwa
samochodowego w FachHochschule w Pforzheim oraz mgr Jensa Timmicha.
Firmę założyliśmy w 1990 r. Początkowo naszą strategią było oferowanie
klientom zarówno rozwiązań wzorniczych, jak i
multimedialnych.
Wkrótce zaczęliśmy się specjalizować w projektowaniu na
potrzeby
transportu. Aby to zrobić, musieliśmy spełnić wszystkie stawiane przez
tę dziedzinę wymogi, a więc np. musieliśmy wyposażyć się w nowoczesne
narzędzia, umożliwiające projektowanie form trójwymiarowych.
Dziś za naszą firmą przemawiają trzy argumenty: doświadczenie, świeżość
oraz dobre narzędzia inżynieryjno-projektowe.
Jakimi innymi,
zrealizowanymi projektami motoryzacyjnymi (dla innych firm) może się
pochwalić firma Fisch & Vogel Design?
W pierwszych latach naszej działalności projektowaliśmy
głównie pojazdy szynowe. Opracowaliśmy m.in. stylistykę
wagonów metra, kolei miejskiej, szybkich
pociągów, itp.
Od 1998 r. nasza działalność zaczęła skupiać się na przemyśle
samochodowym i autobusowym. Praca dla wielu różnych
zleceniodawców wymagała od nas dużej odpowiedzialności w
zakresie dotrzymania tajemnicy handlowej i lojalności. Profesjonalna
praca oznacza dla nas głębokie zrozumienie strategii danej firmy oraz
opracowanie rozwiązań stylistycznych podkreślających ją. W ten
sposób, jednocześnie tworzymy kilka równoległych
strategii stylistycznych, które są inspiracją dla firmy i
jej
klientów.
Jak rozpoczęła się Państwa
współpraca z firmą
Solaris? Jak
zareagowaliście na pomysł opracowania designu dla wówczas
mało
znanej firmy z Polski?
Nasza współpraca rozpoczęła się w 1998 r., kiedy
prezes innej
firmy designerskiej, z którą wspólnie
pracowaliśmy nad
kilkoma projektami, skontaktował się z panem Olszewskim. Byliśmy pod
wrażeniem, kiedy dowiedzieliśmy się, że Neoplan Polska planuje
wprowadzić na rynek pojazdy pod zupełnie nową marką. W tym okresie w
Niemczech panowała atmosfera stagnacji. Decyzja państwa Olszewskich
była świadectwem ich odwagi i ambicji, co wzbudzało w nas wielki
szacunek. Dla nas udział we wprowadzaniu na rynek zupełnie nowej marki,
był dużym wyzwaniem i bardzo się zaangażowaliśmy w ten projekt.
Jakie warunki postawił
Solaris przy projektowaniu pierwszych
autobusów rodziny Urbino?
Naturalnie, Solaris przekazał nam całą listę wymagań
technicznych
oraz podstawowych cech, które powinna posiadać cała rodzina
autobusów. Jeśli jednak chodzi o stylistykę, to mieliśmy
całkowicie wolną rękę. Naszym głównym zadaniem było nadanie
nowej marce charakterystycznych cech wzorniczych, które
sprawiłyby, że byłaby ona rozpoznawalna na pierwszy rzut oka. Aby
projekt był udany, trzeba umieć znaleźć pewną równowagę
pomiędzy
oczekiwaniami zleceniodawcy a innowacyjnością. Jeśli twoje rozwiązania
są zbyt śmiałe, projekt może nie trafić w gusta klientów. Z
kolei jeśli będzie zbyt konserwatywny, może okazać się mało atrakcyjny.
Ta równowaga jest kwestią wielu wzajemnie wpływających na
siebie
czynników.
Czy asymetryczna, obniżona
z prawej strony przednia szyba,
która stała się wyróżnikiem marki Solaris, była
Państwa
pomysłem?
Myśląc o silnym akcencie stylistycznym, który
wyróżniałby autobusy Solaris, postawiliśmy właśnie na
asymetryczną szybę przednią jako wyróżnik marki. Nikt
wcześniej
nie zastosował takiego rozwiązania, a jeśli ktoś się teraz na nie
zdecyduje, będzie co najwyżej drugi. Asymetryczny kształt przedniej
szyby jest także korzystny z punktu widzenia ergonomii, zapewniając
kierowcy lepszą widoczność.
Czy przedstawili Państwo
Solarisowi w 1999 r. tylko jeden
projekt
czy też kilka alternatywnych koncepcji? I czy w stosunku do
oryginalnego projektu Fisch & Vogel, Solaris wprowadził jakieś
zmiany w seryjnie produkowanych autobusach?
Naturalnie, opracowaliśmy kilka wariantów strategii
wzorniczych. Klienci zawsze chcą mieć możliwość wyboru pomiędzy kilkoma
różnymi koncepcjami. Chcą mieć gwarancję, że otrzymają to,
co
najlepiej spełnia ich wymogi. Praca dla Solarisa była dla nas prawdziwą
przyjemnością. Opracowywanie pojazdu zawsze wymaga pracy grupowej.
Państwo Olszewscy okazali się znakomitymi menagerami. Całą
odpowiedzialność powierzyli specjalistom, zapewniając jednocześnie
efektywne zarządzanie procesem projektowym i ciągłą kontrolę. W efekcie
pierwszy powstały autobus był prawie w 100% zgodny z projektem.
Wprowadzono w nim tylko kilka drobnych zmian. Jeżeli udaje się uzyskać
taki efekt, to oznacza to, że firma potrafi zarządzać produktem i
uzyskać dobrą koordynację pracy wszystkich uczestników
projektu.
Czy spodziewaliście się
wówczas aż takiego sukcesu
rynkowego autobusów Urbino?
Jeśli chodzi o sukces handlowy, to muszę przyznać, że nie
spodziewaliśmy się, iż osiągnie on takie rozmiary. Oczekiwaliśmy
natomiast wysokiej jakości wzorniczej pojazdów.
Jak przebiegały pracę nad
zmodernizowanym nadwoziem Solarisa
Urbino III? Jakie nowe warunki postawił przed wami producent?
Solaris chciał pokazać, że zrobił kolejny krok w rozwoju
marki.
Urbino III nie miało więc być zwykłym face-liftingiem, ale miało
odzwierciedlać nową pozycję marki Solaris na rynku. Musieliśmy znaleźć
równowagę pomiędzy dwoma przeciwstawnymi wymogami: z jednej
strony, rodzina Urbino III musiała się wystarczająco
odróżniać
od Urbino II, aby stanowić nową, atrakcyjną ofertę. Z drugiej strony,
musiała ona nadal nawiązywać swoją linią do poprzednich generacji
Urbino tak, aby dotychczasowi klienci firmy nie byli sfrustrowani. Jak
się okazało, Solaris ma znakomitych inżynierów. Są
elastyczni,
kreatywni i szybcy. W takich warunkach nowe projekty mogą być wdrażane
w bardzo szybkim tempie.
Trzeba przyznać, że Urbino
III wygląda bardzo nowocześnie. W
jakim,
Waszym zdaniem, kierunku pójdzie stylistyka
autobusów
miejskich? Czy będą to pojazdy zupełnie przeźroczyste o futurystycznych
kształtach? A może czeka nas powrót do klasyki lat 50-tych?
Ludzie lubią być zabawiani i pozytywnie zaskakiwani. Za
pieniądze,
które płacą, domagają się wysokiego standardu
podróży.
Chcą się w autokarze czuć bezpiecznie i komfortowo. Stylistyka musi
zatem nadążać za nowoczesną techniką. Ludzie nie chcą już
podróżować w banalnych, prostych pudełkach.
Podróż
autokarem powinna być ekscytująca. Dlatego należy się spodziewać, że
autokary będą swymi kształtami coraz bardziej wpływały na emocje. Innym
kierunkiem rozwoju będzie indywidualizacja. Producenci
autobusów
coraz częściej będą spotykać się z klientami, którzy będą
oczekiwać własnej, indywidualnej stylistyki dla zamawianych
autokarów. Dlatego rozwijać się będzie koncepcja modułowości
w
budowie autobusów. Styl retro jest oznaką braku nowych
koncepcji. Jeżeli nie masz nowych pomysłów, opracowujesz
projekt
w stylu retro. Oczywiście, czasami pojazdy tego typu mogą być
atrakcyjne, niemniej nie uważam, aby stanowiły one przyszłość
wzornictwa autobusowego.
Design Vacanzy to
również Wasze dzieło. Czy
wprowadzenie aż tak oryginalnego wyglądu było Państwa pomysłem
czy
Solarisa? Jakie warunki opracowywaniu stylistyki tego autokaru postawił
przed Państwem Krzysztof Olszewski?
Projektowanie jest zawsze pewnego rodzaju inwestycją.
Krzysztof
Olszewski zaangażował nas do stworzenia pojazdu o charakterystycznej,
wyróżniającej się stylizacji. Dzięki temu modelowi, znacznie
wzrosło zainteresowanie samą firmą, co ma duże znaczenie z punktu
widzenia marketingowego.
W jakim kierunku będzie
zmierzała najnowsza stylistyka Vacanzy
14?
Muszą Państwo jeszcze trochę zaczekać, ale będą Państwo
zaskoczeni.
Na ostatnich targach IAA
mogliśmy oglądać premiery
autobusów
turystycznych o bardzo futurystycznym i agresywnym wyglądzie. Czy taka
jest przyszłość stylistyki autokarów?
Projektowanie autobusów przestaje być zadaniem
wyłącznie
inżynierów. Obecnie sytuacja jest coraz bardziej zbliżona do
tej, jaka panuje w segmencie samochodów osobowych. W
rankingu
czynników decydujących o wyborze autokaru, stylistyka
awansowała
na drugą pozycję, za ceną. Dlatego autobusy i autokary otrzymują coraz
bardziej wyraziste linie i nabierają indywidualnych cech. Autobus o
ładnej sylwetce jest bardziej atrakcyjny i lepiej się sprzedaje.
Na koniec chcielibyśmy
zadać pytanie, które w
Polsce jest na
ustach wielu młodych ludzi, którzy kończą wyższe uczelnie
plastyczne. Czy projektowanie stylistyki autobusów może
przynieść projektantowi satysfakcję i możliwość wprowadzenia w życie
własnych nowatorskich pomysłów?
Odpowiedź jest prosta. Jeżeli projektowanie środków
transportu jest twoją pasją, spotkanie na ulicy autobusu czy autokaru,
w projektowaniu którego brałeś udział, daje ogromną
satysfakcję.
Dziękujemy za rozmowę.