Elbląg: Miasto za małe na strefowe bilety?
Więcej o dwadzieścia groszy za przejazd zapłacą tylko ci pasażerowie, którzy od czasu do czasu wsiadają do autobusu lub tramwaju —podkreśla Lechosław Bartosik, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Elblągu. Dzisiaj radni zadecydują o przyszłorocznej cenie autobusowo-tramwajowych biletów. Podrożeć mają tylko trzy rodzaje biletów: jednorazowe, do 2 zł za przejazd, kupowane w pojeździe do 2,80 zł oraz semestralne.
—Ceny biletów okresowych, z wyjątkiem semestralnych, pozostawiamy bez zmian. W ten sposób chcemy premiować naszych stałych pasażerów, codziennie dojeżdżających do pracy bądź szkoły autobusami i tramwajami —tak Lechosław Bartosik, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej przekonywał do zmiany komunikacyjnej taryfy radnych z Komisji Infrastruktury Komunalnej i Rozwoju Gospodarczego. —Gdy 10 zł podwyżki rozłożymy na 5 miesięcy, opłata za jeden przejazd będzie większa o 2 gr —wylicza Lechosław Bartosik. —Chcemy trochę bardziej zbliżyć cenę biletów miesięcznych i semestralnych, z tym, że wciąż będzie się ona kształtowała na korzyść tych drugich. Przejazd z biletem semestralnym w ręku będzie kosztował 36 gr, a z miesięcznym —44 gr. Skutków podwyżki nie odczują osoby, które w miejsce dotychczas kupowanych biletów jednorazowych zaczną się posługiwać karnetami 5-przejazdowymi.
—Ci pasażerowie nadal będą płacili 1,80 zł za przejazd —podkreślił dyrektor ZKM. Lechosław Bartosik przypomniał radnym, że ceny biletów jednorazowych nie zmieniały się przez 2 lata, a okresowych —od 2003 roku. —Biorąc pod uwagę miasta porównywalne z Elblągiem, to już tylko Elbląg i Radom mają teraz bilety po 1,80 zł —poinformował dyrektor ZKM. —W pozostałych miastach bilety są droższe. —Bilet jednorazowy to bilet awaryjny —poparł go Witold Wróblewski, wiceprezydent Elbląga. Podrożeć ma też bilet jednorazowy kupowany w pojeździe: z obecnych 2,50 zł do 2,80 zł. Jak podkreśla Lechosław Bartosik, za dodatkowe 30 gr pasażerowie otrzymają „bonus”. —Z takim biletem, w ciągu pół godziny od jego skasowania, będzie się można przesiąść do innego pojazdu —zapowiada dyrektor ZKM. Do komunikacji miejskiej, głównie do biletów ulgowych, miasto dopłaciło w ubiegłym roku 10 mln zł. To nie wystarczyło, żeby ta sfera działalności samorządu zamknęła się na zero. Zarząd Komunikacji Miejskiej odnotował prawie milionową stratę. Planowana podwyżka ma ją zniwelować. Julian Dziewałtowski-Gintowt dopytywał się, czy nie można byłoby wprowadzić biletów strefowych. W odpowiedzi usłyszał, że Elbląg na takie rozwiązanie jest za małym miastem. —W miastach, w których taka taryfa jest stosowana, długość jednej strefy jest zbliżona do naszej całej linii —zauważył wiceprezydent. Radni z Komisji Infrastruktury Komunalnej i Rozwoju Gospodarczego pozytywnie zaopiniowali propozycję zmiany biletowych taryf.