Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Dorohusk: Ktoś podpalił busy

infobus
17.12.2007 12:36

Dwa duże autobusy i dwa małe busy do przewozu osób spłonęły w sobotę w nocy. Wszystko wskazuje na to, że było to podpalenie. Właściciel firmy przewozowej, do której należały samochody, od dłuższego czasu otrzymywał pogróżki. – Byliśmy nękani przez konkurencję – mówi Małgorzata Koguciuk, żona właściciela samochodów. – Od dwóch lat nie dawano nam żyć. Od jakiegoś czasu czuliśmy, że stanie się coś złego. I stało się. W 40 minut spłonął dorobek naszego życia. Straty szacowane są na 400 tys. zł. – Nie licząc straconych kontraktów – dodaje Koguciuk. – Jeden z autobusów miał zaplanowany wyjazd do Łucka. Byliśmy ubezpieczeni, ale nie zrekompensuje ono całości strat.
Koguciukowie ogień zauważyli przed godziną pierwszą w nocy. Wydobywał się z jednego z busów. Zaraz potem nastąpił wybuch. Wtedy zajęły się pozostałe trzy auta. – Baliśmy się, że spali się nam dom. Bo autobusy stały na podwórku – mówi kobieta. Gdy strażacy przybyli na miejsce nie było już czego ratować. – Pozostało nam już tylko dogasić doszczętnie spalone pojazdy – mówi Tomasz Ważny, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Chełmie.
Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru było podpalenie. Ogień podłożony został jednocześnie w dwóch miejscach. – Najpierw zaczęły się palić busy stojące na zewnątrz. Potem zajęły się autobusy. Niewiele brakowało, a zapalił by się także dom właściciela – dodaje Ważny.
– Podejrzenia o podpaleniu się potwierdzą, przesłuchamy wskazane przez właściciela autobusów osoby – mówi Anna Smarzak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Poszkodowani twierdzą, że kilkakrotnie alarmowali policję o tym, że są nękani przez konkurencję. – Ich busy jeździły na trasie Chełm-Dorohusk według naszego rozkładu i zabierały nam pasażerów. Kiedyś nawet doszło do rękoczynów – mówi Koguciuk. Właściciel tamtej firmy odgrażał się. Próbował nawet skarżyć nas do sądu. Wszelkimi metodami próbowano się nas pozbyć. Teraz to się udało.