Dębica: MKS boi się nowej konkurencji
W dębickim MKS bardzo nerwowo – czytamy w Gazecie Krakowskiej. Prywatny przewoźnik, firma Menis, chce przejąć najbardziej dochodowe połączenie autobusowe w powiecie dębickim – linię Pilzno – Pustków Osiedle. Taką perspektywą co najmniej zaniepokojona jest dyrekcja i załoga Miejskiej Komunikacji Samochodowej, bo w znacznej mierze utrzymuje się z kursów z Dębicy do Pustkowa.
– Tę trasę obsługują już trzej rywalizujący z sobą przewoźnicy: MKS, PKS i prywatny spedytor – informuje Henryk Juraszek, prezes dębickiego MKS. – Wejście czwartego może być dla nas problemem, bo ta linia utrzymuje wszystkie nasze pozostałe. Szczególnie nasi kierowcy, obsługujący tę trasę, są zaniepokojeni. Wysłaliśmy swoje stanowisko do władz miasta, gminy Dębica i powiatu.
W firmie atmosfera nerwowa, bo mówi się o zagrożeniu redukcją zatrudnienia. Gdyby firma Menis otrzymała zgodę starostwa na otwarcie linii, MKS miałby mocno uszczuplone przychody. Starostwo – przed wydaniem zgody dla firmy – poprosiło jednak władze gminy i miasta o opinie. Prezes Juraszek ma zapewnienie dębickiego Urzędu Miasta, że tu zapadnie decyzja negatywna. Inne stanowisko prezentuje Urząd Gminy. – Nie możemy wydać opinii negatywnej, byłoby to sprzeczne z ustawą o swobodzie gospodarczej, już raz taką wydaliśmy, Menis odwołał się od niej do sądu i sprawę wygrał – tłumaczy Władysław Gazda z UG Dębica. – Poza tym konkurencja sprzyja pasażerom. Zastrzegliśmy tylko, by nowy przewoźnik na tej linii obsługiwał ją także w weekendy i poza godzinami szczytu.
Prezesa MKS i załogi to nie pocieszy. – W ten sposób gmina sama sobie strzeli w kolano – ostrzega prezes Juraszek. – Obsługujemy tę linię poza godzinami szczytu, w soboty i niedziele, kiedy kursy są deficytowe. Prywatny przewoźnik też będzie wtedy jeździł? A jeśli zostaniemy zmuszeni do wycofania się z tej linii, kto w takie dni będzie woził mieszkańców gminy?