Dąbrowa Górnicza: Taki kurs się nie opłaca

infobus
09.09.2007 17:49

Dąbrowianie mają dość przesiadek w pośpiechu, by dostać się na czas do największego szpitala w regionie, czyli do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 w Sosnowcu. Chcą bezpośredniej linii autobusowej, ale miasto mówi „nie”. Do sosnowieckiego szpitala można dostać się bezpośrednio (dojeżdża tam aż 7 linii) m.in. z Mysłowic, kilku dzielnic Sosnowca, Będzina i Czeladzi. Problemu z dotarciem do lekarza i na zabiegi nie mają nawet mieszkańcy Katowic. Jedynie dąbrowianie skazani są na kłopotliwe przesiadki z tramwaju na autobus lub jazdę kilkoma autobusami. Władze samorządowe uważają jednak, że system przesiadkowy obowiązuje wszędzie i nie chcą dokładać z miejskiego budżetu do bezpośredniej linii.
–Analizowaliśmy tę sprawę i okazało się, że dotyczyłoby to kilku lub kilkunastu osób, a poza kilkoma godzinami zapełnienie takiej linii byłoby znikome. Poza tym nawet uruchomienie kursu z centrum do szpitala byłoby bardzo kosztowne, a i tak nie gwarantowałoby bezpośredniego dojazdu z Gołonoga, Ząbkowic i zielonych dzielnic. Tworzenie osobnej linii nie ma sensu. Za każdy kilometr przejechany na terenie danej gminy płaci właśnie ona. Nawet gdyby wydłużyć jakiś kurs to za dodatkowe przystanki musiałby zapłacić Będzin. Takie rozwiązanie nie znalazło więc akceptacji –tłumaczy Paweł Gocyła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej.
Jak przyznaje Alodia Ostroch z biura prasowego KZK GOP w Katowicach za kursowanie bezpośredniego autobusu z Dąbrowy do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 musiałaby rzeczywiście płacić także sąsiednia gmina Będzin oraz Sosnowiec.
–Jeśli władze Dąbrowy uznałyby, że taka linia jest potrzebna, a Będzin i Sosnowiec nie byłyby nią zainteresowane, to jedynym wyjściem byłoby opłacenie kosztów jej funkcjonowania w całości przez Dąbrowę. Przesiadki są rzeczywiście kłopotliwe i trzeba kasować co najmniej dwa bilety, ale jest szansa, że wkrótce wiele się zmieni w komunikacji naszego regionu. Wprowadzamy nowy system rozliczeń, uwzględniający liczbę mieszkańców miast oraz liczbę kilometrów, jaką autobusy pokonują po ich terenie, co ma spowodować bardziej sprawiedliwy podział kosztów między gminy zrzeszone w KZK GOP. Oprócz tego analizujemy najnowsze opracowanie jednej z firm konsultingowych. Wynika z niego, że ruch między Katowicami a Sosnowcem jest na przykład tylko nieco mniejszy niż między Sosnowcem a Dąbrową. Z pewnością pojawią się więc zmiany w kursowaniu autobusów i w ich trasach.