Częstochowa: Surowsza kara za atak na kierowcę
Jak informuje Gazeta Wyborcza-Częstochowa – nie pięć, a dziesięć miesięcy powinienspędzić za kratami sprawca wydarzeń z 2013 r.: zaatakował w autobusie kierowcęMPK, ten zaś chwilę potem doznał śmiertelnego zawału serca.
Taki wyrok zapadł 26 kwietnia w Sądzie Okręgowym wCzęstochowie – po apelacji prokuratury i pełnomocnika rodziny zmarłego wtrakcie pracy Andrzeja Ch.
Do tragicznego zdarzenia doszło we wrześniu 2013 r. wautobusie MPK na pętli przy ul. Bursztynowej w Częstochowie. MieszkaniecLublińca, były zawodowy żołnierz Mariusz C. doszedł do kabiny kierowcy zpretensjami o ominięcie przystanku (przystanek był na żądanie). Gdy zacząłszarpać kierowcę, ten zawołał do siedzącej dalej pasażerki, by wezwała policję.Mariusz C. zagroził kobiecie pobiciem. Tuż po scysji kierowca straciłprzytomność.
Napastnik z pomocą pasażerki wyciągnął go z autobusu ireanimował do przyjazdu policji. Jeden z funkcjonariuszy przejął reanimację,drugi zaalarmował pogotowie. Życia kierowcy, Andrzeja Ch. nie udało sięuratować.
Policja i prokuratura uznały śmierć kierowcy zanieszczęśliwy wypadek. Przełom w sprawie nastąpił kilka dni później, gdy prezesMPK Roman Bolczyk sam sprawdził zapisy z kamer umieszczonych w autobusie. Gdysprawę nagłośniono w mediach, śledczy zainteresowali się nagraniami. Widać byłona nich pasażera szarpiącego się z kierowcą. W konsekwencji prokuratorzdecydował o zatrzymaniu Mariusza C. W listopadzie ubiegłego roku w SądzieRejonowym w Częstochowie zapadł wyrok. Za naruszenie nietykalności kierowcy igroźby pod adresem pasażerki autobusu Mariusz C. został skazany na łączną karępięciu miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. P
Po apelacji, 26 kwietnia Sąd Okręgowy w Częstochowie uznał,że kara orzeczona w I instancji była niewspółmierna do stopnia zawinienia i nieodniosłaby spodziewanego skutku społecznego. W łącznym wyroku sąd prawomocniepodniósł wymiar kary bezwzględnego pozbawienia wolności do 10 miesięcy. Uznałprzy tym, że sąd I instancji wnikliwie ocenił, że szarpanie się z pasażerem niemiało bezpośredniego wpływu na zgon Andrzeja Ch. z powodu zawału serca.
„