Częstochowa: Poślizgi autobusów
Andrzej Korzeniec, mechanik samochodowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, wczoraj miał bardzo dużo pracy. Wyjeżdżał naprawiać autobusy, które stawały z powodu awarii. Niska temperatura była przyczyną uszkodzeń układów hamulcowych.
Opóźnione pociągi, autobusy PKS i komunikacji miejskiej, zmarznięci pasażerowie na przystankach. Taki był wczorajszy, mroźny poniedziałek.
Na kolei były problemy z kursowaniem pociągów dalekobieżnych i regionalnych.
— Czekam na koleżankę z Łodzi — mówił Adam Kuras. — Pociąg jest opóźniony o 40 minut. Pasażerowie oczekujący na połączenia zbierali się w dużym holu dworca. Tam było ciepło. W poczekalniach, w pasażu temperatura sięgała ledwie kilku stopni powyżej zera.
Także autobusy PKS miały opóźnienia. W poczekalniach pasażerowie cierpliwie wysłuchiwali komunikatów o zmianach w kursach. Również autobusy miejskie jeździły nieregularnie. Podzespoły samochodów nie wytrzymywały niskiej temperatury.
— Zamarza sprężone powietrze w układach hamulcowych — tłumaczył Andrzej Korzeniec, mechanik samochodowy w MPK. — Marznie woda ze skroplonego powietrza i system nie działa. Trzeba usunąć awarię, aby autobus mógł bezpiecznie jeździć. To już moja ósma dzisiaj naprawa.
Mechanik musi na ulicy wczołgać się pod pojazd, aby odblokować układ hamulcowy. Potem autobus powinien pojechać do zajezdni, żeby tam dokładnie został sprawdzony w warsztacie.
Mechanizmy pojazdów są bardzo czułe na spadek temperatury. Wczoraj było minus dziesięć stopni Celsjusza i już tyle awarii.