Częstochowa: Na trasach za miasto bilety są tańsze
Dzięki elektronicznej portmonetce pasażerowie jeżdżący do Poczesnej i Olsztyna płacą za bilety mniej niż do tej pory. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne nie zamierza zmieniać taryfy, ale zapowiada, że będzie rozliczać się z gminami w oparciu o rzeczywiste koszty usług.
Elektroniczny bilet, który w ubiegłym roku wprowadziła Częstochowa miał być krokiem ku nowoczesności i ułatwić życie pasażerom. Ładuje się go na 14, 30 lub 60 dni uiszczając stosowną opłatę w punkcie MPK. Uprawnia w tym okresie do nieograniczonej liczby przejazdów. Różni się od sieciówki czy papierowego biletu miesięcznego tym, że przy wsiadaniu do miejskiego pojazdu trzeba go zbliżyć do czytnika, który ma zarejestrować przejazd. E-karta może też od niedawna służyć jako portmonetka. Mając ją naładowaną np. na 50, 80 czy 100 zł zbliżamy ją kasownika, który powinien odliczyć kwotę za pojedynczy przejazd. Opłata za przejazd wyniesie od 2,10 do 2,40 zł w zależności od kwoty, na którą jest naładowana karta. A za bilet papierowy po niedawnej podwyżce trzeba zapłacić 2,50 zł. MPK kusi pasażerów do eportmonetek dając 1 zł bonifikaty przy jeździe na krótkiej trasie,do trzech przystanków. Wtedy trzeba jednak skasować e-kartę drugi raz przy wyjściu z pojazdu. Te zasady obowiązują nie tylko na terenie Częstochowy, ale także w autobusach kursujących do Olsztyna i Poczesnej. Można tam pojechać nawet za 2,10 zł. W przepisach dotyczących e-portmonetki nie uwzględniono trzeciej taryfy – właśnie na liniach podmiejskich.
– To niedopatrzenie urzędników i radnych. Tak uchwaliła rada miasta – informuje infolinia MPK.
Tomasz Kucharski, wójt gminy Olsztyn cieszy się z tej nieoczekiwanej obniżki. – Mam nadzieję, że dzięki temu więcej osób będzie do nas przyjeżdżało – mówi Kucharski. – Gmina nie zamierza jednak płacić za cudze błędy. – To błąd przewoźnika. Byłoby nie na miejscu z jego strony, gdyby domagał się teraz od nas dodatkowych opłat – twierdzi Krzysztof Ujma, wójt Poczesnej.
Do tej pory gminy płacą przewoźnikowi różnicę między wpływami z biletów a kosztem ponoszonym przez przedsiębiorstwo. Teraz te wpływy będą mniejsze. – Rozliczenie między gminami a MPK będzie oparte o rzeczywiste koszty usług z uwzględnieniem wpływów z biletów – informuje Marcin Maranda, rzecznik MPK w Częstochowie. – Zgodnie z porozumieniem międzygminnym, będziemy gminy informować o ponoszonych kosztach, a gminy na tej podstawie same podejmą decyzje, czy występować do częstochowskich radnych z wnioskiem o zmianę cen biletów – dodaje.