Częstochowa: Kierowcy autobusów na wózkach

infobus
17.06.2009 23:18

Kierowcy MPK usiedli na wózki inwalidzkie, by przekonać się, jak ciężko dostać się do autobusu nawet niskopodłogowego. Wcześniej niepełnosprawni obserwowali, jakim problemem jest podjechanie autobusu pod sam krawężnik – relacjonuje częstochowska “Gazeta Wyborcza”. Taki kurs jest pomysłem Marka Latoszka z ośrodka szkoleniowego komunalnej spółki, który wcześniej pracował w Warszawie, gdzie z obsługi osób niepełnosprawnych przeszkolono kilkuset kierowców. Marek Latoszek pokazywał grupie niepełnosprawnych, jak trudno jest podjechać pod krawężnik, gdy stoją na nim ludzie: – Autobus nierzadko musi swym obrysem zahaczyć o chodnik – wyjaśnił. Może państwo pomogą wyegzekwować od miasta poprawę infrastruktury przystankowej –apelowali kierowcy. By zatoki były odpowiednio wyprofilowane a auta nie stały na przystankach. Niepełnosprawni nie są też świadomi, że kierowca w lusterku widzi tylko wąski pas wzdłuż autobusu i jeśli ktoś dobiega do drzwi z głębi chodnika, to szofer może mu niechcący zamknąć drzwi przed nosem a nawet przyciąć rękę. A gdy autobus jest przegubowy, a jego tylna część 'złamana’ – to kierowca może nie widzieć drzwi za przegubem. Potem Łukasz Sośniak poprosił kierowców, by siedli na wózek inwalidzki i wjechali do autobusu po rozłożonej pochylni. Spróbowało dwóch – nie udało się bez pomocy. – Musimy nauczyć się wzajemnej wyrozumiałości – powiedział Łukasz Sośniak. Potrzebna jest ona także wśród 'zwykłych’ pasażerów. To m.in. przez ich niecierpliwość, niewykorzystywana jest w autobusach funkcja tzw. przyklęku: po zatrzymaniu nadwozie przechyla się w prawo, zmniejszając wysokość między chodnikiem a wnętrzem pojazdu. Tyle, że taka operacja trwa parę sekund od zatrzymania, wstrzymując otwarcie drzwi. – Pasażerowie stukają wtedy w drzwi od zewnątrz i wewnątrz, i zaczynają krzyczeć na kierowcę – mówiono. Na Zachodzie w autobusach i tramwajach często widzi się niepełnosprawnych podróżujących samodzielnie. – Nasi podopieczni tego wciąż się boją. A i opiekunowie również niechętnie puszczają podopiecznych – przyznaje Alicja Bednarek – dzięki takim szkoleniom to się może zmienić.