Częstochowa: Autobusy prowadzą urzędnicy. Kierowcy nie chcą

infobus
12.05.2008 14:09

MPK ma kłopot z obsadzeniem nocnych kursów, dlatego za kierownicą autobusów musieli usiąść urzędnicy.
Od początku maja w Częstochowie działa nocna komunikacja autobusowa. Są cztery linie, które z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę łączą centrum miasta z najodleglejszymi dzielnicami. Kursy obsługuje MPK, choć rozpisany przez urząd miasta przetarg wygrała prywatna firma przewozowa Biesy. Co więcej, MPK do konkursu nawet się nie zgłosiło. A jednak pod koniec kwietnia miasto przetarg unieważniło i – powołując się na ważne względy społeczne i ustawę o zamówieniach publicznych – zleciło zadanie MPK. Miejska spółka przygotowała bardziej atrakcyjną ofertę niż Biesy – m.in. niższe stawki, po dwóch ochroniarzy w autobusie, zsynchronizowanie kursów z nocnym rozkładem tramwajów.
Pierwsze autobusy MPK wyjechały w nocy z 2 na 3 maja. Pojawił się jednak problem. Nie ma chętnych do pracy nocą.
– Mamy za mało kierowców – tłumaczy rzecznik częstochowskiego MPK Roman Szymla. Jego zdaniem po uwzględnieniu m.in. gwarantowanych 12-godzinnych przerw między dniówkami czy odbioru wolnych dni nie udało się przygotować nocnego grafiku. – Nie wszystkim można dać nadgodziny – dodaje Szymla.
W tej sytuacji MPK do nocnej pracy skierowało… pracowników biurowych. – Ale z uprawnieniami kierowców. Wszystko jest zgodne z prawem – zastrzega rzecznik.
Wiesław Chrzanowski, przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców i Motorniczych w częstochowskim MPK, stawia sprawę ostrzej. – To nie tylko problem braku kierowców. Koledzy po prostu nie chcą jeździć nocą, bo się boją – twierdzi.
Dodatek za pracę w nocy wynosi ok. 7 zł. – To śmieszna stawka. Kto chciałby z własnej woli ryzykować zdrowie, nawet życie za takie pieniądze? – pyta Chrzanowski.
Nie tylko o pieniądze jednak chodzi. Bezpieczeństwa w nocnych autobusach ma pilnować po dwóch ochroniarzy. Tymczasem firma, z którą MPK podpisało umowę na ochronę kierowców i pasażerów, wysłała do nocnej pracy… kobiety. – Co to za ochrona? – zastanawia się Chrzanowski. – Przed pijanymi czy agresywnymi? Jak kobieta ma sobie poradzić? To jakaś paranoja. Szymla uspokaja: – To tylko przejściowa sytuacja. Ile kosztuje MPK skierowanie do nocnych autobusów urzędników? Ponieważ to praca wykraczająca poza ich obowiązki, odbywa się na zasadzie umowy-zlecenia. Na pewno trzeba im zapłacić więcej niż kierowcom, którym nocny kurs wypadłby z grafiku. – Nie wiem ile. Nie ma prezesa, nie mam kogo zapytać – mówi Szymla. – Na pewno na tych nocnych kursach przedsiębiorstwo nie zarobi, a nie wiem, czy przypadkiem nie będzie stratne. Ale miasto kazało nam jeździć nocą, więc jeździmy – dodaje.
Co dalej? – Nie wiem – mówi rzecznik. – MPK nie chce swoich pracowników zmuszać do pracy, której nie chcą wykonywać. – Nie chcemy nocnych kursów – potwierdza związkowiec.