Częstchowa: Gruchoty na trasach
Z Bydgoszczy wróciły do Częstochowy trzy mercedesy, które woziły tam przez ponad miesiąc pasażerów.Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne chwali się, że na tym wynajmie zarobiło ponad sto tysięcy złotych. Ale w tym czasie częstochowianie zamiast wygodnymi, nowymi mercedesami jeździli rozklekotanymi kilkunastoletnimi jelczami i ikarusami.W Bydgoszczy jeździły mercedesy citaro, które częstochowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne kupiło w 2006 roku. Wypożyczono je bydgoskiemu PKS-owi, który wygrał przetarg na obsługę tamtejszych kilku linii miejskich, ale nie miał odpowiedniego taboru. A wymogi przetargu były wysokie. Bydgoszczanie nie mogą być wożeni starymi autobusami, ale nowoczesnymi, wygodnymi, najwyżej dwuletnimi. Bydgoski PKS nie otrzymał w terminie zamówionych przez siebie pojazdów. Postanowił więc je wypożyczyć z Częstochowy. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wynajęło je jesienią. Autobusy wróciły pod koniec roku.- Zarobiliśmy na ich wypożyczeniu ponad 100 tys. zł – mówi Andrzej Głuch, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa w Częstochowie. – Te pieniądze pójdą na nasze inwestycje – dodaje.MPK chce dołożyć tę sumę do pieniędzy na zakup nowych autobusów, których 10 ma pojawić się już w marcu w częstochowskim przedsiębiorstwie. Potrzeba na to około 9 mln zł. Ale w czasie, gdy MPK zarabiało pieniądze na wynajmie mercedesów, częstochowianie byli pozbawieni komfortu jazdy tymi autobusami. Musieli wsiadać do zdezelowanych już mocno jelczów i ikarusów, z których wiele liczy 18 i więcej lat, a rekordzista – ikarus skończył nawet 25 lat. Te wysłużone autobusy stanowią aż jedną trzecią taboru częstochowskiego MPK. I choć wiele z nich jest po kapitalnym remoncie, to trudno mówić o komforcie jazdy. Nie wspominając nawet o estetyce tych pojazdów.- Nie rozumiem, dlaczego Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne przez ten czas uniemożliwiło częstochowianom jazdę nowoczesnymi mercedesami – mówi Adam Łazarz, który często korzysta z miejskich środków komunikacji. – Albo się coś kupuje z celem wynajmu, albo żeby z tego korzystać samemu. Skoro MPK unowocześnia tabor i kupuje nowe autobusy dla mieszkańców, żeby – jak się chwali – mogli oni wygodnie podróżować, to po co ich potem tego pozbawia, choćby nawet na kilka tygodni – dziwi się częstochowianin. – Dobry gospodarz dba o swoich ludzi. Kupuje nowe, a sprzedaje czy wypożycza stare. Bydgoszczanie mogli jeździć naszymi nowymi autobusami, a my musieliśmy tłuc się w starych. Czy to jest ta dbałość częstochowskiego MPK o pasażerów?Andrzej Głuch tłumaczy, że Częstochowa nie jest jedynym miastem, które dało się skusić na pieniądze z wynajmu autobusów.- Tak się robi. W Bydgoszczy wcześniej jeździły autobusy z Poznania, Piły, Gdyni i Warszawy – mówi Głuch. – Oznaczamy na rozkładach jazdy kursy niskopodłogowych pojazdów. Przez ten ponad miesiąc, gdy wypożyczyliśmy mercedesy, żaden niskopodłogowy autobus nie wypadł z kursu. Mamy rezerwę taboru. 42 niskopodłogowych pojazdów wyjeżdża na 36 kursów każdego dnia. Reszta jest na przeglądach. Pasażerowie nic na tym nie stracili, bo żeby te rezerwowe autobusy puścić w trasy, trzeba opracować nowy harmonogram, a na to trzeba czasu.Jedna trzecia do wymianyMiejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne ma 150 autobusów i 48 wagonów tramwajowych.Około jedną trzecią taboru – jak przyznaje Andrzej Głuch, wiceprezes spółki trzeba jednak wymienić.To stare, wysłużone ikarusy i jelcze. – Nie oznacza to jednak, że pasażerowie mogą się w nich czuć zagrożeni – uspokaja Głuch. – Autobusy przechodzą przeglądy i generalne remonty – zapewnia. MPK inwestuje w swój tabor. Tylko w 2006 roku kupiło 18 nowych mercedesów. W marcu tego roku na ulice Częstochowy wyjedzie kolejnych 10 nowych mercedesów citaro. Wiele emocji wywołał przetarg na te pojazdy. Częstochowscy radni zarzucali MPK, że faworyzuje dostawcę mercedesów, bo do przetargu stanął tylko dostawca autobusów tej marki, a inni zrezygnowali, choć transakcją interesowało się aż sześciu producentów. Umowę podpisano dopiero po wyjaśnieniu sprawy przetargu.