Czarne chmury nad słupskim etanolem
Dla Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku projekt zastosowania paliwa odnawialnego pod postacią etanolu E95 w 5 zamówionych Scaniach Omnilink miał być początkiem nowej epoki. Z wielkim zainteresowaniem do projektu odnosiły się także przedsiębiorstwa transportowe w całej Polsce. Jak na razie etanolowy pomysł przynosi MZK Słupsk piętrzące się kłopoty.
Problemy z etanolem zaczęły się już w październiku. Mimo, iż MZK Słupsk miało odebrać ze słupskiej fabryki Scanii 5 zamówionych autobusów do końca września, to dopiero 26 października zaprezentowano pierwszy z pojazdów. Pozostałe 4 autobusy w różnym stadium budowy znajdowało się na terenie fabryki przy ulicy Grunwaldzkiej.
Na to, aby prototypowy pojazd w ogóle wyjechał na słupskie ulice, potrzeba było specjalnych zezwoleń uzyskanych z resortu transportu. Od 6 listopada Scania Omnilink napędzana alkoholem etylowym zaczęła pracę liniową –jednak ze względu na problemy z uzyskaniem potrzebnych ilości paliwa (do dzisiaj pojazd tankowany jest paliwem dostarczanym przez słupską Scanię), często w godzinach popołudniowych ekologiczny pojazd był zastępowany przez leciwego jelcza. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w początkowej fazie eksploatacji uzyskano wyższe niż zakładane zużycie paliwa, (norma wg producenta to do 50% więcej niż ON), jednak po regulacjach w trakcje użytkowania wozu, wedle zapewnień MZK uzyskuje się obecnie poziom zużycia w normie.
Niestety –mimo ukończenia pozostałych 4 autobusów, pojazdy te nadal „grzały miejsce”za płotem słupskiej fabryki. MZK Słupsk twierdziło, iż autobusy te będą mogły wyjechać na słupskie ulice, w momencie wejścia w życie podpisanej przez Lecha Kaczyńskiego ustawy o biopaliwach, czyli z dniem 1 stycznia. Tak się jednak nie stało –na początku nowego roku okazało się, że ustawa nie określa norm paliwowych dla etanolu i wobec tego, z wyjątkiem jednego autobusu, który na podstawie specjalnego zezwolenia obszedł ustawę, pozostałe Scanie nie mogą być normalnie użytkowane. W międzyczasie na podstawie umowy między MZK, a Scanią jeden z autobusów wyprodukowanych dla słupskiego przewoźnika pojechał do… Chin! Jak dowiedzieliśmy się od przedstawicieli Scanii –pojazd ten demonstruje w kraju środka możliwości paliwa odnawialnego jakim jest etanol. Autobus ten prawdopodobnie nie wróci już do Słupska, a brakująca 5 sztuka zostanie wyprodukowana już wkrótce.
Nie tylko prawo okazało się zaporą nie do pokonania dla MZK Słupsk. Nowa rada miejska wybrana w jesiennych wyborach samorządowych była pierwszą od wielu lat radą z przewagą radnych prawicowych, sceptycznie nastawioną do pomysłów poprzedniej, lewicowej rady, oraz również lewicowego, lecz urzędującego po dziś dzień prezydenta miasta –Macieja Kobylińskiego. To właśnie on silnie lobbował za przyjęciem przez MZK Słupsk projektu zakupu autobusów zasilanych etanolem E95.
Mimo zapisania projektu w dokumencie pod nazwą Wieloletniego Planu Inwestycyjnego, nowa rada wycofała swoje poparcie dla projektu i zagroziła obcięciem pierwszej z czterech przewidzianych rat za pojazdy (jedna rata = 1,2 mln zł.). Radni obecnej kadencji uznali, że poprzednia rada podjęła decyzję zbyt pochopnie i poprosiła MZK Słupsk o wyliczenia kosztów eksploatacji „alkobusa”. Rajcy otrzymali takie zestawienia pod koniec lutego. Przy tej okazji MZK zdyskredytowało się w oczach lokalnych mediów, opatrując dane adnotacją, jakoby były to informacje wewnętrzne firmy i nie udostępniając ich prasie. W tej sprawie stanowisko zajęła nawet prezes Transparency International –organizacji zajmującej się jawnością przejrzystością życia publicznego –ostro krytykując miejską spółkę.
Słupskim dziennikarzom udało się jednak dotrzeć do liczb przedstawionych przez MZK. Wynika z nich, że najtańszym w użytkowaniu pojazdem jest ten napędzany gazem ziemnym (do porównania użyto 3 rodzajów paliwa użytkowanych przez MZK). Koszty paliwa dla tak zwanego jednego wozokilometra wyliczono bowiem dla CNG na poziomie 0,73 groszy, dla oleju napędowego 1,22, natomiast dla etanolu jest to suma rzędu 1,51. Według danych MZK ogólnie najtańszym w eksploatacji autobusem jest ten na gaz ziemny (1,58), droższym na etanol (1,61), a najdroższym na ten o napędzie dieslowskim (2,45).
W zestawieniu zwraca uwagę mała reprezentatywność danych. MZK porównało bowiem autobusy, których naprawy nie obciążają w żadnym stopniu MZK (5 Irisbusów Citelis na gaz, oraz autobus na etanol są nadal na gwarancji), oraz te, które na gwarancji już nie są (na olej napędowy). Trudno też na przykład dociec w jaki sposób porównać 18 metrowe autobusy CNG (tylko takie pojazdy na gaz ziemny posiada MZK), z 12 metrowymi autobusami na etanol, skoro już sama ich wielkość warunkuje ilość zużytego paliwa, a co za tym idzie –koszty eksploatacji. Jak dotąd wszystkie dane wskazują, że koszty eksploatacji po zakończeniu gwarancji będą wyższe w przypadku etanolu –ponieważ pojazd taki wymaga częstszych przeglądów, a wiele z elementów silnika także zużywa się szybciej niż w przypadku autobusów na olej napędowy.
Na początku marca prezes Scania Polska Thomas Berthilsson napisał do słupskich radnych list, w którym wyrażał żal iż: 'władze Słupska narażają na szwank wieloletnią współpracę z koncernem”. Część prawicowych radnych uznała ten list za próbę nacisku szwedzkiego koncernu, co tylko rozogniło atmosferę. Wkrótce Scania wystosowała do MZK Słupsk list, w którym wezwała przewoźnika do natychmiastowego odbioru pozostałych pojazdów, a w przypadku jeśli tak się nie stanie, obciąży go kosztami przechowywania pojazdów na parkingu Scanii, oraz uzna, że rozpoczął się okres gwarancyjny autobusów. Pismo zostało wysłane przez firmowego adwokata i stanowi wezwanie przed sądowe –sytuacja stała się więc poważna. Wkrótce MZK podjęło próbę odbioru autobusów, jednakże „wykryto usterki”, w związku z czym zmieniono termin odbioru na początek kwietnia. Obecnie wiadomo, że i ten termin jest nierealny.
Decydującą dla przyszłości projektu etanolowego w Słupsku miała być sesja rady miejskiej zwołana 28 marca. Rajcy z PiS i PO mający przewagę głosów w radzie pozostali nieugięci i przewagą jednego głosu przesądzili, iż miasto nie przekaże na zakup pojazdów pierwszej raty (pojazdy miano spłacać przez 4 lata). Większość radnych stwierdziła, że wybór alkoholu etylowego –nie sprawdzonego i nie znanego w Polsce paliwa, które w dodatku generować będzie większe koszty –w momencie, kiedy po mieście jeżdżą już autobusy napędzane sprężonym gazem ziemnym, był pomyłką.
Oliwy do ognia dodaje fakt, że po dziś dzień MZK Słupsk nie wybrało krajowego dostawcy etanolu, w związku z czym paliwo to dostarczane jest via Scania od szwedzkiej firmy Svensk Etanolkemi AB. Mający być zwolniony z akcyzy etanol jest jednak decyzją polskiego rządu obłożony podatkiem, wynoszącym 10 groszy na litrze (litr importowanego paliwa kosztuje obecnie 0,65 Euro). Ponadto tankowanie jedynej Scanii Omnilink zasilanej tym paliwem nadal odbywa się z tymczasowego zbiornika, co między innymi, według MZK, jest przyczyną, dla której nie można dokładnie obliczyć zużycia paliwa. Zwłaszcza dwie pierwsze sprawy znacznie ciążą na całym projekcie zwiększając koszty eksploatacji pojazdów.
MZK Słupsk nie ma wyjścia i musi zapłacić za zamówione w zeszłym roku pojazdy. W momencie pisania tego tekstu, zarząd spółki kierowany przez Januarego Senko, powziął decyzję o zdobyciu pieniędzy inną drogą. Zdaniem prezesa MZK, miasto jest winne kilka milionów złotych z tytułu niedofinansowania biletów ulgowych i bezpłatnych w stopniu odpowiednim do poniesionych strat, przez okres kilku lat. Wyliczenia te opierają się między innymi na badaniach marketingowych przeprowadzonych na przełomie 2002 i 2003 roku, oraz w 2006 roku. Zastanawiające jest jednak to, iż sprawa ta wyszła na jaw dopiero teraz…
Tymczasem 4 pojazdy zamiast wozić pasażerów nadal zajmują miejsca postojowe w słupskiej fabryce. Średnia wieku taboru słupskiego przewoźnika jest jedną z najwyższych w kraju…
Do sprawy powrócimy.