Bytom: Pracownicy bytomskiego PKM walczą o swoje

Dziennik Zachodni informuje, że związki zawodowe, działające przy Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej w Bytomiu złożą doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. –Chodzi nam o zawładnięcie pieniędzmi z kasy zapomogowo-pożyczkowej, które zniknęły z konta. To nasze pieniądze, wszystkich pracowników –mówi Emil Czekaj, wiceprzewodniczący zakładowej „Solidarności”. Codziennie, od kilku dni, przed wejściem do siedziby PKM gromadzą się pracownicy. Ciągle liczą na to, że stanie się cud i autobusy PKM wyjadą na ulicę. Ale cudów nie ma. Nie ma też nadal woli prezesów-likwidatorów do podpisania regulaminu zwolnień grupowych. We wtorek regulamin podpisały trzy działające przy PKM związki zawodowe. Małgorzata Pytkowska, szefowa konduktorów, powiedziała nam, że dokument przekazała Andrzejowi Krawcowi, dyrektorowi ds. ekonomiczno-finansowych PKM. Ale zarówno Krawiec, jak i prezesi-likwidatorzy Piotr Heine i Bogusław Gerle, nie przychodzą od poniedziałku do pracy. Wczoraj do PKM przyszli inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy. Kontrolę rozpoczną w poniedziałek. Dodać jeszcze trzeba, że do Prokuratury Rejonowej w Bytomiu trafiło już jedno doniesienie o przestępstwie, o pozbawieniu wolności. Złożył je Piotr Heine po tym, jak w zeszły piątek konduktorzy nie chcieli jego i innych członków zarządu wypuścić z biurowca. Wcześniej prezes wezwał na pomoc policję.