Bydgoszcz: Nowe wozy w styczniu nie wyjadą na linię 69
Nie ma szans, aby od Nowego Roku nowoczesne autobusy firmy Mobilis zaczęły kursować na trasie linii nr 69. Nie wiadomo, kto będzie woził pasażerów na najdłuższej i najbardziej oblężonej linii w mieście. Przetarg na obsługę najdłuższej bydgoskiej linii autobusowej wygrała podwarszawska firma Mobilis. Od nowego roku pomiędzy os. Tatrzańskim a Błoniem miały jeździć nowe, niskopodłogowe Solarisy. Wiadomo już – nie pojadą. Przetarg wciąż nie został ostatecznie rozstrzygnięty, bo konsorcjum firm Gros, Forbus i Henzago, które przegrało postępowanie, odwołało się od wyników do sądu. Szefostwo konsorcjum nie chce zdradzać, jakie ma zastrzeżenia. Wiadomo natomiast, że uznał je Urząd Zamówień Publicznych. Skierowanie sprawy do sądu powoduje, że ZDMiKP nie może wciąż podpisać umowy z Mobilisem. Nawet jeśli sąd rozpatrzy sprawę przed końcem grudnia, to nowy przewoźnik nie zdąży na czas dostarczyć 27 autobusów do Bydgoszczy. Prezes firmy Eugeniusz Szymonik mówi, że zwyczajowo potrzebne są ponad cztery miesiące od czasu podpisania umowy do chwili wyjechania pojazdów na trasy. – Nie mamy jeszcze umowy, ale już zamówiliśmy solarisy w fabryce i mamy zapewnienie, że najpóźniej na początku lutego możemy je odebrać – wyjaśnia.
Zatem czy po 1 stycznia dalej podróżnych wozić będą tymczasowo autobusy MZK? Witold Dębicki, dyrektor firmy twierdzi, że nie ma na to szans.
– Nie mam ani ludzi, ani taboru – odpowiada krótko. Jeśli nie Mobilis i MZK, to kto? I czy może dojść do sytuacji, że linia nr 69 przestanie funkcjonować? Jan Siuda, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej przekonuje, że taki scenariusz nie jest brany pod uwagę.
– Przygotowujemy różne warianty rozwiązań, ale za wcześnie, żeby o tym mówić. Autobusy na pewno pojadą, choć raczej nie będą one takie nowe, jak oczekiwaliby podróżni. Mam nadzieję, że to będzie stan przejściowy i szybko uda się go zakończyć z korzyścią dla pasażerów – wyjaśnia.