Bielsko-Biała: Wchodzimy przednimi drzwiami

infobus
11.06.2009 15:09

MZK w Bielsku-Białej staje do walki z gapowiczami i od 29 czerwca wprowadza zasadę wsiadania do autobusów przednimi drzwiami. Wraz z pomysłem pojawiły się też kontrowersje.
To, co w wielu krajach świata jest normalne, w Polsce nazywane jest rewolucją. –To jest nie do wyobrażenia –mówią pesymiści. A optymiści –Polacy mieszkający m.in. w Anglii, Szwecji, Włoszech, a nawet Korei Południowej –piszą na platformę Kontakt TVN24, że skoro udało się w innych krajach, to dlaczego nie mogłoby wyjść to w Polsce? O najnowszym pomyśle bielskiego Miejskiego Zakładu Komunikacji, donosi „Polska –Dziennik Zachodni”. Od 29 czerwca zakład rozpoczyna testy nowego systemu: by wyeliminować gapowiczów, MZK wprowadza obowiązek wsiadania do autobusu tylko przednimi drzwiami. – To sposób na zdyscyplinowanie pasażerów, nie tylko tych uczciwych. O wiele lepszy niż podnoszenie ceny biletów. MZK nie jest w najlepszej sytuacji. Żeby przerwać spadek wpływów, musimy szukać rozwiązań na ich podniesienie –mówi w rozmowie z dziennikiem Krzysztof Knapik, dyrektor bielskiego MZK. I dodaje, że w miastach, w których zastosowano zasadę wsiadania przednimi drzwiami, odnotowano wzrost wpływów ze sprzedaży biletów o 8-10 procent. To sposób na zdyscyplinowanie pasażerów, nie tylko tych uczciwych. O wiele lepszy niż podnoszenie ceny biletów. MZK nie jest w najlepszej sytuacji. Żeby przerwać spadek wpływów, musimy szukać rozwiązań na ich podniesienie.
– Taki pomysł próbowano kiedyś wprowadzić w Lublinie –pisze na platformę Kontakt TVN24 internauta Mariusz. I dodaje, że zakończyło to się klapą, bo w godzinach szczytu autobusy odjeżdżały z dużymi opóźnieniami, bo przy przednich drzwiach robiły się zatory. Podobny problem był w Częstochowie, gdzie również pomysł wsiadania przednimi drzwiami nie odniósł sukcesu. –Tłok na przystankach, opóźnienia autobusów. Tak wyglądała częstochowska komunikacja miejska –wspomina internautka Katarzynka. – Ludzie na przystankach 'polowali’ na otwarte drzwi z końca autobusu i wsiadali jak chcieli –pisze. Dodaje także, że problemem było także kasowanie biletów jednorazowych, bo…kasowniki były tylko z przodu autobusu.
Według internautów piszących na platformę Kontakt TVN24, rozwiązanie to działa bez problemu w wielu krajach świata. –Mieszkam we Włoszech. Tu do autobusu wsiada się przodem. Każdy pasażer mówi 'dzień dobry’ kierowcy, ten odpowiada. Potem kasuje się bilet (kasownik jest tylko z przodu) i spokojnie przechodzi się do tyłu. Jest porządek i nikomu to nie przeszkadza –pisze Renata. Podobnie jest w Anglii. – Czasami idąc sobie ulicą można zauważyć kolejkę 'donikąd’ – pisze Monika. – Po bliższym przyjrzeniu się, można zauważyć, że ludzie czekają tam właśnie na autobus. Tam jest zasada, że wsiada się w takiej kolejności, w jakiej przyszło się na przystanek. System mi się bardzo podoba i świetnie się sprawdza –dodaje internautka.
Podobne rozwiązania funkcjonują w USA, Kanadzie, Szwecji, a nawet w Korei Południowej. –Wsiada się przodem i wrzuca się pieniądze za przejazd do szklanej skrzyni ustawionej przy kierowcy –informuje internauta Winiu. Z całkiem innej strony (acz również „jednokierunkowo”, wsiada się w Tunezji. –Właśnie wróciłem z tego kraju –pisze Dariusz. –Wsiada się tam tylnymi drzwiami przy których siedzący pan przy stoliczku sprzedaje bilety, przechodzi się do przodu i wysiada się przednimi drzwiami –dodaje Dariusz. Według internautów, by w Polsce sprawdziły się takie rozwiązania, musi zmienić się jedno: mentalność.