Bielsko-Biała: Kursy odwołane. Brakuje kierowców autobusów
Kierowcy wyjechali za granicę i nie ma kto usiąść za kierownicami autobusów. Już podczas wakacji trzeba było z tego powodu odwoływać niektóre kursy. Dramat zaczyna się jednak teraz, gdy nie ma kto dowieźć dzieci do szkół. W poniedziałek w bielskich autobusach tłok był nie do wytrzymania. Nic dziwnego: do szkół dojeżdżają setki uczniów z okolicznych miejscowości: Szczyrku, Wilamowic, Jaworza czy Kóz. – Nie jest łatwo, bo autobusy kursują rzadko. Jeszcze dziesięć lat temu, gdy do szkoły dojeżdżał najstarszy syn, autobusy kursowały dużo częściej niż teraz – mówi Helena Andrusiakowa z Kóz, mama dwójki licealistów.
A może być jeszcze gorzej. 'Kurs odwołany’ – na takie ogłoszenia rozwieszone na przystankach coraz częściej natykają się pasażerowie. Powód jest prosty: brakuje kierowców. Wiesław Budzowski, prezes bielskiego PKS-u, mówi, że podczas wakacji firma jakoś dawała sobie radę. Jednak teraz, gdy kursów musi być więcej, trudno jest ułożyć rozkład jazdy. – Potrzebujemy od zaraz 12 kierowców. Ale nawet gdyby udało nam się znaleźć choćby ośmiu, pięciu, będziemy szczęśliwi – mówi Budzowski. Jeśli kierowcy się nie zgłoszą, trzeba będzie wykreślać z rozkładu niektóre połączenia. Dotąd starano się ciąć tylko po tych, które cieszyły się małą popularnością wśród pasażerów, teraz może się okazać, że trzeba będzie usunąć z rozkładu nawet te kursy, które przynoszą spółce zyski. PKS umieścił na swojej stronie internetowej ogłoszenie o pracy czekającej na kierowców. Wymagania nie są duże. Wystarczą: prawo jazdy kat. D, kurs przewozu osób, aktualne badania psychologiczne oraz świadectwo niekaralności. Doświadczenie, choć mile widziane, wcale nie jest konieczne. Zainteresowanie było niewielkie. PKS czerwonymi literami zaznaczył więc w anonsie, że proponują pensję 2,8 tys. zł brutto. Kierowcy zaczęli się zgłaszać, nawet z konkurencji, jednak co ostatecznie z tego wyjdzie, nie wiadomo. Bo szukają też inne firmy, np. 20 kierowców zatrudni od zaraz PKS w Gliwicach. Wynagrodzenie: od 2 do 3 tys. zł brutto. Według danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach w województwie śląskim zawód 'kierowca autobusu’ należy do tzw. zawodów deficytowych – wolnych miejsc pracy jest więcej niż potencjalnych pracowników. Kierowców szukają teraz niemal wszystkie PKS-y w województwie, pracę od zaraz oferują też prywatni przewoźnicy. Kierowcy wolą… tiry. – Robota jest ciężka, ale zarobię nawet kilka razy więcej – tłumaczy jeden z bielskich szoferów. Jeszcze więcej dostaje kierowca za granicą: w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Gdy dwa lata temu PKS – wtedy z przyczyn ekonomicznych – zredukował kursy tylko na jednej linii: z Bielska-Białej do Ligoty, okazało się, że część dzieci, by zdążyć po szkole do domu, musi się albo zwalniać z ostatnich lekcji (autobus odjeżdżał z bielskiego dworca o g. 16, a potem dopiero o g. 22), albo wracać okrężną drogą, dobrych kilkadziesiąt minut dłużej. Odwoływanie kursów z powodu braku kierowców przeraża rodziców. Pod koniec sierpnia odwołany został np. piątkowy wieczorny kurs z Bielska-Białej do Krakowa, którym od października mieli podróżować zaoczni studenci krakowskich uczelni. Odwołano też w tym samym dniu wieczorny kurs autobusu z Krakowa do Bielska-Białej, którym wracają do domów studenci studiów dziennych. To samo stało się dzień później. – Sporo dzieci od nas dojeżdża do bielskich szkół, inne uczą się w Kętach. Jeśli wypadnie z rozkładu choć jeden kurs, będzie katastrofa – martwi się Andrusiakowa.