Białystok: Kieszonkowa „101”

Kieszonkowcy znów dali znać o sobie. Upodobali sobie szczególnie godziny poranne tuż przed 10. Autobus linii 101 jedzie z Kurian i kończy swój kurs przy bazarze przy ul. Jurowieckiej. Zawsze jest w nim pełno ludzi i panuje niesamowity ścisk. Kobieta, którą okradziono wczoraj, nawet nie wie, kiedy to się stało. Zorientowała się dopiero, gdy wyszła z autobusu na przystanku przy bazarze. Złodziei nie udało się zatrzymać. Poszkodowana sprawy nie zgłosiła na policję. – To niedobrze – komentuje kom. Dariusz Kędzior z białostockiej policji. – Nam jest potrzebny każdy sygnał, żeby móc walczyć z tą plagą. Jak przyznaje kom. Kędzior, nieumundurowane patrole policji co jakiś czas pojawiają się w wybranych liniach autobusowych. Niemniej zatrzymać kieszonkowca jest bardzo trudno. W tym roku policji udało się wysłać do sądu jedynie pięciu rabusiów. Gdzie należy uważać? Zagrożone jest całe centrum miasta, a także okolice przystanków przy bazarach, a teraz – cmentarzach. Szczególnie starannie trzeba pilnować torby, kiedy w autobusie robi się tłoczno. A kiedy ścisk jest tylko w jednej części pojazdu, a w pozostałej jest pusto – możemy być pewni, że kieszonkowcy zaczynają działać. To metoda na tzw. sztuczny tłum. Bardzo popularna i skuteczna. Szczegóły w Gazecie Wyborczej: http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35241,3716542.html .