Biała Podlaska: MZK pójdzie na dietę
Załoga Miejskiego Zakładu Komunikacji obawia się masowych zwolnień z pracy. Powód? Prezydent miasta chce przekształcić MZK w jednoosobową spółkę miasta. – Jeśli nie wprowadzimy zmian, może nam przepaść 8,6 miliona złotych unijnych dotacji – mówi Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej. Miasto stara się o fundusze na kompleksową reformę komunikacji. Pieniądze pójdą na wiaty przystankowe, nowe wozy, zmianę tras linii autobusowych.
Ale związki zawodowe żądają od miasta jasnych gwarancji, że wszyscy pracownicy MZK będą mieli posady w nowej spółce. A jeśli nie tam, to przynajmniej w Miejskim Zarządzie Transportu i Dróg, który po reformie komunikacji ma zarządzać liniami autobusowymi i systemem biletowym.
Załoga MZK chce też zachować dotychczasowe przywileje. – Wnioskowaliśmy, aby nowa spółka przejęła zobowiązania MZK dotyczące zakładowego układu zbiorowego pracy. Chodzi nam o ochronę pakietu socjalnego – mówi Ludwik Zieliński, przewodniczący zakładowej 'Solidarności”w MZK. – Wystąpiliśmy też o zapewnienie jednego miejsca w radzie nadzorczej nowej spółki dla przedstawiciela naszej załogi. Konsultacje władz miasta ze związkowcami nastąpiły dopiero do krytycznych wystąpieniach radnego Adam Abramowicza, który zarzucał bialskiemu prezydentowi, że nie pyta o wolę załogi. – To był bzdurny zarzut. Jeszcze MZK sam będzie się redukować, żeby obniżyć koszty – mówi Czapski. Bo po reformie o tym, kto będzie nas wozić po mieście zdecyduje przetarg, który ogłosi planowany Miejski Zarząd Transportu i Dróg. Wygra ten przewoźnik, który zażąda od miasta najniższej stawki za przejechanie jednego kilometra. – Liczę na to, że konkurencja m.in. z PKS doprowadzi do obniżki cen – dodaje prezydent. Wszyscy przewoźnicy, którzy w wyniku przetargu podpiszą umowy z magistratem będą musieli honorować bilety emitowane przez miasto.
Nie słabną też obawy mieszkańców związane z planowaną zmianą tras linii autobusowych. Zamiast 17 ma być ich tylko 7. – Boję się o to, że będziemy mieć wiele przesiadek. Mają być znacznie skrócone linie. Czy z tego powodu nie zapłacimy za bilety drożej? – niepokoi się pasażerka Izabela Ternes. Miasto ponawia zapewnienia, że wprowadzi specjalne bilety przesiadkowe.