`Będziemy kupować autobusy na gaz` – rozmowa z dyrektorem MPK w Rzeszowie, Markiem Filipem
W grudniu Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Rzeszowie rozstrzygnęło przetarg na zakup 5 szt. pojazdów niskopodłogowych zasilanych gazem ziemnym. To pierwsze w Polsce tak duże zamówienie na pojazdy komunikacji miejskiej zasilane CNG. Co wpłynęło na podjęcie takiej decyzji?
Temat zasilania gazem autobusów wraca co kilka lat. W ciągu mojej niespełna cztero letniej pracy w MPK podejmowano go już dwa razy.
Wpływ na podjęcie decyzji mają zawsze przewidywane efekty w przyszłości. Dotychczas głównym problemem było to, że koszty inwestycyjne zakupu autobusów zasilanych gazem, wybudowania infrastruktury obsługowej i przede wszystkim stacji tankowania były i są wysokie, przez co trudne do uniesienia przez firmę komunikacyjną. Ponadto przy powolnym wzroście kapitału nie ma możliwości przejścia w krótkim terminie na zasilanie gazowe dużej ilości taboru. Stąd też trwały poszukiwania, jak rozwiązać ten problem zaopatrywania w gaz. W momencie, kiedy pojawiła się możliwość współpracy z dostawcą gazu jako tym, który również zechce zainwestować w rozwój infrastruktury, to sytuacja stała się łatwiejsza. Po naszej stronie leży tylko zakup autobusów i przygotowanie stacji obsługi, natomiast po stronie dostawcy gazu leży wybudowanie stacji napełniania gazem na swój koszt i swoje własne ryzyko. Dzieje się to oczywiście w oparciu o protokół ustaleń, który przewiduje, że będziemy rozwijać napęd gazowy w autobusach kupując nie mniej, jak 5 sztuk autobusów rocznie. W takim układzie podjęcie decyzji stało się możliwe i oceniamy, że jeżeli cena gazu będzie się utrzymywać na poziomie nie wyższym jak 45% ceny litra oleju napędowego, to ta inwestycja będzie ekonomicznie uzasadniona. A o ekologii nie trzeba mówić, gdyż jest to oczywiste.
Czy przy podejmowaniu decyzji o zakupie autobusów CNG nie obawiał się Pan braku w zasadzie konkretnej polityki państwa, jeżeli chodzi o popieranie alternatywnych źródeł zasilania w Polsce? Już nie mówimy tutaj o refundacji części kosztów, czy ograniczeniu opłat podatkowych, ale np. o niepewnej sytuacji, jeżeli chodzi o kształtowanie się ceny gazu na przyszłość.
W wielu krajach o bogatszym doświadczeniu z gazem, państwo bardzo mocno wspierało rozwój tego źródła zasilania, a mimo to, ten rozwój nie nastąpił gwałtownie. Można powiedzieć, że następuje on dość szybko we Francji, również w Niemczech, gdzie właśnie buduje się infrastrukturę stacji napełniania gazem, dzięki czemu przemieszczając się pojazdem po kraju, nigdzie nie nastąpi problem braku możliwości zatankowania paliwa. Ustawodawca w tamtych krajach poszedł w tym kierunku, aby dawać wiele różnych ulg przy zakupie takich autobusów czy przy podatkach od środków transportowych. Póki co, nie ma takiej polityki w naszym państwie. Również nie wiadomo, co się stanie z akcyzą przy gazie ziemnym. Na pewno potrzebne jest bardzo duże współdziałanie, lobbing w tym kierunku, aby gaz do zasilania pojazdów nie podlegał akcyzie. Takie działanie powinno być podjęte na szczeblu wszystkich możliwych organizacji, aby do tego nie dopuścić, ponieważ to znowu może doprowadzić do zablokowania na długi okres czasu zainteresowania gazem. W tej chwili widzimy w Polsce „renesans” zainteresowania. W wielu miastach podjęto działania, które mają doprowadzić do uruchomienia przynajmniej części komunikacji opartej o zasilanie gazowe. Natomiast gdyby w tym momencie, kiedy jest wszystko w zarodku, podwyższono opłaty podatkowe na gaz, zniechęci to wszystkich do tego, aby w ogóle myśleć o takim sposobie zasilania. Inwestycje w zasilanie CNG są inwestycjami drogimi o długim okresie spłaty i trudno oczekiwać szybkiego zwrotu, jeżeli cena gazu będzie wysoka. Tak więc ta pewna obawa istnieje, ale wydaje nam się, że ryzyko trzeba ponieść. Podobnie, jak we wszystkich inwestycjach: jak nie ma ryzyka, to nie ma zysku. Na dzień dzisiejszy mamy dobrą podstawę, gdyż taryfa, która będzie stosowana powoduje, że cena gazu jest korzystna w stosunku do ceny oleju napędowego. Pozwoli ona na to, że już w początkowej fazie rozwoju napędu gazowego w naszym przedsiębiorstwie eksploatacja nie będzie droższa, niż w przypadku oleju napędowego.
Jak Pan ocenia dotychczasowe doświadczenie przedsiębiorstw komunikacji miejskiej w Polsce, jeżeli chodzi o zasilanie sprężonym gazem ziemnym?
Dotychczasowe, duże doświadczenie w Polsce ma MZK Przemyśl, gdzie jeździ już ponad 20 autobusów zasilanych gazem ziemnym i tam te doświadczenie jest dobre. Natomiast nieco gorsze doświadczenia ma MPK w Inowrocławiu, gdzie tylko w 9 pojazdach jest taka instalacja. Ale przy tych warunkach, jakie mają do zasilania gazem i całej obsługi sprężania gazu, gdzie wszystkie koszty są po ich stronie, okazuje się, że nie można mówić w tym przypadku, o opłacalności. Stąd też stosunkowo niewielkie doświadczenia w komunikacji miejskiej w Polsce, dobre w Przemyślu, gorsze w Inowrocławiu powodują to, że wiele przedsiębiorstw jest zainteresowanych, ale bardzo ostrożnie podchodzi do zmian.
Boją się ponieść ryzyko?
Tak, boją się ponieść ryzyko, gdyż można zyskać, ale też jeżeli okazałoby się, że sprawy podatkowe czy inne spowodowałyby szybki wzrost cen gazu, to inwestycja stałaby się nieopłacalna. Staje się to wówczas dużym problemem dlatego, że o ile gdy autobus zasilany tradycyjnie stanie się zbędny, to istnieje możliwość jego zbycia na rynku wtórnym, o tyle przy autobusie gazowym ta możliwość jest bardzo niewielka i można ponieść bardzo duże straty. My jednak podjęliśmy taką decyzję, próbujemy wygrać tą sprawę dla siebie i jak na razie nie możemy mówić o złych doświadczeniach, przy czym te doświadczenia są bardzo niewielkie, dlatego, że autobusem jeździmy kilka dni.
Czy z firmą Polskie Autobusy została zawarta długoterminowa umowa dotycząca dalszych dostaw autobusów CNG?
Ogłoszony przetarg był otwarty, gdyż tylko taki możemy ogłaszać i wygrała go firma Polskie Autobusy z autobusem Jelcz. To nie oznacza, że wszystkie następne przetargi ta firma musi wygrywać. Na pewno będzie miała duży handicap z uwagi na to, że dla użytkownika lepiej jest mieć jeden typ pojazdu, a nie z każdego przetargu inny. Jednak kolejne przetargi będą także przetargami otwartymi i może się zdarzyć, że wygra go inna firma niż Polskie Autobusy. Zresztą ustawa o zamówieniach publicznych nie pozwala nam na zawarcie długoterminowej umowy, dlatego musimy być w zgodzie z ustawą.
Czy spółka zamierza również kupować autobusy używane zasilane gazem ziemnym, wycofywane z zachodnioeuropejskich przedsiębiorstw?
Nie zamierzamy kupować autobusów używanych zarówno zasilanych gazowo, jak i zasilanych tradycyjnie. Takie oferty otrzymywaliśmy. One wyglądają atrakcyjnie cenowo, ale uważamy, że nasz tabor nie powinien być gorszy, niż w innych państwach europejskich. W końcu wchodzimy do Unii Europejskiej i chcemy być w Unii takim samym, pełnoprawnym przewoźnikiem i jeździć takimi czy podobnymi autobusami, a nie zbierać to, co u nich zostało zużyte i wprowadzać u nas. Takie działanie wprowadziłoby również duże komplikacje w naszym zapleczu technicznym, gdyż po jakimś czasie mielibyśmy różnego rodzaju starsze pojazdy, wymagające częstych napraw. Metoda kupowania używanych pojazdów nie była stosowana w naszej historii, poza jednym przypadkiem, i wydaje nam się, że coraz bardziej wszystkie firmy przekonują się, że zakup nowych autobusów jest bardziej sensowny.
Kiedy pierwsze autobusy zasilane CNG mają dotrzeć do bazy MPK i z jakiej infrastruktury zasilania będą korzystać?
Autobusy, które zakupujemy w tym przetargu będą wykonane do końca kwietnia i na przełomie kwietnia i maja powinny się pojawić już na stałe na ulicach miasta Rzeszowa.
Kto jest dostawcą stacji zasilania gazem, jaka jest jej wydajność i na jakiej zasadzie MPK będzie z niej korzystało?
Autobusy będą zasilane ze stacji napełniania gazem, która jest praktycznie już wybudowana. Na razie jako tymczasowa, a docelowa będzie budowana na terenie naszej zajezdni przez Karpacką Spółkę Gazownictwa, Spółka z o.o. w Tarnowie, Zakład Gazowniczy w Rzeszowie. Ta stacja napełniania będzie czynna już za kilka dni jako stacja tymczasowa, aby zasilać nasze pierwsze autobusy, które będziemy eksploatować w liczbie 2 lub 3. Natomiast Zakład Gazowniczy w drodze przetargu wybrał już firmę, która będzie budowała stałą stację. Docelowa stacja będzie posiadała zdolność sprężania gazu 600 m3 na godzinę i będzie wyposażona w cztery stanowiska do szybkiego tankowania pojazdów.
A czy indywidualni klienci będą mogli się zaopatrywać na tej stacji?
Tak. Stacja paliw będzie miała budowę modułową, dlatego jeżeli zajdzie potrzeba zwiększenia wydajności stacji, będą mogły być dokładane do niej kolejne moduły zwiększające wydajność sprężania i możliwość szybkiego tankowania pojazdów. Dystrybutory będą ulokowane na stacji zaopatrującej w pozostałe paliwa, dostępnej dla wszystkich odbiorców. Będzie to pierwsza taka stacja w Rzeszowie, gdzie dostępne będą wszystkie rodzaje paliwa w jednym miejscu: benzyny, oleje napędowe, gaz LPG i gaz CNG. Zapraszamy już za kilka dni.
Z jakich programów pomocowych Unii Europejskiej będą pochodziły środki na dalszy rozwój gazowej floty w Rzeszowie?
Nasza firma wystąpiła do Komisji Europejskiej o udzielenie nam pomocy w ramach programu Life Środowisko, który ma na celu wspomóc miasta i regiony w poprawie środowiska, zwłaszcza jeżeli chodzi o ochronę powietrza. Chcemy uzyskać środki finansowe do zakupu autobusów i całej związanej z tym infrastruktury, czyli modernizacji stacji obsługi i przeszkolenia pracowników do obsługi. Taki wniosek został przekazany do Komisji Europejskiej i oczekujemy na jego ocenę, czy będzie on mógł być przyjęty i zrealizowany. Założeniem tego projektu jest to, że w ciągu 3 lat, 2004 – 2006 wartość inwestycji, w której moglibyśmy uzyskać do 50% pomocy, wynosiłaby 5 mln euro i w jego ramach zakupilibyśmy 23 autobusy zasilane gazem ziemnym. Projekt został formalnie przyjęty, ale o dalszym losie na razie trudno mi jest powiedzieć.
W przypadku, gdy takiej pomocy nie będzie, nie zrezygnujemy z programu gazyfikacji napędu, jednak będzie to posuwało się w wolniejszym tempie, czyli 5 sztuk autobusów rocznie. Jeżeli uzyskamy pomoc unijną, to w ciągu najbliższych 3 lat na naszych ulicach będzie jeździć 30 autobusów zasilanych CNG, tj ponad 15% stanu taboru.
Od kilku tygodni po ulicach Rzeszowa jeździ w barwach MPK Rzeszów prototypowy autobus marki Autosan Stokrotka. Co skłoniło Państwa do zakupu tego pojazdu?
Niezależnie od tego, że wchodzimy w gaz ziemny, ostatnio kupiliśmy autobus produkcji Autosana – Stokrotkę. Autobus, który został wyprodukowany dwa lata temu, jako propozycja tej fabryki dla komunikacji miejskiej. Nie wszedł do produkcji, tym niemniej mieliśmy okazję sprawdzić jego możliwości w trakcie testów. Ten autobus bardzo nam się spodobał, jego rozwiązania techniczne, bardzo dobre dopasowanie napędu, pojemności i mocy silnika, przełożeń skrzyni biegów. To wszystko spowodowało, że autobus ten na naszych ulicach okazał się bardzo ekonomiczny. Dlatego, gdy pojawiła się możliwość zakupu tego autobusu, po uzgodnionej z Autosanem, korzystnej cenie uznaliśmy, że można go zakupić i nie ma żadnego ryzyka co do możliwości eksploatacyjnej tego pojazdu. Ponadto jednym z elementów podjęcia decyzji o zakupie było to, że zakład Autosan jest w naszym województwie. Mamy z nimi bardzo dobrą współpracę i w związku z tym mamy pewność, że gdyby były jakieś problemy techniczne to uzyskamy zawsze pomoc. Z drugiej strony autobus ten nie jest wyposażony tylko w elementy i części produkowane jednostkowo do tego pojazdu. Jest to pojazd, w którym jest taki sam silnik, jak w kilkudziesięciu naszych innych autobusach, taka sama skrzynia biegów. Są elementy podwoziowe nieco inne, ale są to części również pochodzące z produkcji krajowej czy węgierskiej i nie ma obawy, że staniemy przed problemem braku części do obsługi i naprawy autobusu.
A jak się ten pojazd sprawuje w normalnej eksploatacji?
Autobus Stokrotka jeździ już kilka tygodni i sprawuje się bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni, a pasażerom bardzo się podoba.
Co Pan sądzi o przetargach na odpłatne użytkowanie autobusów? Czy ten sposób na ograniczenie majątku trwałego i wydzielenie kolejnych zadań spółki na zewnątrz ma szanse przyjąć się szerzej w Polsce?
Słyszałem o takich przetargach na odpłatne użytkowanie autobusów. To świadczy o jednym: że firmom komunikacji miejskiej brakuje środków na zakupy. To również świadczy o słabości naszej branży. Trudno więc powiedzieć, czy taka forma będzie mogła przyjąć się i rozszerzyć, gdyż ten kapitał ktoś musi zaproponować. Jeżeli go nie mają firmy eksploatacyjne, to ktoś inny musi wyłożyć fundusze na zakup tych autobusów. Ciężko też powiedzieć, kto musiałby to zrobić w tym momencie: czy producent, czy też bank. Jeżeli będzie dodatkowy pośrednik, to będzie chciał na tym zarobić, co spowoduje w całym rachunku, że taka eksploatacja będzie droższa. Niełatwo zatem jest mi powiedzieć, czy to jest dobry sposób, aby tak prowadzić gospodarkę. Patrząc z perspektywy przedsiębiorstwa komunikacyjnego, może to być w krótkim okresie czasu korzystne, gdyż nie mając własnych środków otrzymujemy nowy autobus do eksploatacji, dostawca zapewnia obsługę tego pojazdu i serwis, bo takie warunki można sobie zastrzec. Natomiast będzie ona bardziej kosztowna niż normalny zakup. Uważam, że jest to tylko sposób na przetrwanie dla pewnej grupy przedsiębiorstw i szerzej w Polsce to się nie przyjmie.
Czy, Pana zdaniem, polskie przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej nie za szybko, biorąc pod uwagę możliwości finansowe i stan dróg, odwróciły się od tańszych autobusów średniopodłogowych na rzecz niskopodłogowych?
Potrzeba zakupu pojazdów niskopodłogowych wynika z faktu, że jeżeli raz się coś zaproponuje i jest wygodniejsze dla pasażera, to później jest już trudno się z tego wycofać. Jeżeli w którymś momencie autobusy niskopodłogowe zostały zaproponowane i zostały przyjęte bardzo pozytywnie przez naszych pasażerów, nie mamy możliwości się z nich wycofywać. Nawet przy ostatnim przetargu mieliśmy taki dylemat, czy zakupić autobusy wysokopodłogowe z butlami w podłodze, czy autobusy niskopodłogowe, nowoczesne, z butlami na dachu. Jednak przeważyła wspólna opinia, że skoro poprzednie zakupy autobusów wysokopodłogowych były 7 lat temu, to one za 10 lat zostaną wycofane z eksploatacji i wówczas będziemy mieć tylko niskopodłogowe. A jeżeli dokonalibyśmy teraz zakupu autobusów wysokopodłogowych, to zostalibyśmy z kilkunastoma tego typu pojazdami, które jeździłyby przez kolejne kilkanaście lat.
Drugim powodem jest to, że obecnie na rynku nie ma już możliwości dużego wyboru miejskich autobusów wyskokopokładowych. Większość producentów zdecydowanie przeszła na produkcję autobusów niskpodłogowych i takie pojazdy są oferowane w pełnej gamie. Tylko nieliczni pozostali przy możliwościach produkcyjnych autobusów średnio- czy wysokopodłogowych. Może być to jednym powodów, dla których w przetargach kupuje się coraz częściej autobusy niskopodłogowe.
Ile linii autobusowych obsługuje Pana firma w Rzeszowie i w jaki sposób przedsiębiorstwo rozlicza się z miastem ?
MPK w Rzeszowie obsługuje 40 linii dziennych i 2 nocne. Jest to stosunkowo dużo na takie miasto, jak Rzeszów, porównując go z innymi miastami o podobnej ilości mieszkańców. Patrząc natomiast pod względem powierzchni, gdzie Rzeszów zajmuje ok. 54 km 2 , to jest to bardzo duże nasycenie. Te linie w pełni zapewniają możliwość przedostania się z jednego miejsca w inne, choć niekoniecznie zawsze jednym autobusem bez przesiadek.
Rozliczenie z miastem następuje na zasadzie dopłaty do kapitału zapasowego firmy jako częściowy zwrot kosztów stosowania ulg. W komunikacji miejskiej stosowane są dwa rodzaje ulg: ulgi ustawowe i ulgi samorządowe i nasze przedsiębiorstwo rocznie udziela ulg na ok. 17 mln zł. Otrzymujemy tylko częściowy zwrot tych ulg, gdyż w budżecie miasta została zapisana kwota 6,5 mln zł. na ten cel. Jest to za mało, co jest przyczyną trudności w uzyskaniu pozytywnego wyniku finansowego .
Jakie są pozostałe główne problemy, z którymi musi sobie radzić MPK Rzeszów?
Głównym problemem naszej firmy jest brak pełnego zwrotu ulg, a przynajmniej takiego, który by umożliwiał wynik zerowy. Dotyczy to zarówno samego miasta Rzeszowa, jak i gmin ościennych, które obsługujemy i mamy z nimi zawarte porozumienie w sprawie zwrotu stosowanych ulg. Jednak nie są to ulgi zwracane w pełnej wysokości, co powoduje trudności ekonomiczne. Ta częściowa, póki co, refundacja ma wpływ na poziom cen biletów w ogóle. Naszym oczekiwaniem jest, aby uzyskać pełną refundację zarówno ulg samorządowych, jak i ulg ustawowych, do których obecnie nikt się nie poczuwa w obowiązku zwrotu.
Wyczekujemy z dużym zainteresowaniem na zakończenie procesu wytoczonego przez miasto Warszawę w sprawie zwrotu ulg ustawowych i jeżeli będzie on pozytywny, to taką drogę powinny przyjąć i inne samorządy czy firmy przewozowe, ponieważ nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia, dla którego przedsiębiorstwo, czy to z własnych środków, czy też poprzez wzrost cen biletów normalnych, miałoby pokrywać ulgi ustawowe.
Jak firma radzi sobie z problemem wandalizmu?
Z problemem wandalizmu spotykamy się także w naszym przypadku. Przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej w Rzeszowie zajmuje się nie tylko eksploatacją autobusów, ale również we własnym zakresie utrzymuje wszystkie przystanki komunikacji miejskiej w mieście. Sami produkujemy wiaty przystankowe, montujemy je, utrzymujemy je w dobrym stanie technicznym oraz codziennie sprzątamy. Spotykamy się czasem z wandalizmem polegającym na niszczeniu, zamalowywaniu, rozbijaniu szyb. Zdarza się jeszcze, że są zaklejane różnymi ogłoszeniami, ale ten problem stale jest w naszej uwadze i na bieżąco usuwamy wszelkie uszkodzenia. Zakładamy, że tą metodą zniechęcimy tych, którzy malują i chcą zostawić ślad po sobie, gdyż za dzień, dwa ten napis zostaje usunięty i nie spełnia żadnej roli dla jego „autora”.
Również w autobusach sporadycznie, ale spotykamy się z problemem wandalizmu. Najczęściej polega to na zniszczeniu pokryć siedzeń, poprzez zabrudzenie, zamalowanie, czy też rzadziej przez pocięcie. Usuwamy to na bieżąco, tak aby autobus wyjeżdżając na trasę był schludny i estetyczny, a przede wszystkim czysty.
Jednym z kontrargumentów dla zjednoczenia z UE jest możliwość wykupienia polskich przedsiębiorstw komunikacji miejskiej przez takich potentatów jak Connex czy First Group. Jak Pan ocenia te obawy?
W Rzeszowie nie spotykamy się na bieżąco z problemem przejęcia przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej przez inne firmy. Taka próba wykupu akcji przedsiębiorstwa była przed kilku laty, ale miasto wycofało się z pertraktacji na ten temat i nie doszło do wykupu i w chwili obecnej nie ma takiego tematu.
Czy istnieją obawy o wykup? Na pewno firmom komunikacyjnym potrzebny jest kapitał. Niewątpliwie jest to ważny element, aby można było odbudować tabor, czy wprowadzać nowe technologie obsługi pasażerów. Obawy mogą dotyczyć nie tylko firm transportowych, ale i samorządów. Istnieje zatem obawa, że firma komunikacyjna, która będzie zupełnie niezależna od miasta, może po pewnym czasie stawiać trudniejsze warunki we współpracy z miastem. Póki przedsiębiorstwo jest firmą miasta, samorząd ma zdecydowany wpływ na zarządzanie, wykonywanie usług, i na wielkość cen. Na dłuższą metę żaden potentat nie będzie również prowadzić polityki dokładania do komunikacji miejskiej. Chciałby po pewnym czasie czerpać określone zyski. Czyli musiałby otrzymywać pełny zwrot ulg lub szukać wyrównania salda poprzez wzrost cen biletów. Nie jest to jednak łatwe, gdyż i w państwach zachodnioeuropejskich komunikacja miejska nie jest samowystarczalna i we wszystkich przypadkach samorządy miast dopłacają do eksploatacji komunikacji miejskiej. Przy czym nie jest to kwestia, która pojawi się po zjednoczeniu z Unią Europejską, bo przecież takie działania wykupywania miały już miejsce w Polsce. Również rozważana jest możliwość innego rodzaju, że po zjednoczeniu z Unią Europejską na naszym rynku pojawią się nowe firmy zachodnioeuropejskie, które tam prowadzą taką działalność. Dlatego nie tylko poprzez wykupywanie firm, ale poprzez założenie własnych filii, własnych oddziałów zaczną prowadzić taką samą działalność, jak nasze przedsiębiorstwa. I na pewno taka możliwość zaistnieje. Rozpocznie się to zapewne w miastach położonych bliżej zachodniej granicy. Rzeszów może nie jest narażony na pierwsze uderzenie takiego działania, ale jeżeli się to przyjmie w województwach zachodnich, to potem przyjdzie do nas.
Jak podchodzą kierowcy do swojej nowej, dodatkowej roli – zapowiadacza przystanków? W ilu autobusach rzeszowskiego MPK został zainstalowany system głośnomówiący?
W grudniu ub. roku wprowadziliśmy próby zapowiadania przystanków przez kierowców, jako odpowiedź na inicjatywę pana prezydenta i mieszkańców, aby wprowadzić informację głosową o przystankach. Jednak nie byliśmy przygotowani, aby zrobić to w sposób automatyczny, dlatego też usiłowano to zrobić poprzez zobowiązanie kierowców do zapowiadania przystanków. Różnie to w praktyce wyglądało i wygląda, gdyż z przyczyn obiektywnych nie każdy kierowca może to zrobić w sposób prawidłowy. Stąd też po tych próbach uznaliśmy, że jednak docelowym rozwiązaniem powinno być automatyczne zapowiadanie przystanków poprzez nagranie i odtwarzanie tego nagrania w odpowiednim czasie, tak aby kierowca nie musiał swojej uwagi kierować na prawidłowość zapowiedzi. Taka próba automatycznego urządzenia jest w tej chwili prowadzona. Na razie tylko w jednym autobusie, gdzie system jest sprawdzany, weryfikowany i nanoszone są poprawki. Chcemy, aby do końca kwietnia we wszystkich autobusach, które posiadają instalację nagłaśniającą, system mógł być zainstalowany. Musimy pamiętać też, aby urządzenie takie nie było urządzeniem drogim, które by podniosło koszty eksploatacji naszego autobusu. Dlatego to nie może być oparte o jakieś wyrafinowane rozwiązania techniczne, tylko stosunkowo proste urządzenie. W naszym przypadku będzie to urządzenie sterowane otwarciem drzwi środkowych autobusu, z możliwością korekty.
Znaleźliśmy na stronie MPK – http://www.infores.pl/ ankietę mającą za zadanie wysondować poziom korzystania i zadowolenia pasażerów z usług MPK Rzeszów. Czy będzie ona dostępna tylko wirtualnie i kiedy zostaną opublikowane jej wyniki?
Na stronie MPK, pod adresem www.infores.pl jest aktualnie ankieta, która ma nam przynieść odpowiedzi na temat, jak nas oceniają pasażerowie, nasze usługi, jak są z nich zadowoleni. Jest to pierwsza ankieta w ten sposób opracowana i umieszczona w Internecie. Nie mamy jeszcze ich wyników i nie wiem, jakie one będą. Niezależnie od tego, że jest w Internecie, ankieta, może nie dokładnie taka sama, będzie przeprowadzona w sposób tradycyjny poprzez ankieterów. W tej chwili trwają rozmowy z uczelnią, która przeprowadzi takie badania i oceni ich wyniki. Zależy nam na tym, aby ankieta opracowana była w sposób profesjonalny i jednocześnie obiektywny przez instytut niezależny od naszego przedsiębiorstwa. Ta ocena będzie pomocna dla pana prezydenta, radnych miasta i również na jej podstawie będziemy oceniani przez naszych właścicieli. Przede wszystkim jednak ta ankieta ma nam pomóc w tym, aby nasze usługi dostosować do potrzeb pasażerów. Jest to kwestia zarówno rodzaju biletów, opracowania nowych rozkładów jazdy, nowych linii komunikacyjnych.
Ankieta umieszczona w internecie nie pociąga za sobą dużych kosztów, stąd też ona będzie dość często powtarzana i będziemy często zmieniać tematy na jakie chcielibyśmy uzyskać odpowiedzi. Dlatego też w obecnej sondzie zadaliśmy internautom pytanie, jaki temat powinien być w kolejnej ankiecie.
Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy kolejnych sukcesów w przyszłości.
Szczegółowe dane statystyczne dotyczące przewozów autobusowych realizowanych przez firmę MPK Rzeszów