Autosan chce układu

24 marca br. walne zgromadzenie akcjonariuszy Autosanu odwołało dotychczasowy zarząd spółki i radę nadzorczą. Powołano również nową trzyosobową radę nadzorczą, w której skład wchodzi teraz m.in. Grzegorz Tarnawa, właściciel największej ilości udziałów będącej w upadłości likwidacyjnej fabryki oraz jego żona. W spotkaniu uczestniczyli m.in. syndyk Ludwik Noworolski, udziałowcy oraz kilku pracowników fabryki. Warto tutaj dodać, że kompetencje rady nadzorczej i zarządu spółki w przypadku postepowania upadłościowego są mocno ograniczone i w zasadzie te organa nie mogą podejmować żadnych wiążących decyzji. Po co więc to całe zgromadzenie? Uwzględniając wymogi ustawy Autosan musi mieć swojego reprezentanta współdziałającego z syndykiem, choćby w zakresie przygotowania listy wierzytelności. Poza tym zarząd spółki może wnioskować do Sądu Upadłościowego o zmiany w przedmiocie ogłoszenia upadłości. I z tej właśnie opcji skorzystano. Zarząd Autosana S.A. podjął uchwałę o rozpoczęciu działań w celu zmiany przez Sąd sposobu prowadzenia postepowania upadłościowego z postępowania obejmującego likwidację majątku na postępowanie z możliwością zawarcia układu. To oznacza, że akcjonariusze widzą szansę na dalsze funkcjonowanie zakładu. O tym jednak czy taka zmiana wejdzie w życie zadecyduje Sąd Upadłościowy.

Przypomnijmy, że od momentu ogłoszenia upadłości Autosanem kieruje syndyk, Ludwik Noworolski, który podtrzymał produkcję w fabryce i po zwolnieniu całej, blisko pięćsetosobowej załogi zatrudnił ponownie około 360 osób. W lutym br. próbował wydzierżawić zakład, ale nie doszedł do porozumienia z potencjalnym inwestorem. Zapewnia, że jeśli sprzeda fabrykę to w całości i z załogą. Najpierw jednak sędzia komisarz musi wyznaczyć firmę, która wyceni majątek sanockiej zakładu, a następnie wyda zgodę na sprzedaż fabryki. Jeśli nie uda się sprzedać zakładu w pierwszym przetargu, zostaną ogłoszone kolejne. Do tego czasu fabryka ma działać. Tymczasem w Autosanie pracownicy nie mają wypłaconych pensji za trzy miesiące, dokładnie za grudzień, styczeń i luty. Pieniądze za listopad dostali w marcu.

Równolegle prowadzone jest także śledztwo prokuratorskie z zawiadomienia NSZZ 'Solidarność’ w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez byłych właścicieli Autosanu. Śledczy sprawdzają czy były zarząd spółki nie sprzedawał autobusów, maszyn i urządzeń po zaniżonych cenach, na czym zakład miał stracić ponad milion złotych. Drugi wątek śledztwa dotyczy umyślnego bankructwa z 'zamiarem uszczuplenia należności wierzycieli’. Dziś już wiadomo, że śledztwo potrwa co najmniej do 25 sierpnia 2014 r., bo prokuratura potrzebuje więcej czasu na zgromadzenie potrzebnej dokumentacji.