Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Autobusy w poślizgu, czyli szkolenie kierowców MZA

infobus
11.12.2007 16:08
Szkolenie z zakresu doskonalenia techniki jazdy na śliskich nawierzchniach - fot. P.Dobrosławski
Miejskie Zakłady Autobusowe wspólnie z Automobilklubem Polski w drugiej połowie listopada zorganizowały szkolenie z zakresu doskonalenia techniki jazdy na śliskich nawierzchniach. Składało się ono z dwóch części –teoretycznej, prowadzonej przez instruktorów Ośrodka Szkolenia MZA i Akademii Jazdy (zrzeszonej w Polskim Stowarzyszeniu Motorowym), oraz praktycznej, na płycie poślizgowej na lotnisku Bemowo. Poprzez szkolenie MZA chciały podnieść poziom umiejętności swoich pracowników oraz poprawić stan bezpieczeństwa na drogach przed okresem zimowym.
Kapena Tema służy do jazd doszkalających - fot. P. DobrosławskiSolaris Urbino 12 III na torze poślizgowym - fot. P.DobrosławskiSolaris Urbino 15 na torze poślizgowym - fot. P.Dobrosławski
Do testów wybrano popularne w Warszawie autobusy niskopodłogowe Solaris Urbino 12 III oraz 15-metrowy Urbino 15. Ten drugi miał specjalnie wyłączony ABS, aby kierowcy mogli odczuć różnicę w prowadzeniu i technice jazdy obu pojazdów. Praktyczny kurs jazdy bez ABS-u jest bardzo istotny, ponieważ nadal dużą część taboru stanowią wysłużone i pozbawione tego systemu Ikarusy i Jelcze. Niestety mata poślizgowa na terenie autodromu nie pozwalała sprawdzić, jak zachowuje się na śliskiej nawierzchni autobus 18-metrowy. Według kierownika Ośrodka Szkolenia Kierowców MZA – Henryka Chrościckiego –specjalna mata musiałaby mieć minimum 40 metrów szerokości, w przeciwnym razie autobus przegubowy stwarzałby zbyt wielkie zagrożenie dla osób na zewnątrz i wewnątrz autobusu.
Solaris Urbino 12 III na torze poślizgowym - fot. P.DobrosławskiSolaris Urbino 12 III we wnętrzu - fot. P.DobrosławskiSzkolenie z zakresu doskonalenia techniki jazdy na śliskich nawierzchniach - fot. P.Dobrosławski
W niektórych przejazdach testowych brała udział Kapena Tema –nowy wóz egzaminacyjny MZA. Jednak nie służyła ona szkoleniu kierowców, badano jedynie zachowanie autobusu na śliskiej nawierzchni.
Niestety w ciągu weekendu przeszkolono zaledwie 28 pracowników i mimo zapewnień, że będą się one odbywały cyklicznie, to trudno liczyć na szybkie douczenie kilku tysięcy kierowców.
O wypowiedź na temat prowadzonych zajęć poprosiliśmy Henryka Chrościckiego –Kierownika Ośrodka Szkolenia Kierowców MZA.
InfoBus: Czemu zdecydowaliście się Państwo rozpocząć szkolenia kierowców?
Henryk Chrościcki: Tego typu szkolenia są potrzebne, ponieważ nasi kierowcy nie mają na co dzień gdzie ćwiczyć manewrów na śliskiej nawierzchni, nie mają możliwości porównać jak się zachowuje autobus z ABS-em i bez niego. Do testów wyselekcjonowaliśmy dwie grupy naszych pracowników- tych którzy mieli kolizję oraz kierowców dobrych. Chcieliśmy porównać ich sposób dokonywania manewrów czy dojeżdżania do maty poślizgowej. Widać wyraźnie, że kierowcy dobrzy jeżdżą bardziej asekuracyjnie i po prostu lepiej. W przyszłości, w pierwszym rzędzie będą szkoleni ci, do których mamy pewne wątpliwości.
IB: Z jakich etapów składało się szkolenie praktyczne?
HC: Po części teoretycznej początkiem praktycznego szkolenia był slalom na śliskiej nawierzchni. Służył on opanowaniu prawidłowej techniki kierowania autobusem, kierowcy uczyli się właściwie układać ręce na kierownicy oraz przyjmować prawidłową pozycję na siedzeniu–uczyli się wszystkiego co stanowi podstawę bezpiecznej jazdy.
Szczególnie istotne było szkolenie z zasad dojeżdżania do przystanku. Przy przeciętnej prędkości pojazdu w ruchu miejskim, a więc bardzo niewielkiej szybkości 35-40 km/h, dojazd na śliskiej nawierzchni stwarza spore problemy. A trzeba pamiętać, że autobusy w zimę wyjeżdżają na ulice wcześniej niż piaskarki. Pojazd o długości kilkunastu metrów, który wpada w poślizg i staje w poprzek drogi, to już nie tylko potencjalna kolizja, lecz katastrofa drogowa. Szczególne zagrożenie powodują autobusy 15-metrowe.
Na śliskiej nawierzchni ćwiczono również hamowanie pojazdu jadącego prosto. Nieumiejętne hamowanie w takich warunkach powoduje, że autobus poruszający się z prędkością 40 km/h nie zatrzyma się na płycie poślizgowej o długości 110 metrów.
IB: Jakby Pan podsumował efekty tego szkolenia?
HC: Kierowcy byli zadowoleni z inicjatywy przeprowadzenia tego typu szkoleń. Podkreślali, że są one konieczne i pytali, dlaczego tak późno o tym pomyślano. W trakcie szkoleń kierowcy ćwiczyli trzy manewry, a każdy element wykonywali sześciokrotnie, więc w sumie dokonali 18 przejazdów. Z każdym najazdem robili to coraz lepiej, bardziej bezpiecznie i płynnie. To mówi samo za siebie. Oczywiście w przeciągu dwóch dni nie można się za wiele nauczyć, ale dzięki temu szkoleniu kierowcy będą pamiętać czym grozi, np. o 5 czy o 10 km/h za szybki wjazd na przystanek. Pachołek przewrócony w trakcie testów na macie poślizgowej to większa szansa, że kierowca w komunikacji publicznej będzie jeździł bezpieczniej.
IB: Dziękuję za rozmowę