Autobusowe pożyczki z PFR nie dla … PKS-ów?
Paradoksalna sytuacja w zakresie pomocy z PFR dla autobusowych przewoźników. Rząd pomógł prywatnym firmom omijając transportowe spółki – tzw. PKS-y, które należą do państwa i które także zabiegały o taka pomoc.
Dlaczego tak się stało? Nie wiadomo, ale na pewno nie wynika to ze świetnej sytuacji finansowej spółek podlegających Ministerstwu Aktywów Państwowych.
Pomoc z Tarczy
Przypomnijmy, że podczas ostatnich protestów przewoźnicy autokarowi apelowali m.in. o umorzenie pomocy z PFR. Chodziło tutaj o środki z tzw. tarczy finansowej. Otrzymywana pomoc miała na celu pokrycie kosztów działalności gospodarczej lub przedterminową spłatę kredytów. Jako koszty działalności gospodarczej należy wymienić m.in.:
- wynagrodzenia pracowników;
- koszty zakupu towaru i materiałów
- bieżące koszty obsługi finansowania dłużnego;
- koszty najmu nieruchomości wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczej,
- należności o charakterze publicznoprawnym (składki i podatki)
- zakupy urządzeń i innych środków trwałych niezbędnych do prowadzenia działalności gospodarczej z wyłączeniem środków na przejęcie innego podmiotu)
NIe dla wszystkich
O taką pomoc zabiegały zarówno mikro, jak i mali, średni oraz duzi przedsiębiorcy. W tym także PKS-y. Prześledziliśmy rozdział pomocy publicznej z PFR przez https://rejestr.io/krs i nie znaleźliśmy żadnego państwowego przedsiębiorstwa – w tym także narodowego przewoźnika PKS Polonus, PKS Zielona Góra czy Polbus-PKS Wrocław, które w zakładce „Pomoc publiczna” miałoby adnotację o zaliczce zwrotnej udzielonej przez Polski Fundusz Rozwoju S.A.
A nie są to małe kwoty. Przykładowo platforma FlixBus Polska otrzymała z PFR 3,5 mln zł bezzwrotnej pomocy. Podobne kwoty otrzymali też inni duzi prywatni przewoźnicy. Dla jasności - bardzo dobrze, że rząd udzielił wsparcia tym firmom, bo jej potrzebują. Nie potrafimy tylko zrozumieć, że nie pomógł swoim przewoźnikom, bo jest to nielogiczne.
Zadaliśmy o to pytanie zarówno PFRA, jaka i MAP. Czekamy na odpowiedź.
