Akt oskarżenia w sprawie autokarowej katastrofy na DK1
Za nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym odpowie przed sądem 51-letni kierowca, który latem ub.r. na drodze krajowej nr 1 w Bogusławicach (powiat częstochowski) doprowadził do wypadku z udziałem autokaru wiozącego Ukraińców.
Ok. 30 osób odniosło obrażenia.
Cysterna i autokar w ogniu
Prokuratura Rejonowa w Częstochowie skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie – poinformował we wtorek, 9 marca, PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Do wypadku doszło 2 lipca 2020 roku w miejscowości Bogusławice. Wcześniej utworzył się tam korek z powodu prac, związanych z budową autostrady.
-"Około godz. 13.40 prawym pasem jezdni poruszał się ciągnik samochodowy z naczepą, kierowany przez Bernarda S. W pewnym momencie Bernard S. najechał na tylną część autobusu, którym łącznie z dwoma kierowcami podróżowało 30 obywateli Ukrainy. Na skutek zderzenia doszło do zgniecenia zbiorników paliwa ciągnika samochodowego i zapalenia się tego pojazdu. Ponadto w wyniku uderzenia ciągnika w autobus doszło do najechania przez autobus na tył naczepy, znajdującej się przed autobusem, która również uległa zapaleniu" - opisuje prokuratura w komunikacie.
Kierowca autobusu został poważnie ranny, a 28 jadących tym pojazdem obywateli Ukrainy doznało stłuczeń i złamań różnych części ciała. Straty oszacowano na 1,2 mln zł - to nie tylko zniszczone pojazdy, ale też przewożony towar, rzeczy osobiste i uszkodzona infrastruktura drogowa.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Nie obserwował przedpola
-"Na podstawie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego stwierdzono, że przyczyną katastrofy było zachowanie Bernarda S., który nie obserwował właściwie przedpola jazdy i nie utrzymał odstępu, niezbędnego do uniknięcia zderzenia. Ponadto biegły stwierdził, że Bernard S. poruszał się na przebudowywanym odcinku drogi z niebezpieczną prędkością, wynoszącą 81 km/h, przekraczając prędkość dopuszczalną o 21 km/h" - podał prok. Ozimek.
Przeprowadzone w trakcie śledztwa badania wykazały, że stan techniczny pojazdów biorących udział w katastrofie nie mógł mieć wpływu na jej zaistnienie lub przebieg. Wykluczono również, że przed zdarzeniem mogło dojść do gwałtownego zejścia powietrza z opony ciągnika lub naczepy, kierowanych przez Bernarda S.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Bernard S. przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Jak mówił, bezpośrednio przed wypadkiem zauważył w prawym lusterku "język ognia" i usłyszał wystrzał, co odwróciło jego uwagę i skutkowało najechaniem na autobus.
Bernard S. nie był w przeszłości karany. Podczas śledztwa prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego. Przestępstwo nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. (PAP)