Akcyzą w pasażerów

infobus
19.03.2008 13:25

Firmy komunikacji miejskiej używające autobusów na gaz ziemny znów obawiają się pomysłów fiskusa. Po raz kolejny wraca sprawa obłożenia CNG akcyzą. Propozycję opodatkowania sprężonego gazu ziemnego podatkiem akcyzowym zapisaną w projekcie nowej ustawy ujawnił w wywiadzie dla “Gazety Prawnej”z 10 marca wiceminister finansów Jacek Kapica. Jego zdaniem opodatkowanie CNG akcyzą w wysokości 7 gr za 1 metr sześc., co przełoży się na “nieznaczącą”5-proc. podwyżkę, nie spowoduje utraty atrakcyjności przez to paliwo.

Inaczej sprawę widzą użytkownicy oraz dostawca gazu czyli Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Według ekspertów każde dodatkowe obciążenie nie sprzyja rozwojowi rynku tego paliwa.

Ze szczególnym niepokojem na projekt ustawy o podatku akcyzowym patrzy kierownictwo MPK w Rzeszowie. W stolicy Podkarpacia jeździ już 40 autobusów napędzanych gazem ziemnym – najwięcej w kraju. MPK używa też kilku pojazdów dostawczych na gaz. W regionie autobusy na CNG jeżdżą też w Przemyślu, Mielcu i Dębicy. Eksploatują je również komunikacje miejskie w pobliskich Tarnowie i Zamościu. Przypomnijmy, że po protestach zainicjowanych przez prezydenta Rzeszowa ministerstwo wycofało się w ubiegłym roku z projektu zrównania akcyzy na LPG i CNG. Teraz pomysł wraca w łagodniejszej wersji.

Ekonomia jest bezwzględna - mówi Wiesław Pomianek, prezes MPK

– Dla nas akcyza w wysokości 7 groszy za metr sześcienny gazu oznacza, że zapłacimy dodatkowo 100 tysięcy zł rocznie – mówi Wiesław Pomianek, prezes MPK.

To jeszcze nie jest cios w napęd gazowy, ale są inne powody do niepokoju. – Około 30-procentowa podwyżka ceny gazu, którą PGNiG negocjuje z Urzędem Regulacji Energetyki, to dla MPK kolejne 600 tys. zł zwiększające koszty – wyjaśnia Pomianek. Obecnie pokonanie dystansu 100 km przez autobus na gaz kosztuje ok. 80 zł. Po wprowadzeniu akcyzy i podwyżce ceny gazu ten koszt wzrośnie do ok. 110 zł. – Wówczas prawie zrówna się z kosztem pokonania 100 km przez wóz z silnikiem wysokoprężnym, który dochodzi teraz do 114 zł – mówi prezes. – A to niestety stawia pod znakiem zapytania sens zakupu kolejnych autobusów na gaz.

Głównym powodem ich wprowadzenia przez rzeszowską komunikację miejską były spodziewane oszczędności oraz w dalszej kolejności efekt ekologiczny. Jeśli akcyza i podwyżki cen gazu wejdą w życie, w praktyce gazowce będą droższe w eksploatacji od autobusów z silnikami Diesla. – Trzeba pamiętać, że autobusy gazowe mają wyższe koszty obsługi, która wymaga więcej pietyzmu niż przy tradycyjnym napędzie – mówi Wiesław Pomianek. – Trzeba też co jakiś legalizować butle i zawory, nie wspominając o większej cenie zakupu takich pojazdów.

Czy widok dostawy całej serii nowych autobusów gazowych będzie jeszcze możliwy w Rzeszowie? Jeśli koszty ich eksploatacji znacząco wzrosną, miasto nie kupi już kolejnych pojazdów na CNG.

Władze miasta patrzą z niepokojem na pomysły fiskusa. – Już raz przekonaliśmy poprzedniego ministra finansów do odstąpienia od akcyzy na gaz CNG – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Będziemy chcieli przekonać również obecnego szefa resortu. Akcyza podważa całą koncepcję inwestowania w ekologiczne autobusy gazowe. Mamy plany zakupu kolejnych pojazdów, ale jeśli akcyza przejdzie to będziemy się zastanawiać na ich celowością. Perturbacje wokół gazu to nie jedyny problem finansowy z jakim musi się zmierzyć MPK. – W ostatnich dniach mamy do czynienia z najwyższą w historii, rekordową ceną oleju napędowego – wyjaśnia prezes MPK. – Jest ona wyższa aż o 40 groszy za litr w stosunku do średniej ceny z ubiegłego roku. Jeśli ta cena się utrzyma, to spowoduje wzrost naszych kosztów do końca roku o kolejne 770 tysięcy zł.

Konsekwencje mogą odczuć pasażerowie. – Mogą nas czekać niepopularne decyzje – przyznaje Pomianek. Możliwa jest nie tylko podwyżka cen biletów, która zresztą nie przyniesie znaczących pieniędzy, ale przede wszystkim cięcia na nierentownych liniach, głównie podmiejskich. – W ubiegłym roku dopłaty do przewozów z sąsiednich gmin wyniosły milion zł, a koszty obsługi tych linii trzy miliony zł – wylicza prezes. – W tym roku te koszty szacujemy na 3,3 mln zł, a dotacja gmin wyniesie nieco ponad milion, więc proporcje będą podobne. Jeśli większych dopłat ze strony gmin nie będzie, a na to się nie zanosi, MPK będzie zmuszone ograniczać liczbę połączeń podmiejskich. W pierwszej kolejności zacznie przyglądać się tym najbardziej nierentownym, gdzie autobusem podróżuje po kilka osób. – Rachunek ekonomiczny jest brutalny – rozkłada ręce Wiesław Pomianek. Dopłacać do mieszkańców innych gmin nie mają również zamiaru władze miasta. MPK od 1 stycznia jest samodzielną spółką miejską. Nie może już liczyć, że straty pokryją inne przedsiębiorstwa miejskie w ramach holdingu Rzeszowska Gospodarka Komunalna, do którego należało MPK do końca 2007 r.