Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

MZA Warszawa sprzedaje 14 Jelczy Mastero

infobus
16.03.2020 14:00

Autobusy marki Jelcz na warszawskich ulicach to już przeżytek historii. I wygląda na to, że ich niedobitki na dobre mają zniknąć ze stolicy. Miejskie Zakłady Autobusowe wystawiły na sprzedaż ostatnich 14 egzemplarzy Jelczy Mastero. Jeszcze przez kilka dni można składać wnioski o udział w ich licytacji.

Historia
Niskowejściowe Mastero były ostatnimi autobusami z fabryki w Jelczu, które kupiło MZA. Na przełomie 2007 i 2008 r. do Warszawy dostarczono łącznie 50 Mastero, które rozdzielono po równo pomiędzy zajezdnie R3 Ostrobramska i R4 Stalowa. Z biegiem czasu jednak wszystkie Mastero zgrupowano na ostatniej z baz stołecznego przewoźnika.

Kilka miesięcy po zakończeniu dostaw pojawiła się zła wiadomość. Z powodu problemów finansowych i małej liczby zleceń Jelcz ogłosił upadłość. Okazało się jednak, że w fabryce było kilka niewykończonych nadwozi Mastero. W 2009 r. MZA podjęło decyzję o zakupie czterech. Ich wykończenia podjęła się firma AutoMatunin z Jelcza-Laskowic, zajmująca się na co dzień serwisowaniem samochodów ciężarowych oraz remontami autobusów lotniskowych firmy Cobus.

Słowo o Mastero
Każdy z warszawskich- jak określali je sympatycy komunikacji- „neo-gniotów” umożliwia podróż 104 pasażerom, w tym 30 na miejscach siedzących, głównie fotelach Astromal AM2000 City. Jak to w Jelczach M121 nie było zbyt niskopodłogowo. Jedynie cztery siedzenia są dostępne z niskiej podłogi. Dostęp na pokład jest zapewniony przez trzy wejścia w układzie 2-2-2.

W warszawskim Mastero Jelcz zastosował komplet, który był u niego dosyć popularny od czasu wejścia normy Euro 3. Sercem napędu jest silnik Iveco Tector NEF F4AE3682, który spełnia normę Euro 4. To dosyć mała jednostka jak na tamtejsze „dwunastki”. Ma ona jedynie 5,88 l pojemności skokowej. Jej osiągi są jednak bardzo zadowalające. Ma ona 194 kW mocy oraz osiąga 1000 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Została ona zblokowana z automatyczną przekładnią Voith D854.5 Diwa 4.

Jak na tamte czasy stołeczne Mastero miały dosyć standardowe wyposażenie. Naturalną wentylację przestrzeni pasażerskiej zapewnia bardzo dużo, bo aż dziesięć przesuwnych okien. We współczesnych „dwunastkach” chyba można tylko pomarzyć o takim wyniku… Klimatyzację posiadała jedynie kabina kierowcy. Stanowił ją agregat typu Konvekta KL20E o mocy chłodniczej 3,5 kW oraz z trzystopniowym nadmuchem.

System informacji pasażerskiej oparto na rozwiązaniach mieleckiego R&G. Na zewnątrz zamontowano dwa wyświetlacze diodowe- przedni i tylni. Z boku natomiast jest ramka na tablicę z informacją o przebiegu linii w formie „koralików”. Za kabiną kierowcy zamontowano LED typu ETL416120. Całością steruje poczciwy autokomputer SRG3000P. Z biegiem lat MZA doposażyło Mastera jeszcze w głosowe zapowiadanie przystanków, GPS oraz biletoramy z grodziskiej Mera-Systemy.

To już jest koniec
MZA prowadzi aktualnie licytację ostatnich 14 sztuk Jelczy. Wnioski ze zgłoszeniem udziału w sprzedaży można składać jeszcze przez kilka dni, do 25 marca. Przebiegi każdego z licytowanych egzemplarzy oscylują między niespełna 900 000, a nieco ponad 1 000 000 km.

Cena wywoławcza każdego z Jelczy nie zmieniła się od ubiegłorocznej licytacji. To ciągle 15 000 PLN brutto. W pierwszym etapie stołeczna spółka chce pozbyć się wszystkich Mastero w siedmiu parach, a więc po min. 30 000 PLN brutto za autobus. Jeżeli to nie dojdzie do skutku to MZA chce zrobić ukłon w stronę potencjalnych nabywców i sprzedawać Jelcze pojedynczo. Minimalne postąpienie nie może być niższe niż 200 PLN brutto.

Przypomnijmy, że to już trzecia wyprzedaż stołecznych Mastero. Do tej pory MZA udało się sprzedać 35 autobusów tego typu. Najwięcej, bo 28 trafiło do Lublina. Kupiło je Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. O szczegółach pisaliśmy tutaj. Siedem sztuk natomiast zasiliło flotę Miejskiego Zakładu Komunikacji w Ostrowcu Świętokrzyskim.