MZA potrzebuje świeżej krwi
Prawie sto osób bezrobotnych stawiło się na Giełdę Pracy wzajezdni „Woronicza”, która miała miejsce 20 lipca. Spotkanie zorganizowało MZAi Urząd Pracy m. st. Warszawy. Część z nich to pasjonaci, inni szukają pewnej,stabilnej pracy – łączy ich chęć zatrudnienia w Miejskich ZakładachAutobusowych.
Większość małych chłopców marzy o tym, żeby usiąść zakierownicą autobusu. Dorosłym spełnienie marzeń z dzieciństwa wydaje sięnierealne – to przecież wielki pojazd, na dodatek uzyskanie prawa jazdy ikwalifikacji wstępnej jest drogie i czasochłonne.
A jednak marzenia w tym przypadku są jak najbardziej realnei często się spełniają. Uczestnicy Giełdy Pracy mogli wczoraj usiąść zakierownicą Solarisa, przetestować ultrawygodne fotele, porozmawiać z kierowcaminaszej Spółki, obejrzeć specjalną prezentację, wreszcie rozpocząć rekrutację.
Część osób, które posiadają uprawnienia do prowadzeniaautobusów już w najbliższym czasie usiądzie za kierownicą pojazdów z syrenką namasce, inni dopiero muszą nauczyć się jeździć wielkimi przegubowcami. Dla nichUrząd Pracy i MZA mają specjalną ofertę, która pozwoli przekroczyć bramynajwiększego przewoźnika autobusowego w Polsce. Kandydaci będą mielisfinansowany zarówno kurs prawa jazdy jak i kwalifikacji wstępnej. Sześćtysięcy złotych dla każdego przygotował Urząd Pracy, resztę środków wyłożąMiejskie Zakłady Autobusowe. Do tego każda osoba podczas szkolenia będziedostawała stypendium.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Giełda pracy pokazała, że zawód kierowcy autobusu pomałuprzestaje być domeną mężczyzn – dziesięć procent uczestników wczorajszegowydarzenia stanowiły kobiety, na dodatek zdeterminowane do tego żeby usiąść zakierownicą przegubowca.
Czy Miejskie Zakłady Autobusowe stają się znów jak dawniejfirmą „rodzinną”. Być może – jedna z uczestniczek Giełdy Pracy zjawiła na”Woronicza” w towarzystwie męża… kierowcy MZA. Za nimi podążało dwóch synów,którzy też z zachwytem przyglądali się autobusom.
Dużaczęść kandydatów z wczorajszej Giełdy Pracy już wkrótce dołączy do 3700 kierowcówMZA.
„