Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Bełchatów: Wyciągają ręce po PKS

infobus
30.11.2009 14:42

Takiego rozwoju sytuacji nikt w bełchatowskim PKS się nie spodziewał. Samorząd miasta chce przejąć spółkę.
Jest zgoda radnych i oficjalne pismo w tej sprawie lada dzień powędruje na ministerialne biurko. Jeśli odpowiedź będzie na tak, bełchatowski przypadek będzie ewenementem w skali kraju. Jednocześnie o możliwościach związanych z przejęciem PKS myśli starostwo. Jeszcze w tym tygodniu jego przedstawiciele chcą się spotkać z władzami spółki.
Generalnie jest się o co bić. Spółka jest w niezłej kondycji finansowej. Za zeszły rok przyniosła prawie 20 tys. zł zysku, co jak na spółkę transportową nie jest złym wynikiem. Za pierwsze dziewięć miesięcy tego roku jest już 22 tys. zł na plusie. Jej kapitał zakładowy wynosi 1 mln 833 tys. zł, poza tym w użytkowaniu wieczystym posiada atrakcyjne grunty (dworzec i siedziba spółki przy ul. Przemysłowej). Do tego tabor 90 autobusów. Ale w PKS przyznają, że jeśli nowy właściciel będzie chciał liczyć zyski ze spółki, będzie ją też musiał dokapitalizować.
W magistracie uznali, że okazja na przejęcie takiego przedsiębiorstwa drugi raz się nie trafi. I choć miasto ma już Miejski Zakład Komunikacyjny, który w ubiegłym roku ledwo odratowano z zapaści, uznano, że druga własna spółka komunikacyjna przyniesie tylko korzyści.
– Posiadanie dwóch spółek o podobnym profilu może przynieść korzystne efekty dla nich obu – mówi Dariusz Stępczyński, szef wydziału skarbu w bełchatowskim magistracie. – Chodzi m.in. o połączenie serwisu dla obu spółek. Poza tym MZK zapewnia tylko transport lokalny. PKS byłby uzupełnieniem tej oferty.
Nie bez znaczenia są też nieruchomości, jakimi PKS dysponuje. Magistrat przed rokiem bez skutku starał się przecież o przejęcie dworca autobusowego.
Teraz wypada tylko czekać na decyzję ministerstwa. Jacek Krata, prezes PKS Bełchatów, przyznaje, że z ciekawością patrzy na rozwój sytuacji. Bo gdyby magistrat rzeczywiście przejął spółkę, Bełchatów byłby pierwszym miastem w kraju, które się o to pokusiło.
– Są powiaty, które się na to zdecydowały – mówi. – Ale żaden magistrat. Zresztą także bełchatowskie starostwo mimo decyzji miasta nie rezygnuje z PKS. Wierzy, że nie zadziała tu zasada – kto pierwszy, ten lepszy.
– W tym tygodniu odbędzie się spotkanie z szefami PKS – mówi Krzysztof Borowski, rzecznik starostwa. – Chcemy poznać stan majątkowy spółki i dopiero podjąć decyzję, czy będziemy się ubiegać o jej przejęcie. Starania miasta niczego nie zmieniają ani nie przesądzają.