Włocławek: Problemy MPK z kasą
Z kasy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego zniknęło ponad 346 tysięcy złotych ze sprzedaży biletów. Związkowcy nie mogą też doliczyć się 56 tys. zł kasy zapomogowo-pożyczkowej. Obie sprawy wyjaśnia prokuratura.
Związek zawodowy kierowców MPK powiadomił włocławską Prokuraturę Rejonową o 'wyparowaniu”pieniędzy z Pracowniczej Kasy Zapomogowo -Pożyczkowej. Chodzi o 56 tys. zł. Dochodzenie w tej sprawie zostało wszczęte 13 bm, prokuratura zwróciła się do związkowców z prośbą o uzupełnienie dokumentów.
Tymczasem dzień później, 14 bm. zarząd MPK zwróciło się do prokuratury z kolejną sprawą. Zawiadomienie dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa przez osobę, zatrudnioną w przedsiębiorstwie od 1 lipca tego roku, na stanowisku kasjera – sprzedawcy biletów.
Tomasz Lach, przewodniczący związku zawodowego kierowców MPK mówi ostrożnie o nieprawidłowościach w kasie zapomogowo-pożyczkowej, którą – z racji pełnionej funkcji – powinien mieć pod nadzorem. – Przejrzeliśmy konta, stwierdziliśmy brak pewnych dokumentów i inne nieprawidłowości, powiadomiliśmy więc prokuraturę – wyjaśnia.
Marek Krygier, prezes włocławskiego MPK przyznaje, że z wstępnych szacunków wynika, iż mogło dojść do kradzieży biletów wartości ponad 346 tysięcy złotych. – Ze względu na specyfikę 'towaru”, jakim jest bilet, ta kwota może się jednak zmienić – twierdzi prezes. Bilet w magazynie ma bowiem wartość kawałka papieru, z którego został wyprodukowany. Wypuszczony na rynek wart jest znacznie więcej.
– Wszystko zależy od tego, czy policji uda się odzyskać jakąś część biletów – mówi prezes Krygier. – Jeśli tak, to jaką? Dopiero mając te dane będzie można ostatecznie określić wysokość strat, poniesionych przez przedsiębiorstwo. W zawiadomieniu, skierowanym do prokuratury, przyjęto wariant najbardziej pesymistyczny, zakładający, że niczego już nie uda się odzyskać.
Zarząd MPK zna mechanizm, jakim posłużył się sprawca kradzieży. A właściwie sprawcy, bo podejrzewany kasjer musiał współpracować z kilkoma osobami. – Zawiódł tylko i wyłącznie człowiek – podkreśla prezes Kry-gier, mówiąc równocześnie o systemie wewnętrznej kontroli
Jego skuteczność jeszcze raz została sprawdzona, bowiem to właśnie sami pracownicy, analizując stan zobowiązań jednego z kasjerów wobec MPK, dopatrzyli się nieprawidłowości, o wyjaśnienie których poprosili prokuraturę. Dochodzenie zostało niedawno wszczęte, prowadzone są wstępne czynności, polegające na przesłuchiwaniu przedstawicieli Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
– Podobnych sytuacji nie da się uniknąć – twierdzi prezes MPK. Opowiada o kolejnym zawiadomieniu, skierowanym wczoraj do prokuratury. Tym razem chodzi o podrobienie biletu miesięcznego.
Coraz wyższy poziom techniki, drukarski laserowe, skanery, do których mają dostęp nie tylko najuczciwsi ludzie, kuszą amatorów darmowych przejazdów. Mimo że MPK stara się systematycznie zmieniać hologramy i kolory biletów, wciąż zdarzają się przypadki ich podrabiania, kopiowania, fałszowania.
– Nasz system kontroli jest naprawdę na wysokim poziomie, o czym świadczy ilość wykrywanych przestępstw, również tego ostatniego – podkreśla prezes Krygier. Zawodzą, niestety, ludzie.