Rędziny: Rozpoczął się strajk
Zgodnie z zapowiedziami kierowców – w poniedziałek nie wyjechały na trasę zielone autobusy Gminnej Zakładu Komunikacyjnego w Rędzinach – pisze Gazeta Wyborcza. Strajk był przesądzony od piątku, gdy zwołana w nadzwyczajnym trybie sesja rady gminy nic nie wniosła. Kierowcy chcą 350 zł podwyżki wliczanej do podstawy. Zdaniem wójta Waldemara Chmielarza wymagałoby to podwyżek cen biletów, a na to radni się nie zgodzili. Szef 'Solidarności’ w GZK Marek Bielawski przekonuje, że oszczędności można znaleźć gdzie indziej, np. umowa z firmą kontrolującą bilety kosztuje rocznie 95 tys. zł, a nic nie daje, bo nie ściąga się kar.
– Tak liczyć nie można – przekonuje wójt Chmielarz. – Gdyby nie było kontroli to wpływy z biletów spadłyby pewnie do zera. Rozwiązaniem nie jest tez ograniczanie kursów, bo to też spowoduje zmniejszenie wpływów z biletów.
W ubiegłym tygodniu na stronie internetowej gminy pojawił się komunikat o możliwych w poniedziałek o utrudnieniach w komunikacji, zaś w sobotę na przystankach kolportowano ulotki prezentujące stanowisko protestujących.
Wielkiego zaskoczenia strajkiem więc nie było, choć zdarzyły się osoby, które rano przyszły na przystanek. Mieszkańcy gminy musieli sobie radzić inaczej: podwozili ich znajomi, a mieszkańcy Rudnik przypomnieli sobie o pociągach.
Wczesnym popołudniem do bazy GZK Rędziny przy ul. Dworcowej w Rudnikach wybierał się wójt Chmielarz. – Z czym jadę? W tym sęk, że nie mogę nic obiecać. Żeby dać podwyżkę trzeba podwyższyć ceny biletów. A to nie moja kompetencja tylko radnych – powiedział Gazecie Wyborczej. Link do źródła: http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,84749,6518031,Rozpoczal_sie_strajk_w_redzinskich_autobusach.html.