Kielce: Ministerstwo sprawdza parking PKS-u
Ministerstwo Skarbu Państwa żąda wyjaśnień w sprawie dzierżawy przez PKS działki pod parking, a prokuratura sprawdza zakupy samochodów przez poprzedni zarząd spółki.
Pismo w sprawie parkingu dotarło do PKS-u w środę. – Do ministerstwa dotarły niepokojące sygnały w sprawie dzierżawy tego terenu. Rada nadzorcza ma zbadać tę sprawę i w razie stwierdzenia jakichś nieprawidłowości wyciągnąć konsekwencje – mówi Justyna Hryckiewicz z zespołu prasowego MSP.
Chodzi o działkę w bezpośrednim sąsiedztwie stanowisk dla osób wysiadających i Galerii Czarnowskiej. Jej właściciel buduje tam teraz parking, który znacznie ułatwi klientom korzystanie ze sklepu. Ale inwestycję krytykowali związkowcy z PKS-u. Argumentowali m.in., że na części wydzierżawionego terenu jest działka o pow. 1000 m kw., o której przejęcie przez zasiedzenie PKS stara się w sądzie. – Jako jeden z argumentów powołujemy to, że jest ona niezbędna do działalności dworca. Tymczasem pełniący obowiązki prezesa Anatol Rodak go wydzierżawił na 10 lat. I w dodatku bez przetargu – twierdzi Zbigniew Zwierzyński, szef zakładowej „S”.
Zarzuty odpiera Mariusz Baran, prokurent zarządu PKS-u w Kielcach. – Sprawa sądowa dotyczy tylko fragmentu tej działki. Uważam, że warunki są korzystne, umowę możemy w każdej chwili wypowiedzieć, a dzierżawca nie będzie rościł żadnych dodatkowych odszkodowań. Tam powstanie bezpłatny parking – mówi Mariusz Baran. Ale nie chce zdradzić, ile PKS będzie zarabiał na dzierżawie. Nieoficjalnie mówi się, że 5 tys. zł. – To tajemnica handlowa – odpowiada Baran.
To niejedyny problem PKS-u. Prokuratura Kielce-Wschód wyjaśnia, czy za rządów poprzedniego prezesa Grzegorza Kowalczyka mogło dojść do niegospodarności. Doniesienie złożył obecnie pełniący obowiązki prezesa Anatol Rodak. – Chodzi o zakup 28 autobusów i przyczep w 2008 roku. Z doniesienia wynika, że mogło dojść do przepłacenia przy zakupie tego taboru o 280 tys. zł – mówi Beata Zielińska-Janaszek, zastępczyni prokuratora rejonowego. Doniesienie jest poparte ekspertyzą przeprowadzoną w połowie grudnia, czyli w momencie, gdy autobusy były już w eksploatacji. – Przesłuchano już kilkanaście osób, ale konieczne jest powołanie biegłego, który wyceni, ile te autobusy były warte w chwili zakupu – tłumaczy prokurator Zielińska-Janaszek.