Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Sieradz: Wrze w MPK

infobus
12.02.2009 12:35

Załogę MPK bulwersuje nowy zakup spółki. Chodzi o trzy autobusy. Dwa z nich to używane MAN-y, a trzeci nowy MAZ. Pracowników najbardziej niepokoi to, że MAN-y są zdezelowane, a każdy z nich kosztuje prawie 500 tys. zł – informuje Dziennik Łódzki.
– Miał być kupiony choć jeden nowy autosan, a jeśli pozwolą pieniądze, to drugi, by tabor odnawiać, a tu taki szrot! – wybucha Grażyna Cyll, przewodnicząca 'Solidarności’ w MPK. – Jak mechanicy zobaczyli te auta, to powiedzieli, że nie są warte tych pieniędzy. Porównali je do jelczy, które mają po 20 lat! Będzie w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Przedstawiciel handlowy firmy z Sanoka produkującej autosany mówi, że w tej cenie można u nich kupić nowy autokar do komunikacji miejskiej. Przy autobusie na około 40 miejsc norma paliwowa dla tych wozów wynosi 23-24 litry na 100 kilometrów.
– A MAN-y są paliwożerne. W dokumentach podana norma wynosi 40 litrów! – łapie się za głowę jeden z pracowników warsztatów w MPK.
Sprowadzone w połowie stycznia 5-letnie MAN-y za 480 tys. netto nie wyjechały jeszcze na ulice. Trzeba je… wyremontować.
Przewodniczący związku pracowników MPK Andrzej Kaczorowski mówi, że MAN-y mają skorodowane spody. – Do ich konserwacji konieczne jest zatrudnienie blacharza, spawacza, bo tych fachowców nie ma w warsztacie. Wymienić trzeba przednią, stłuczoną szybę i niektóre lusterka. Muszą też być nowe opony, bo część jest pęknięta. Kierowców niepokoi to, że auta mają automatyczne skrzynie biegów, a nie zostali przeszkoleni. Na miejscu nie potrafią naprawiać elektroniki, którą napakowane są kupione autobusy. Z autosanami warsztaty MPK radzą sobie same.
Nowy MAZ został sprowadzony z Białorusi za 340 tys. zł netto. Kierowcy twierdzą, że jest za mały. Pracowników MPK najbardziej zdenerwowało to, że prezes nie chciał powiedzieć, ile kosztowały te wozy. Robert Chrzanowski przyznaje, że nie podał, bo nie od tego są związki. – O uszkodzonych oponach, szybie i innych usterkach pierwsze słyszę. Nie potrafię też powiedzieć dlaczego nie zostały kupione nowe auta, bo nie było mnie wtedy na stanowisku. Na kupno autobusów zgodziła się rada nadzorcza.
Prezydent Jacek Walczak mówi, że dał wolną rękę zarządowi w sprawie kupna autobusów. – Liczę, że prezesi postąpili zgodnie z prawem, zapytali o cenę inne firmy, że były prowadzone negocjacje.