Poznań: Kontrowersje wokół dyrektora PKS-u
Warte ponad 130 mln zł Przedsiębiorstwo Państwowej Komunikacji Samochodowej w Poznaniu ma zostać wkrótce sprywatyzowane. Tymczasem, jak ustaliliśmy, jego dyrektor Bogusław Sobczak, jako syndyk, nie umiał poradzić sobie z upadłością wartego o 100 razy mniej producenta… kapsli i nakrętek – pisze Głos Wielkoplski. W 2004 roku Sobczak został zarządcą upadłości poznańskiego przedsiębiorstwa „PM”. Dwa lata później odwołano jednak obecnego dyrektora PKS z funkcji syndyka. Powód? Sąd Gospodarczy zarzucił Bogusławowi Sobczakowi między innymi opieszałość, przez co przedłużające się postępowanie upadłościowe narażało na niepotrzebne koszty, mimo że deklarował on, że zakończy się ono już w listopadzie 2005 roku.
Jako syndyk Sobczak nie uiszczał regularnie podatku dochodowego od osób fizycznych, bo jak stwierdził „od początku upadłości borykał się z brakiem pieniędzy”. Jednak w momencie jego wejścia do zakładu w masie upadłościowej było jeszcze 9 tys. zł, a dopiero później dług wynosił 190 tys. zł. Dyrektor PKS tłumaczył, że nie mógł znaleźć nabywców na sprzęt zakładu za cenę wskazaną przez rzeczoznawcę.
Dodatkowo Sobczak nie sporządzał w terminie niezbędnych dokumentów, tłumacząc na przykład, że „opóźnienia wynikały z braku sukcesów, którymi mógłby się pochwalić i opisać w sprawozdaniach”.
Lista błędów popełnionych przez Bogusława Sobczaka jest dłuższa. Odwołując go sąd stwierdził: „zachowanie syndyka świadczy o tym, że nie posiada on dostatecznych kwalifikacji i nie daję rękojmi należytego wypełnienia obowiązków”. Na to postanowienie powołał się Sąd Gospodarczy, odwołując w marcu 2007 roku Sobczaka także z funkcji syndyka w postępowaniu upadłościowym firmy MediPlast z Nekli. W obu przypadkach dyrektor PKS odwoływał się i w obu przegrał.
–Nie zgadzam się i nigdy nie zgadzałem z postanowieniami sądu. W pierwszym przypadku wydała je sędzina, która nigdy nie prowadziła postępowań upadłościowych –tłumaczy Bogusław Sobczak.