Kielce: Autobusy pod lupą speckomisji
Kolejna próba poprawy rozkładów jazdy kieleckich autobusów. W speckomisji zasiądą kierowcy, ale tym razem pracować będą głównie na papierze. – O tym, że jest problem z rozkładami jazdy, wiedzą chyba wszyscy. Pasażerowie się denerwują, że autobusy jeżdżą niepunktualnie, kierowcy, że nie mają czasu odpocząć, a ludzie oskarżają ich o spóźnienia, choć to nie ich wina – mówi Bogdan Latosiński, szef 'Solidarności’ w MPK. Dlatego załoga MPK postanowiła powołać speckomisję.
Korekta rozkładów ma być przede wszystkim jednym z elementów oszczędności w przedsiębiorstwie. – Z powodu źle zorganizowanych rozkładów autobusy się spóźniają i za to trzeba płacić kary. Dochodzi nawet do sytuacji, że kursy nie są realizowane, a wtedy ZTM nam nie płaci. Czas to zmienić – podkreśla Latosiński.
Komisję mają tworzyć m.in. przedstawiciele ZTM-u, kierowców i dyspozytor. – W pierwszej kolejności zajmiemy się linią nr 20, na której nie udaje się realizować wszystkich kursów. Do karygodnych sytuacji dochodzi też na liniach 34 i 37 – wylicza Latosiński. Jego zdaniem trzeba m.in. zróżnicować czas wymagany na zabranie pasażerów w godzinach szczytu i poza nim, czas przejazdu autobusu oraz wydłużyć przerwy pomiędzy kursami poszczególnych kierowców. – Teraz tyle samo czasu jest na zabranie tysiąca pasażerów w szczycie i setki poza szczytem. Minutowy czas przejazdu pomiędzy Czarnowską i IX Wieków Kielce to w ogóle jest nieporozumienie. A dłuższe przerwy pozwolą na uniknięcie opóźnień przy wyjeździe z przystanku początkowego – wyjaśnia Latosiński, który także zasiądzie w komisji. – Jako kierowca, bo mam uprawnienia i dociera do mnie dużo sygnałów – tłumaczy.
Ciekawe, że praca komisji ma się opierać na analizie papierowych rozkładów i tras autobusów. – Nie musimy jeździć, bo kierowcy mają olbrzymie rozeznanie w tych problemach – tłumaczy Latosiński.
Wniosek o powołanie komisji trafił już do Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach. Zbigniew Michnicki z ZTM-u jest sceptyczny co do jej skuteczności. – Na pewno ze swojej strony pomożemy, czekamy na wszelkie sygnały, ale ja wiele lat pracuję w tej branży i podobne ciała już powstawały. Zazwyczaj efekty były żadne, bo wiele zależy m.in. od samego stylu jazdy kierowców – mówi i jako przykład wymienia rozkład jazdy dla linii nr 50 i 51. – Przed uruchomieniem jeździliśmy po tej trasie autobusem MPK. A i tak teraz większość kursów ma nawet 10 minut przyspieszenia. I rozkłady trzeba będzie zmienić – dodaje Michnicki.
– Ja takiej komisji nie pamiętam. A pierwsze efekty będą widoczne prawdopodobnie za miesiąc, gdy zmiany wejdą w życie – zapowiada Latosiński.