Wrocław: Równy, równiejszy, urzędnik

infobus
23.07.2008 11:32

W innych miastach Polski urzędnicy mówią, że może i droga, ale ważniejszy jest komfort pasażerów. Wrocławscy nie są tego w stanie zrozumieć.
ZDIUM ogłosił właśnie przetarg na cztery nowe, srebrne auta (od teraz wszystkie samochody miejskiej spółki mają być srebrne, nikt nie wie dlaczego). Trzy z przeciętnym wyposażeniem i jeden z lepszym, dla dyrekcji. Wszystkie mają mieć klimatyzację.
– To nie jest już dziś żaden luksus, tylko standard. Jeśli ktoś ma dojechać do Warszawy do Urzędu Zamówień Publicznych i dobrze nas tam reprezentować podczas rozprawy, to musi dojechać w formie – tłumaczy Ewa Mazur ze ZDIUM-u. I trudno jej nie przyznać racji. W końcu także Urząd Miejski ma klimatyzację prawie we wszystkich swoich samochodach (konkretnie w 20 na 21).
Klimatyzacji w części dla pasażerów nie ma obecnie ani jeden pojazd Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Co więcej, w najbliższym czasie żaden mieć nie będzie. Nawet sto obecnie kupowanych supernowoczesnych autobusów Mercedesa. Zresztą podobnie rzecz ma się z zamawianymi właśnie przez miasto 28 szybkimi tramwajami. Dlaczego tak się dzieje? Tłumaczenie urzędników jest kuriozalne.
– Mogliśmy kupić wozy z klimatyzacją. Ale wtedy kupilibyśmy ich o wiele mniej. A już od dłuższego czasu musimy pożyczać wozy od innych przewoźników, żeby mieć czym wozić wrocławian – tłumaczy Iwona Czarnacka z MPK. Dodaje, że nie tylko zakup, ale także utrzymanie wozów z klimatyzacją byłoby kłopotliwe.
– Po prostu nas na to nie stać. Zyski MPK są niewielkie. A utrzymanie choćby stu autobusów jeżdżących z klimatyzacją kosztowałoby nas bardzo dużo. Wozy z klimatyzacją palą o 20 procent więcej paliwa – dodaje, powołując się na wyliczenia krakowskiego MPK.
W stolicy Małopolski po ulicach jeździ sześć autobusów z klimatyzacją. – Rzeczywiście utrzymanie takich wozów kosztuje nas około 20 proc.więcej niż normalnych, bez klimatyzacji – przyznaje Marek Gancarczyk z MPK Kraków.
Zupełnie co innego usłyszeliśmy w Gdańsku. – Duże ilości spalania paliwa, gdy klimatyzacja jest włączona, to mit. Różnice są na tyle niewielkie, że nie opłaca się na tym oszczędzać, wyłączając to urządzenie – twierdzi Izabela Kozicka-Prus z ZKM Gdańsk.
Być może szukalibyśmy jakiejś przyczyny, dla której w dolnym biegu Wisły autobus pożera mniej paliwa z klimatyzacją niż w górnym. Ale tego nie zrobimy. Bo kluczowe jest tu nie spalanie, ale komfort jazdy.
– W upalny bądź parny dzień pasażer lepiej się czuje w takim pojeździe z zimnym nawiewem powietrza. Mieliśmy wiele pozytywnych uwag po zamontowaniu klimatyzacji na temat poprawy komfortu podróżowania – dodaje Izabela Kozicka-Prus.
Wiedzą o tym także w Krakowie, gdzie przymierzają się właśnie do kupna kolejnych 45 autobusów z klimatyzacją. – Każdy następny przetarg będzie ogłaszany na zakup tramwaju z klimatyzacją. To samo już dotyczy autobusów – mówi Gancarczyk i przyznaje, że niezależnie od kosztów, polityka miasta i MPK ma na celu zwiększanie pasażerom komfortu podróży.
W prywatnych rozmowach urzędnicy we Wrocławiu, niezależnie od tego, w którym pracują urzędzie, przyznają, że przydałaby się klimatyzacja w autobusach i tramwajach. I co z tego wynika?
W MPK tłumaczą nieoficjalnie: gdyby Urząd Miasta od nas tego wymagał, to kupowalibyśmy autobusy z klimą. A w magistracie mówią: MPK to spółka, na którą mamy ograniczony wpływ.
Może pomogłoby, gdyby wszyscy wyżsi urzędnicy przez tydzień w upałach dojeżdżali do pracy tramwajami, a samochody z klimatyzacją, za nasze pieniądze, zostały w garażach?