Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Monopolista nie uchyla się od płacenia

infobus
21.04.2008 16:52

Monopolista nie uchyla się od płacenia – z prezesem słupskiego PKS Andrzejem Kraweczyńskim rozmawia Marcin Kamiński z Dziennika Bałtyckiego. 

– Czy PKS w Słupsku zapłaci firmie przewozowej Nord Express pieniądze za utracone korzyści za działania monopolistyczne?
– Pierwsza sprawa jest taka, że jeśli chodzi o postępowanie sądowe, to droga nie jest dla nas zamknięta. Rozważamy razem z prawnikami czy nie wystąpić do Sądu Najwyższego o kasację, czyli ostatni etap. Decyzja w tej sprawie zapadnie jednak po rozmowach z radą nadzorczą i prawnikiem. Musimy o tym porozmawiać, bo temat jest ważki i może wpłynąć na kondycję finansową przedsiębiorstwa. Jednak dopóki Nord Express nie udostępni dokumentacji, o którą wystąpiliśmy w listopadzie 2007 roku, nie możemy mówić nic na temat ugody. Chodzi o dokumentację, która odzwierciedlałaby prawidłową kwotę, o którą mamy się wadzić. Jeżeli tej dokumentacji nie otrzymamy, na pewno skończy się to postępowaniem na drodze cywilnej między PKS a Nord Express. Innej drogi nie będzie, jeżeli nie domówimy się co do rzetelnie obliczonej wysokości utraconego zysku, a nie kosztów czy przychodów.
– Dlaczego?
– Nord Express rozpoczynał pierwsze kursy w 2004 roku na mikrobusach, gdzie koszty są zupełnie inne. Już w 2005 roku jeździł setrami, gdzie koszty ponownie są inne i wiadomo, że przy określonej licznie pasażerów te zyski nie były tak wysokie. Inną sprawą jest to, że rynek też jest ograniczony. Możemy liczyć, że liczba pasażerów może odbiegać o 5 do 10 procent, ale ten rynek nie zwiększa się. Bardzo łatwo obliczyć, jakie rzeczywiste straty poniosło przedsiębiorstwo Nord Express w związku z działaniami PKS. Jeżeli jakieś zyski zostały utracone, to oczywiście będziemy rozmawiali na ten temat.
– Czyli do tej pory nie było żadnej ugody przed sądem?
– Przed sądem nie było żadnej ugody. Była próba ze strony Nord Expresu w listopadzie 2007 r., gdzie pismem zasugerowano, że chodzi o konkretną kwotę. 10 kwietnia miało się odbyć spotkanie przed sądem w sprawie ugody, ale że nie otrzymaliśmy dokumentacji wskazującej na rzetelność wyliczeń, odpowiedzieliśmy do sądu, że nie będziemy uczestniczyć w ugodzie, bo nie wiemy, o jaką kwotę dokładnie chodzi.
– Czyli 'de facto’ rozprawa była wyznaczona?
– Była na 10 kwietnia. To dziwny zbieg okoliczności, bo apelacja była 2 kwietnia, a wcześniej wpłynęło zawiadomienie, że jest wyznaczona rozprawa przed sądem cywilnym. Także temat jest otwarty, a decyzję zapadną w ciągu najbliższych dni.
– Czy w takim razie PKS będzie domagać się zwrotu od byłego szefa przedsiębiorstwa, pana Ireneusza Bijaty pieniędzy, które być może zapłacicie spółce Nord Express?
– Decyzje, które podjęto w tamtym czasie i dokumentacja, jaką posiadamy wskazuje, że na tych zadaniach firma nie ponosiła żadnych strat. Działania marketingowe, oczywiście, można różnie oceniać. Działania podejmowane przez byłego szefa nie wskazują na to, aby było ono skierowane przeciwko naszemu przedsiębiorstwu państwowemu. To miało obronić rynek. Skończyło się tym czym się skończyło. Na razie jednak myślimy, w jaki sposób doprowadzić tę sprawę do końca, a kwestia odpowiedzialności osób, to będzie musiało być prawnie rozgryzione. Ja prawnikiem nie jestem i nie jestem upoważniony, aby się wypowiadać w tej sprawie.
– A jak dzisiaj wygląda kondycja spółki i jej ewentualna prywatyzacja?
– Dzisiaj mamy zysk za kwartał i nie jesteśmy pod kreską. Jest, oczywiście, coraz gorzej, bo ceny paliwa rosną i dzisiaj płacimy o 60 groszy więcej za olej napędowy niż w ubiegłym roku. Jeśli chodzi o prywatyzację, to jesteśmy jednoosobową spółką Skarby Państwa i ministerstwo zaczyna monitorować sprawę tej właściwej prywatyzacji. Stanowisko zarządu jest takie, że wskazaliśmy ścieżkę publicznych rokowań w sprawie zbycia akcji. To jedna z opcji, jaką dopuszcza ustawa o zbyciu akcji. To może spowodować, że będzie możliwość wynegocjowania pakietu inwestycyjnego, związanego z ochroną środowiska, bądź dającego ochronę dla pracowników. Jaką decyzję podejmie ministerstwo – nie wiemy. My zajmujemy się bieżącym zarządzaniem spółką.