Białystok: Aleee jazda! Brak biletu odpracujesz

infobus
11.03.2008 15:06

Jechałeś na gapę i nie zapłaciłeś mandatu? Za karę możesz sprzątać autobusy miejskie. Ale do zajezdni trafiają nie tylko gapowicze. Ośmiu takich pomocników ma właśnie Komunalne Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, a dwóch – KPKM. Wszyscy trafili tam… prosto z sądu.
Co robią? – Pomagają w warsztacie, sprzątają autobusy albo zajezdnię – mówi Marcin Moskwa, wiceprezes KPKM w Białymstoku. – Dzięki temu jest szansa, że drugi raz takiego samego błędu nie popełnią. A co trzeba zrobić, żeby zostać pomocnikiem w zajezdni? – Trzy razy w ciągu roku jechać na gapę i nie zapłacić mandatu – odpowiadają urzędnicy z departamentu dróg i transportu w Białymstoku.
Ale do takiej pracy trafiają nie tylko takie osoby. – Zależy to od tego, jakie firmy mają podpisane umowy z sądem – wyjaśnia Anna Jamiołkowska, przewodnicząca wydziału karnego białostockiego sądu grodzkiego. – Dlatego też gapowicze wcale nie muszą trafiać do pracy w zajezdniach autobusowych, a zajezdnie wcale nie muszą przyjmować do prac społecznych jedynie gapowiczów. Równie dobrze mogą to być osoby, które dopuściły się innych wykroczeń.
Tak jak Paweł, który pomaga w warsztacie KPKM. Skierował go tam sąd. – Bo wdałem się w niewielką bójkę – opowiada chłopak. – Cóż, stało się.
Ma do odpracowania 192 godziny. Odpracował dopiero 30. Czy to będzie dla niego dobra nauczka? – Myślę, że tak – odpowiada. – Muszę tu codziennie przychodzić i pracować. A to jest duża dla mnie odpowiedzialność i zobowiązanie. Dlatego w żadne bójki nie mam zamiaru się już mieszać.
A co o tym myślą firmy komunikacyjne? Zdaniem wiceprezesa KPKM, dzięki takim karom liczba gapowiczów zmniejszy się. Ale dla Andrzeja Świętońskiego, prezesa KZK, takie rozwiązanie to nic innego, jak dodatkowy koszt. Dlatego takich osób nie przyjmuje. – Bo trzeba je przeszkolić, wyposażyć w odpowiednie ubranie, buty, rękawice – odpowiada. – A od roboty i tak z pewnością będą się migać.
Czy tak jest? – Różnie to bywa – odpowiadają pracownicy komunikacji miejskiej. – Niektórych trzeba pilnować i pokazywać palcem, co i jak trzeba zrobić.